Wieczór wyborczy w obozie Prawa i Sprawiedliwości zawsze był pełen triumfu i okazji do manifestacji siły. Jednakże, pod powierzchnią uśmiechów i radości, trwała walka o wpływy i pozycję w partii. Tym razem sceną napięć był powrót byłego prezesa TVP, Jacka Kurskiego, do partyjnej polityki.
Kurski, który dołączył do PiS na wieczorze wyborczym, wzbudził nie tylko zainteresowanie, ale i kontrowersje swoją obecnością. Stanął u boku Jarosława Kaczyńskiego, co było dla wielu zaskoczeniem, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że Mateusz Morawiecki, aktualny premier, pozostawał na uboczu. Widocznie było, że Kurski nie tylko wrócił do polityki, ale stara się o wysoką pozycję w hierarchii PiS.
Według informacji z kręgów partyjnych, Kurski aspiruje do roli szefa kampanii PiS do Parlamentu Europejskiego. Jednakże zdaniem wielu polityków z partii, jego szanse na to stanowisko są niewielkie. Istnieją obawy co do jego przewidywalności i lojalności wobec partii, co może być decydującym czynnikiem w tak istotnym zadaniu.
Zamiast tego, to Piotr Milowański, sekretarz generalny PiS, ma objąć rolę szefa kampanii europejskiej. To jednak nie zniechęca Kurkiego, który planuje startować do Parlamentu Europejskiego z drugiego miejsca na liście PiS w regionie podkarpackim. Jego ambicją jest jednak być widocznym centralnie, być może na listach mazowieckich, lubelskich lub łódzkich. Od dawna spekuluje się, że jedynką na Podkarpaciu w wyborach do Parlamentu Europejskiego ma być Daniel Obajtek, były prezes państwowej spółki paliwowej ORLEN.
Ta ambicja Kurskiego nie jest jednak po myśli wszystkich w partii. Największym przeciwnikiem jego powrotu do polityki jest Mateusz Morawiecki. Konflikt między nimi ma długą historię – raport po wyborach parlamentarnych obwiniał Morawieckiego za stratę władzy i zmianę kursu w TVP po odwołaniu Kurkiego z funkcji prezesa.
Ta walka o władzę w partii nie pozostanie bez wpływu na jej przyszłość. Pytanie, czy PiS zdoła pogodzić różnice i skupić się na jedności, czy też napięcia wewnątrzpartyjne osłabią jej pozycję na scenie politycznej. Czas pokaże, kto zwycięży w tej walce buldogów pod dywanem.
Wybory do europarlamentu odbędą się 9 czerwca.
Napisz komentarz
Komentarze