Z ustaleń wynika, że do rzeki spłynęła piana gaśnicza oraz doszło do podwyższenia temperatury wody, co najprawdopodobniej doprowadziło do śnięcia ryb. Do tej pory zaobserwowano padnięcia kleni, świnek, szczupaków, płotek, a także chronionych ślizi i głowaczy.
Jak informuje w rozmowie z portalem Krosno112.pl Tomasz Ekert, komendant Społecznej Straży Rybackiej w Krośnie, ryby duszą się i wyskakują na brzeg. Sytuację pogarsza niski stan rzeki, która nie zapewnia odpowiedniej cyrkulacji wody.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
W związku z zaistniałą sytuacją, wojewoda podkarpacki Teresa Kubas-Hul powołała sztab kryzysowy, a woda z Lubatówki została pobrana do badań. Na rzece ustawiono również zapory sorpcyjne, mające na celu wychwycenie zanieczyszczeń. W piątek w kilku punktach rzeki pojawili się strażacy, którzy napowietrzają rzekę, oraz pomagają usuwać śnięte ryby.
Przyczyna śnięcia ryb jest badana. Na ten moment wiadomo, że do Lubatówki spłynęła piana gaśnicza i doszło do podwyższenia temperatury wody. Te czynniki, w połączeniu z niskim stanem rzeki, mogły doprowadzić do katastrofy ekologicznej.
Służby ratunkowe apelują do mieszkańców o niezwłoczne zgłaszanie wszelkich obserwacji dotyczących śnięcia ryb. Ważne jest również, aby nie dotykać padłych zwierząt i nie wrzucać ich z powrotem do rzeki.
Poprawił się natomiast stan powietrza w Krośnie. W związku z opanowaniem pożaru marketu budowlanego do atmosfery nie przedostaje się już znaczna ilośc szkodliwych dymów.
- Wojewódzki Inspektorat Ochrony środowiska w Rzeszowie informuje, że wczorajsze badania powietrza, przeprowadzone w związku z pożarem marketu budowlanego w Krośnie, w tych samych co dzień wcześniej czterech punktach pomiarowych, nie wykazały obecności substancji niebezpiecznych w powietrzu. Nie stwierdzono zagrożenia poza strefą pożaru oraz prowadzonej akcji ratowniczo-gaśniczej - przekazał Podkarpacki Urząd Wojewódzki w Rzeszowie.
Przypomnijmy, że w nocy ze środy na czwartek w powietrzu wykryto alarmowe wartości stężenia amoniaku, typowe dla dużych pożarów.
Napisz komentarz
Komentarze