Spór o unijne wartości
W swoim wystąpieniu Elżbieta Łukacijewska położyła spory nacisk na akcenty prounijne. Nie zabrakło jednak też zarzutów w stronę polityków partii rządzącej. Już na samym wstępie podkarpacka polityk wskazała, iż, jej zdaniem, winę za brak wypłaty środków z KPO ponoszą przede wszystkim politycy PiS.
-Zależy mi na uświadomieniu ludzi, że to, że te środki nie trafiły do chwili obecnej do Polski jest tylko i wyłącznie winą rządu Prawa i Sprawiedliwości. Tak samo jest w przypadku terminu, kiedy te pieniądze do nas faktycznie trafią.
Jak zaznaczała, dużą rolę w opóźnieniu wypłaty środków z KPO, odgrywał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i środowisko Solidarnej Polski. To właśnie ich opór miał być decydujący w tej sprawie.
-Minister Ziobro powinien jako prawnik wiedzieć, że fundamentem Unii Europejskiej jest, demokracja, niezawisłowść i praworządność. Dzisiaj ta niechęć do UE kosztuje Polaków już miliard złotych! - mówiła Łukacijewska. Następnie dodała: -Proszę sobie wyobrazić, ile dzieci można byłoby uratować za te pieniądze - ile zabiegów można byłoby przeprowadzić i ile leków zakupić. To nie opozycja wstrzymuje - to rządzący zapomnieli co znaczy demokracja.
Podkarpacka polityk przestrzegała również przed prowadzeniem polityki antyunijnej.
-Deptanie wartości europejskich to droga do dyktatury! - podkreślała europosłanka.
Gospodarka w kryzysie
W dalszej części konferencji, Elżbieta Łukacijewska poruszyła kwestię polskiej gospodarki i społeczeństwa, które do chwili obecnej zmaga się m.in. ze skutkami pandemii czy też wojny w Ukrainie.
-Dzisiaj Polacy mają najwyższe oprocentowanie swoich kredytów w Unii Europejskiej. Nie znajdziecie, proszę Państwa, 6,5-procentowego oprocentowania. W większości krajów wynosi ono od poniżej 1 do poniżej 2%. Na Węgrzech, które same mają dużo za uszami, wynosi zaś ono 4,5% - wymieniała.
Wśród głównych przyczyn obecnych problemów finansowych Polaków, europosłanka wymieniła m.in. brak działań, które mogłyby wcześniej zapobiec wzrostowi inflacji, a także, jak określiła to sama polityk, "lekceważące podejście" rządu.
-Pokażmy to Polakom, a zwłaszcza mieszkańcom Podkarpacia, na przykładzie prostych wyliczeń. Kiedyś 1 t węgla kosztowała 800 zł. Na początku drogi PiS-u kosztowała już ona 1000 zł. Teraz jest to ok. 2500 do 3000 zł! Żeby ogrzać dom jednorodzinny potrzeba zaś 4-5 t węgla. - wyliczała europosłanka.
Zarzuciła też ona rządzącym "drenowanie portfeli Polaków", stwierdzając jednocześnie, że obecna ekipa rządząca unika odpowiedzialności za negatywne skutki własnych decyzji, obarczając nimi przede wszystkim opozycję.
-Nigdzie nie ma takiej inflacji i tak wysokich stóp procentowych jak w Polsce! PiS rządzi od siedmiu lat i dobrze, aby w końcu zaczął rządzić, a nie uprawiać politykę. Ja wiem, że utrzymanie koalicjanta jest drogie, ale miliard za koalicję z Ziobrą to jednak za duży koszt dla Polaków - mówiła.
Apel o transparentność
Łukacijewska skrytykowała również wiele rządowych inwestycji, uznając je za przykład marnotrawstwa. Wśród nich wymieniła m.in. budowę bloku energetycznego w Ostrołęce, fabryki maseczek w Stalowej Woli, która ostatecznie nie powstała, czy też utrzymanie portu lotniczego pod Łodzią.
Na koniec europosłanka Europejskiej Partii Ludowej wezwała rządzących do transparentnej polityki w zakresie dysponowania środkami unijnymi, a także do realizacji zaleceń UE w kwestii praworządności, zwłaszcza do likwidacji Izby Dyscyplinarnej. Jak podkreślała, bez tego otrzymanie środków z KPO będzie się jedynie opóźniać.
Napisz komentarz
Komentarze