Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek podkreślił znaczenie programu. - Zebraliśmy gigantyczną liczbę podpisów za przywróceniem programu, także tu na Podkarpaciu. I dziś mogę poinformować, że program in vitro w Polsce będzie od 1 czerwca 2024 r. znów refundowany. Jedną z pierwszych decyzji rządu PiS było zabranie refundacji in vitro, co oznaczało, że pary biedniejsze nie mogły mieć dziecka z takiego programu. Z pomocą przyszły wtedy samorządy, takie jak Rzeszów, które dźwigały ten obowiązek za państwo - mówił.
Barbara Nowacka, Minister Edukacji, dodała: "Dla rządu Donalda Tuska przywrócenie finansowania in vitro na szczeblu centralnym to jedno z najważniejszych zobowiązań, nie tylko dlatego, że jest on bardzo potrzebny i przynoszący szczęście Polkom i Polakom, ale także dlatego, że to ważny program obywatelski."
Program w Rzeszowie skierowany jest do par, w których kobieta ma między 20 a 40 lat, a oboje partnerzy są mieszkańcami miasta. Każda para może otrzymać dofinansowanie 3 zabiegów in vitro.
- Dla mnie jako matki trojga dzieci i babci dwojga wnucząt, to bardzo ważne, żeby ci, którzy marzą o posiadaniu dzieci, mogli to swoje marzenie zrealizować - mówiła Krystyna Stachowska, wiceprezydent Rzeszowa, zauważając rolę programu.
Społeczny projekt sukcesów
Sukces rzeszowskiego programu in vitro pokazuje nie tylko jego potrzebę, ale też siłę lokalnych społeczności i samorządów w walce o ważne dla mieszkańców sprawy. Program stał się symbolem nadziei dla wielu par i inspiracją dla innych miast. Uruchomienie leczenia niepłodności w Rzeszowie było możliwe dzięki determinacji lokalnej działaczki Patrycji Pawlak-Kamińskiej, która zgłosiła in vitro do Rzeszowskiego Budżetu Obywatelskiego. Dziś program jest finansowany z budżetu miasta i będzie tak przynajmniej do końca 2025 roku.
- Poprzedni rząd Prawa i Sprawiedliwości uznał, że na dzieci zasługują tylko najzamożniejsi, likwidując finansowanie in vitro. Cieszę się, że wspólnie z prezydentem Rzeszowa zapiszemy się na kartach historii miasta, pozwalając 7 parom na wymarzone potomstwo. To wkrótce będą koleżanki i koledzy z klasy dzieci naszych mieszkańców. Nie można napisać piękniejszej historii, niż historia nowego życia - mówiła Patrycja Pawlak-Kamińska.
- Stanie po stronie nauki i ludzkiego szczęścia zawsze się opłaca i przynosi piękne "plony". Wczoraj mój 6-letni syn powiedział do mnie: "mamo, ty jesteś moją walentynką". Cieszę się, że przynajmniej siedmioro nowych mam i tat będzie mogło to też wkrótce usłyszeć - dodała, nie kryjąc wzruszenia.
Napisz komentarz
Komentarze