W opublikowanym na Facebooku wpisie, samorządowiec wyraził stanowczy sprzeciw wobec takiej możliwości i zdementował krążące w sieci pogłoski na ten temat.
Nie ma wniosku, nie ma zgody
Jak podkreślił Bakun, władze Przemyśla nie otrzymały żadnego oficjalnego wniosku o pozwolenie na budowę ośrodka dla cudzoziemców. Co więcej, nie wydano też żadnych zgód na jego prowadzenie.
Do miasta nie wpłynął żaden wniosek o pozwolenie na budowę takiego ośrodka, nie zlecono prowadzenia takiego ośrodka miastu, ani nie wydawaliśmy żadnych pozwoleń czy zgód na jego prowadzenie
– zapewnił prezydent.
Zaznaczył też, że jeśli w toku procedur administracyjnych pojawi się możliwość zabrania głosu, jego stanowisko będzie w tej sprawie jednoznaczne.
Zrobię wszystko, aby taki ośrodek w Przemyślu nigdy nie powstał
– zadeklarował, starając się uspokoić tym samym lokalną opinię publiczną.
Pogranicze złym wyborem?
Prezydent Przemyśla zwrócił także uwagę na strategiczne położenie miasta, które – jego zdaniem – wyklucza możliwość lokalizowania w nim ośrodków tego typu. Bliskość bowiem granicy państwowej i granicy Unii Europejskiej sprawia, że istnienie podobnej instytucji stworzyłoby realne ryzyko dla samych mieszkańców.
Jest to podyktowane położeniem miasta w niewielkiej odległości od granicy Państwa, ale też granicy Unii Europejskiej, a więc możliwością zwiększenia poziomu przestępczości z jednoczesnym utrudnionym wykryciem i ujęciem sprawców ze względu na możliwości ich szybkiej ucieczki za granicę. Stoję na stanowisku, że w terenach przygranicznych absolutnie nie powinno się myśleć o lokalizacji tego typu ośrodków
-wyjaśniał Bakun w swoim wpisie w mediach społecznościowych.
W swojej wypowiedzi prezydent przypomniał jednocześnie, że w Przemyślu funkcjonuje już Strzeżony Ośrodek dla Cudzoziemców przy ul. Mickiewicza. Miejsce to znajduje się pod ścisłym nadzorem Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej i, jak sama nazwa wskazuje, przebywających tam migrantów obowiązuje kategoryczny zakaz jego opus
Napisz komentarz
Komentarze