W poniedziałek (27.05.) rano Daniel Obajtek, były prezes Orlenu i kandydat Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego z Podkarpacia, odniósł się do kwestii swojego wezwania przed komisję śledczą ds. afery wizowej. W odpowiedzi na działania przewodniczącego komisji, Michała Szczerby (KO), Obajtek zaznaczył, że wezwanie na przesłuchanie traktuje jako element kampanii wyborczej i manipulację mającą na celu zohydzenie jego osoby. Stwierdził również, że jest gotów stawić się przed komisją, ale dopiero po wyborach do europarlamentu.
Problemy z doręczeniem wezwania
Komisja śledcza ds. afery wizowej zaplanowała przesłuchanie Obajtka, chcąc go zapytać między innymi o zatrudnianie obcokrajowców przy inwestycji spółki Olefiny III. Okazało się jednak, że wręczenie wezwania na przesłuchanie byłemu prezesowi Orlenu stanowi nie lada wyzwanie. Michał Szczerba na platformie X opublikował kopię wezwania, podkreślając, że Obajtek nie przebywa pod wskazanymi adresami.
W miniony weekend Obajtek pojawił się na Podkarpaciu, gdzie kandyduje do Parlamentu Europejskiego. Spotkał się z marszałkiem województwa Władysławem Ortylem na stacji Orlenu, a w niedzielę odwiedził Leszczawę Dolną na pikniku z okazji Dnia Matki.
Jego obecność była sporym zaskoczeniem, gdyż dziennikarze spodziewali się go na festynie w Górnie. Na miejsce dotarła tylko ekipa Polsat News, która, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, do końca nie była świadoma, że jadą na spotkanie z Obajtkiem.
Byłego prezesa Orlenu szukają także politycy. Adam Dziedzic, poseł PSL, zainicjował w sobotę powstanie zespołu do sprawy poszukiwania Daniela Obajtka na Podkarpaciu.
Obajtek: Najpierw wybory do europarlamentu, komisja śledcza potem
W poniedziałkowy poranek Daniel Obajtek zamieścił wpis na swoim profilu na platformie X, ponownie podkreślając, że nie został skutecznie wezwany na komisję ds. afery wizowej.
- Zgodnie z ustawą o Komisji, pisma doręcza się z pokwitowaniem odbioru osobiście do rąk adresata. Odbiór pisma powinien zostać potwierdzony własnoręcznym, czytelnym podpisem zawierającym pełne imię i nazwisko na zwrotnym pokwitowaniu. Taka sytuacja nie miała miejsca - napisał Obajtek. Dodał również, że traktuje wezwanie na przesłuchanie jako część gry wyborczej, mającej na celu zdyskredytowanie jego osoby przed zbliżającymi się wyborami do europarlamentu.
Daniel Obajtek zaznaczył, że nie ma nic wspólnego z aferą wizową, a na dowód przedstawił wypowiedź dyrektora operacyjnego Jakuba Zgorzelskiego z konsorcjum realizującego budowę kompleksu Olefiny III. - Z wizami mam tyle wspólnego co z pyłem na Marsie - podsumował były prezes Orlenu.
Policjanci na Podkarpaciu szukają Obajtka
Michał Szczerba, przewodniczący komisji wizowej, zapowiedział w niedzielę, że o pomoc w doręczeniu wezwania Danielowi Obajtkowi poprosi Komendę Wojewódzką Policji w Rzeszowie.
Jak się okazuje, podkarpaccy policjanci już szukają Daniela Obajtka, chcąc doręczyć mu wezwanie na jutrzejsze posiedzenie komisji ds. afery wizowej.
- Do Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, w ramach pomocy prawnej, wpłynęła z myślenickiej komendy prośba o doręczenie wezwania. Podkarpaccy policjanci będą realizować ustawowe zadania w tym zakresie - przekazała redakcji Halo Rzeszów kom. Ewelina Wrona z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
Napisz komentarz
Komentarze