W piątkowe popołudnie (26.04.) straż pożarna została zadysponowana do usunięcia substancji ropopochodnej, która zaczęła unosić się na Jeziorze Solińskim, wzbudzając niepokój wśród lokalnych mieszkańców oraz turystów.
Od naszego Czytelnika otrzymaliśmy kilka zdjęć, na których widać unoszącą się "plamę o różnych kolorach" na zbiorniku przy zaporze solińskiej oraz brzegach jeziora.
SUBSTANCJA ROPOPOCHODNA. ZDJĘCIA JEZIORA SOLIŃSKIEGO:
Jak ustaliła redakcja Halo Rzeszów, na powierzchni Jeziora Solińskiego unoszą się dwa filmy (plamy) substancji. Jedna o wymiarach około 50 na 70 metrów, druga 30 na 10 metrów.
- Na miejsce zadysponowano 5 zastępów straży pożarnej z łodziami i rękawami sorpcyjnymi - przekazał naszej redakcji brygadier Marcin Betleja, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie. Jak dodał, na miejsce wysłano także grupę ratownictwa chemicznego z Leżajska, ze specjalnym sprzętem.
O zdarzeniu powiadomiono Wody Polskie, Zespół Zarządzania Kryzysowego Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Według naszych nieoficjalnych ustaleń źródłem zanieczyszczenia Jeziora Solińskiego jest paliwo, które wydobyło się z jednego ze zbiorników statków pasażerskich, cumujących przy zbiorniku.
To nie pierwszy tego typu przypadek zanieczyszczenia zbiorników w tej okolicy.
Beczki po niebezpiecznym preparacie w Jeziorze Myczkowieckim!
W Jeziorze Myczkowieckim odkryto co najmniej 8 czerwonych beczek, które prawdopodobnie zawierały pozostałości po zastosowaniu środka dezynfekcyjnego Purocyn B. Beczki te zostały nielegalnie umieszczone wśród metalowych konstrukcji z nierozebranych sadzi na jeziorze.
- Nielegalne sadze na Jeziorze Myczkowieckim funkcjonowały od 2019 r. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Rzeszowie wystąpił do Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Krośnie, aby dokonał ich likwidacji. Mały być rozebrane w 2023 r., ale realizacja nastąpiła w tym roku. Metalową konstrukcję przyciągnięto do brzegu i demontowano. Wtedy też zostały zauważone czerwone beczki - alarmował w lutym bieżącego roku portal nowiny24.pl.
Informacja o odkryciu beczek trafiła do Prokuratury Rejonowej i Komendy Powiatowej Policji w Lesku oraz Państwowego Gospodarstwa Wody Polskie. Łukasz Dytkowski, znany lokalny aktywista walczący z nielegalnymi sadziami, złożył zawiadomienie do prokuratury, w którym apeluje o natychmiastowe usunięcie beczek ze środowiska naturalnego.
Purocyn B to preparat stosowany do dezynfekcji, który może być szkodliwy dla ludzi i zwierząt. Beczki, w których znajdował się środek, były oznaczone ostrzeżeniem "niebezpieczeństwo" w języku angielskim. Należy je przechowywać w suchych i szczelnych pojemnikach, chroniąc przed wilgocią.
Z ustaleń wynika, że beczki zniknęły z ich pierwotnego miejsca w poniedziałek - 6 lutego 2024 roku. Do tej pory nie wiadomo, kto je wywiózł.
Komenda Powiatowa Policji w Lesku potwierdziła przyjęcie zawiadomienia i poinformowała, że prokuratura prowadzi już śledztwo w tej sprawie. Na tym etapie policja nie udziela więcej informacji.
Sprawa budzi wiele obaw o bezpieczeństwo mieszkańców i środowiska naturalnego. Należy bezwzględnie ustalić, kto porzucił beczki z toksycznym środkiem w jeziorze i ukarać go za to przestępstwo.
Napisz komentarz
Komentarze