Jak się bowiem okazuje, radni sanoccy odrzucili projekt budżetu na najbliższy rok. Taki rozwój wydarzeń powoduje, że teraz o finansach miasta zadecyduje Regionalna Izba Obrachunkowa.
Długie dyskusje
Prace nad planem naprawczym rozpoczęły się już w zeszłym roku. Jak informował portal Halo Rzeszów, dokument przedłożony przez burmistrza Sanoka, Tomasza Matuszewskiego, miał na celu wyprowadzenie miasta z kryzysu finansowego.
Propozycja wzbudziła jednak kontrowersje wśród radnych, co doprowadziło do odroczeń obrad. Burzliwe dyskusje, jak relacjonowano w artykułach portalu, podkreślały różnice zdań między radnymi a burmistrzem. Przypomnijmy, że zgodnie z planem sanockiego Ratusza, największe koszty w postaci podwyżek i likwidacji znacznej części wydatków socjalnych i stypendiów mieli ponieść mieszkańcy.
Ostatecznie, podczas sesji nadzwyczajnej, radni przyjęli plan naprawczy 9 głosami „za”, 3 „przeciw” i 8 wstrzymującymi się.
Był to jednak jedynie częściowy sukces miejskich włodarzy. W innym kluczowym głosowaniu, już nad budżetem i Wieloletnią Prognozą Finansową (WPF), zagłosowali oni w większości przeciwko burmistrzowi, odrzucając projekty stosunkiem głosów 13 do 7.
Burmistrz apeluje o porozumienie
W trakcie poprzednich obrad, burmistrz Matuszewski podkreślał, że przyjęcie planu naprawczego wraz z budżetem, da Miastu Sanok możliwość decydowania o inwestycjach prowadzonych mimo oszczędności.
-Czyli jeżeli dzisiaj przyjmiemy ten program naprawczy, to będziemy mieli możliwość tworzenia budżetu, czyli wprowadzenia programu naprawczego na takim poziomie, a nie innym i nie oddamy tego budżetu jednostkom nadrzędnym, które mogą dużo bardziej restrykcyjnie podejść do działań, które my ujęliśmy w naszym programie naprawczym - ostrzegał wówczas.
Po głosowaniach Matuszewski nie krył rozczarowania odrzuceniem przez sanockich radnych budżetu i WPF. W swoim wpisie na Facebooku wyraził on rozczarowanie taką decyzją większości członków Rady.
-Czy jako władze miasta nie powinniśmy wziąć odpowiedzialności i przyjąć budżetu, który sami przygotowaliśmy? Po to, by o sprawach Sanoka decydować w Sanoku i we własnym gronie, nie zdając się na kogoś innego! – napisał burmistrz.
Podkreślił również, że brak porozumienia między radnymi a władzami miasta może prowadzić do utraty realnego wpływu na przyszłość Sanoka. Zdaniem Matuszewskiego, o wynikach głosowania miały przesądzić czynniki polityczne.
-Dziś zastanawiam się, jak długo jeszcze będziemy funkcjonować w oparach kampanii wyborczej sprzed kilku miesięcy – napisał sugestywnie.
Burmistrz Sanoka zaapelował też do lidera największego opozycyjnego klubu w Radzie, a zarazem jej przewodniczącego, Sławomira Miklicza z klubu Demokratów Ziemi Sanockiej, o współpracę z Ratuszem dla dobra mieszkańców. Warto wspomnieć, że sam Miklicz powtarzał w mediach, że proponowane przez Matuszewskiego i jego ekipę rozwiązania nie są wystarczające, gdyż dotykają przede wszystkich zwykłych członków sanockiej społeczności.
Co oznacza brak budżetu?
Decyzja o odrzuceniu budżetu i WPF oznacza, że teraz Regionalna Izba Obrachunkowa zdecyduje, jakie wydatki będą realizowane w 2025 r. RIO może wprowadzić cięcia w inwestycjach oraz dostosować budżet do podstawowych potrzeb miasta. W praktyce oznacza to, że Sanok stracił część swojej finansowej niezależności.
Pomimo trudnej sytuacji burmistrz Matuszewski wyraził nadzieję na osiągnięcie porozumienia z radnymi.
-Chciałbym zrozumienia i porozumienia na linii burmistrz – rada miasta. Tylko to może przynieść pozytywne efekty – podkreślił we wpisie.
Wyraził on także wiarę, że radni w przyszłości podejmą odpowiedzialne decyzje, które pomogą miastu wyjść z kryzysu.
Najbliższe tygodnie będą kluczowe dla przyszłości Sanoka. Przyjęcie planu naprawczego jest pierwszym krokiem w kierunku stabilizacji finansowej, ale brak budżetu z pewnością utrudnia realizację zaplanowanych działań. Sanok, z bogatą historią i dużym potencjałem, potrzebuje teraz zdecydowanych i odpowiedzialnych decyzji, które zapewnią mieszkańcom bezpieczeństwo i rozwój.
Napisz komentarz
Komentarze