Jest to pierwsze takie spotkanie po udziale Marciniaka w finałowym meczu Mistrzostw Świata 2022 w Katarze. Oprócz Szymona Marciniaka pojawili się m.in. prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej Mieczysław Golba, a także Przewodniczący Kolegium Sędziów Podkarpackiego ZPN Mariusz Złotek.
Marciniak podzielił się swoim doświadczeniem z podkarpackimi arbitrami na specjalnej kursokonferencji w Nowej Wsi, w gościnnych progach Hotelu „Blue Diamond”. Przekazał również cenne wskazówki dla sędzi meczów niższej klasy. Zachęcał młodych arbitrów do ciężkiej pracy i nieustannego rozwoju. Mówił o trudnościach, z jakimi zmagają się sędziowie, a także o tym, jak radzić sobie z presją.
Arbiter opowiedział o swoich najciekawszych boiskowych przygodach. Przypomniał m.in., jak przed meczem Ligi Mistrzów w Belgradzie nie usłyszał hymnu rozgrywek, bo kibice byli tak głośno.
- Sędziowałem mecz Ligi Mistrzów, przed którym nie słyszałem hymnu rozgrywek. Takie rzeczy tylko w Belgradzie. Crvena Zvezda grała z Napoli. Delegat daje sygnał, żebym zaczynał, ja mu pokazuję, że hymnu nie było. Okazało się, że był, tylko kibice dawali takiego czadu, że był niesłyszalny – wspominał Szymon Marciniak.
Opowiedział też o tym, jak został sędzią. Jako 21-letni piłkarz dostał od Adama Lyczmańskiego (obecnie ekspert Canal+) czerwoną kartkę.
- Nawrzucałem mu trochę, na co odpowiedział, że skoro jestem taki cwaniak, to żebym sam spróbował tego fachu – mówił arbiter – Skorzystałem z rady, chciałem pokazać, że to nie jest trudne. Po latach zabrałem Adama, jako sędziego technicznego, na mecz Łotwa – Francja. Spięliśmy to wszystko klamrą. Teraz jednak znów jesteśmy po dwóch stronach barykady. I znów się czasami mocno się z nim nie zgadzam – zdradził Marciniak.
Napisz komentarz
Komentarze