Od kilku dni z różnych części kraju docierają niepokojące informacje o tajemniczej chorobie, która przyczynia się do śmierci kotów. Informacje nagłaśniają zarówno właściciele, jak i lekarze weterynarii. Przyczyna śmierci zwierząt nie jest znana. - Jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz. Na szczęście jeszcze nie mieliśmy przypadku „tajemniczej" choroby kota - mówi nam Piotr Tarlowski, lekarz weterynarii.
Choroba "sierściuchów" postępuje bardzo szybko. Zaczyna się od apatii, senności, następnie spadku apetytu i osłabienia. Po kilku godzinach kot zaczyna mieć problemy z oddychaniem, ma podwyższoną temperaturę. Chwilę później niestety dochodzi do jego śmierci. Przypadki schorzenia występują u zwierząt wychodzących, ale i niewychodzących. Wiek również nie gra roli w przypadku tej zagadkowej choroby. Pierwsze w Polsce przypadki tajemniczej choroby kotów pojawiły się w Trójmieście.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Właściciele kotów czują obawy
Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach, na podstawie badań próbek potwierdził, że u kotów, u których w ciągu ostatnich dni na terenie Polski występowały poważne problemy oddechowo- neurologiczne, wykryto wirus grypy. Szczegółowe badania, jaki to typ wirusa jeszcze trwają.
- Wiemy z licznych wiadomości i telefonów, że właściciele kotów martwią się o swoich czworonogów. Aby zminimalizować ryzyko, do czasu dalszych informacji prosimy nie wypuszczać kotów na zewnątrz oraz odstąpić od karmienia ich surowym mięsem drobiowym - apelują lekarze z Przychodni Weterynaryjnej Alfawet w Rzeszowie.
- Od kilku dni na terenie Polski wiele mówi się na temat tajemniczej neuroinfekcji dotykającej domowe koty. Podobna jednostka chorobowa uważana była za zagrożenie dla europejskich kotów domowych od prawie pięciu dekad, jednak jej etiologia pozostawała niejasna. Ostatnio wykazano, że wirus rustrela (RusV), blisko spokrewniony z ludzkim wirusem różyczki, jest związany z zapaleniem mózgu u wielu ssaczych gospodarzy – wskazuje na Instagramie wirusolog prof. Tomasz Dzieciątkowski.
Ptasia grypa u kotów?
Specjaliści dwoją się i troją, aby jak najszybciej ustalić przyczyny zachorowania kotów. Wykrycie konkretnej jednostki chorobowej pozwoli weterynarzom przygotować się i wprowadzić odpowiednie schematy leczenia. Pojawiły się spekulacje, że koty, mogły zostać zarażone wirusem ptasiej grypy.
- Na chwilę obecną nie ma żadnych dowodów, a w szczególności wyników badań laboratoryjnych, które mogłyby stanowić przesłankę do twierdzenia, że opisywane w mediach objawy, obserwowane u kotów, wynikają z zakażenia wirusem grypy ptaków i nastąpiły po zjedzeniu surowego mięsa jakiegokolwiek gatunku zwierzęcia rzeźnego, znajdującego się w legalnym obrocie, a pozyskanego w zatwierdzonych rzeźniach, w których przeszły badania przed- i poubojowe - wyjaśnia w specjalnym komunikacie Główny Lekarz Weterynarii, który jest w kontakcie z czołowymi polskimi ekspertami w zakresie weterynarii i organami Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej.
Napisz komentarz
Komentarze