Doktor Stanisław Mazur, jako szef Centrum Medycznego Medyk, znalazł się na świeczniku mediów i środowiska medycznego, po tym, kiedy do wiadomości opinii publicznej wypłynęła jedna z wiadomości. Rzeszowskie Centrum Medyczne „Medyk” zorganizowało w niedzielę przyjęcie dla tegorocznych absolwentów kierunku lekarskiego. W zaproszeniu skierowanym do pielęgniarek i rejestratorek placówki, ich szef, dr Stanisław Mazur, proponował im, aby w czasie bankietu pracowały jako kelnerki. O tej sprawie pisaliśmy TUTAJ.
Na Stanisława Mazura spadła lawina krytyki. Oprócz prześmiewczych komentarzy i wpisów, propozycja dr. Mazura spotkała się z oburzeniem w środowisku medyków. Na X (dawny Twitter - przyp. red.) odniósł się do niej m.in. rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej, Jakub Kosikowski: "Przepraszam, ale ja pier*olę, mam ciary żenady. Mam ogromną nadzieję, że tego nie wysmarował lekarz".
Dr Stanisław Mazur, w rozmowie z naszą redakcją tłumaczył, że "w Dworze Ostoya dorabiają studenci medycyny, pielęgniarki, bo potrzebujmy obsługi z językami obcymi". Jego zdaniem wysłane wiadomości nie miały nikogo obrazić, lecz zachęcić do możliwości dodatkowego zarobku.
Ale tu nie chodziło tylko o sam sposób przekazania oferty dodatkowej pracy, lecz niestosowne zdania. - Może któraś znajdzie sobie wśród tych młodych lekarzy męża - intrygował pracownice szef "Medyka".
Dr Stanisław Mazur: Przepraszam całe środowisko pielęgniarek i wszystkie kobiety
- Chciałbym przeprosić Panie, które poczuły się urażone treścią i formą komunikatu. Komentarz o szukaniu męża był niestosowny i niewłaściwy. Nie był potrzebny i nie powinno się to wydarzyć. Przepraszam całe środowisko pielęgniarek i wszystkie kobiety - pisze w oświadczeniu dr Mazur. - Jednocześnie zapewniam, że mam do Was ogromny szacunek. Nigdy nie umniejszałem Waszej pracy. Wiem, jak wielką rolę odgrywacie w całej strukturze naszej firmy i systemie opieki zdrowotnej - zapewnia szef "Medyka".
- Medyk od zawsze był miejscem, w którym wspieramy się niezależnie od stanowiska, które zajmujemy w całej organizacji. Każdy realizuje przypisane mu obowiązki. Aczkolwiek dopuszczałem możliwość podjęcia dodatkowo płatnych zadań. Szereg osób skorzystało z tych propozycji. Rozumiem błąd, który popełniłem w komunikacji. Wierzę, że będziemy mogli nadal prowadzić z pracownikami dobry dialog - przekazał w oświadczeniu.
Napisz komentarz
Komentarze