- Na miejsce zgłoszenia natychmiast udali się policjanci z wydziału ruchu drogowego, którzy byli najbliżej salonu. Wewnątrz zastali sprzedawczynię oraz mężczyznę, który chciał ukraść złote łańcuszki. Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna wszedł do salonu i udawał, że rozmawia z kimś przez telefon, jednocześnie obserwując biżuterie w gablotach. Kiedy inni klienci wyszli ze sklepu, ten poprosił pracownicę, aby pokazała mu dwa złote łańcuszki. Kiedy kobieta wysunęła szufladę, złodziej złapał za kilkanaście łańcuszków i zaczął biec w kierunku drzwi - relacjonuje mł. asp. Daniel Lelko z jasielskiej policji.
Pościg i zatrzymanie
Szybka reakcja pracownicy sklepu udaremniła jednak jego plany. Kobieta nie tylko wyrwała część biżuterii z rąk złodzieja, ale również ruszyła w pościg. Gdy 39-latek poślizgnął się i upadł, sprzedawczyni zdołała zablokować drzwi sklepu, uniemożliwiając mu ucieczkę.
Na miejsce zdarzenia niezwłocznie przyjechali policjanci z wydziału prewencji, którzy zatrzymali mężczyznę. Badanie alkomatem wykazało, że był on pod wpływem alkoholu – miał blisko 2,2 promila alkoholu w organizmie.
Złodziej przyznał się do winy
Zatrzymany 39-latek usłyszał już zarzut kradzieży szczególnie zuchwałej. Przyznał się do winy, tłumacząc swoje zachowanie trudną sytuacją życiową. Sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru.
Napisz komentarz
Komentarze