W ciągu najbliższych dni ma dojść do znaczących zmian w polskiej policji. Odwołani mają zostać: komendant małopolskiego garnizonu inspektor Piotr Morajko, podkarpackiego inspektor Jarosław Tokarczyk i świętokrzyskiego inspektor Grzegorz Napiórkowski.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji podawanych przez tvn24.pl, odwoływani komendanci nie spełnili pokładanych w nich oczekiwań. Ich zarządzanie podległymi garnizonami było oceniane jako niesatysfakcjonujące.
Polityczne tło dymisji
Portal tvn24.pl zwraca uwagę, że kariera inspektorów Morajki i Tokarczyka związana jest ze środowiskiem krakowskich policjantów, których liderem był w latach 2012-2016 generał Mariusz Dąbek.
"Generał Dąbek był bowiem wymieniany wśród "żelaznych kandydatów" do objęcia fotela szefa policji po utracie władzy przez obóz Zjednoczonej Prawicy. Przepadł dosłownie na ostatniej prostej – kiedy okazało się, że gdy odchodził na emeryturę w 2016 roku, komisja lekarska MSWiA orzekła jego niezdolność do służby. Przez lata, gdy przebywał na emeryturze, oznaczało to znaczący dodatek finansowy, ale pogrzebało również jego szansę na powrót" - pisze tvn24.pl
Dziennikarze tvn24.pl opisują także, że: "inicjatywa wyboru komendanta głównego policji wróciła wtedy do wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Czesława Mroczka", doświadczonego posła, który zasiadał w Sejmie od 2005 roku. Zdaniem portalu Mroczek "umówił się z kilkoma oficerami policji, których wcześniej nie znał i po dyskusjach – ku zaskoczeniu całego środowiska - jego wybór padł na podpułkownika Marka Boronia".
Wtedy to do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wpłynęło wiele anonimowych wiadomości, w tym zażaleń na taką decyzję. Sprawa odbiła się szerokim echem na mentalności funkcjonariuszy małopolskiej policji.
Dodatkowo przez pierwsze trzy miesiące komendant Marek Boroń był powołany jedynie jako "pełniący obowiązki" komendanta głównego policji.
Finalnie prestiżowego stanowiska komendanta głównego policji nie otrzymał, "bo generał miał zarzuty w politycznie motywowanym śledztwie a sprawa została umorzona dopiero w maju – dwa miesiące po zdjęciu "pełniącego obowiązki" i nominowaniu przez premiera Donalda Tuska na komendanta głównego policji Marka Boronia" - czytamy w tvn24.pl.
W tle sprawa Pegasusa
Z innymi przyczynami, jak twierdzą rozmówcy tvn24.pl, wiążą odwołanie szefa świętokrzyskich policjantów, inspektora Grzegorza Napiórkowskiego.
Za rządów Zjednoczonej Prawicy inspektor kierował biurem kryminalnym w komendzie głównej policji. - Oznacza to, że musiał mieć związek ze stosowaniem cyberbroni Pegasus przez policję - twierdzi tvn24.pl.
Podkarpacki komendant wojewódzki policji od 24 lipca 2020 roku był zastępcą Napiórkowskiego w świętokrzyskim garnizonie. Z początkiem 2024 roku insp. Jarosław Tokarczyk został szefem podkarpackich policjantów.
W najbliższym czasie możemy spodziewać się kolejnych zmian na najwyższych szczeblach polskiej policji. Nowi komendanci wojewódzcy będą mieli za zadanie przeprowadzenie niezbędnych reform i zapewnienie bezpieczeństwa obywateli.
Podsumowując, odwołanie trzech komendantów wojewódzkich jest sygnałem, że władze chcą wprowadzić nowe standardy w polskiej policji. Choć oficjalnie podawane są powody związane z efektywnością zarządzania, nie można wykluczyć, że istotną rolę odgrywają również kwestie polityczne i personalne.
Napisz komentarz
Komentarze