Rozgrzewka w postaci pytań
Aby jednak te rozważania miały jakiś głębszy sens, proponuję czytelnikowi krótką, wymyśloną niemalże na poczekaniu, ankietę:
- Co myślisz o COVID-19? Czy uważasz, że wirus stanowi dla Ciebie zagrożenie? Dlaczego?
- Czy jesteś osobą zaszczepioną? Boisz się szczepionki? Jeśli tak, dlaczego? Czy mógłbyś/mogłabyś porównać jej działanie z innymi szczepionkami?
- Jak oceniasz obecne obostrzenia? Czy są wystarczające czy może powinniśmy z nich zrezygnować? Czy wiesz np. czemu nosimy obecnie maseczki w pomieszczeniach zamkniętych i jaka jest ich funkcja?
- Poszukując informacji na temat wirusa, z jakich źródeł najczęściej korzystasz? Masz jakieś autorytety, których słuchasz w tej kwestii? Jeśli tak, czym te osoby zajmowały się przed pandemią? Jakie jest ich wykształcenie i osiągnięcia?
Zapewne w ciągu tych dwóch lat każdy z nas wykształcił już jakieś nawyki i wiedzę naukową (ewentualnie "naukową"), za pomocą których jest w stanie udzielić odpowiedzi na powyższe zapytania. Warto jednak również zapytać, czy rezultaty owych odpowiedzi byłyby inne, gdyby działania rządu były konsekwentne i, co najważniejsze przemyślane? Ktoś powie: "Przecież to nowy wirus! Jak miał to wszystko ktoś przewidzieć?!".
Oczywiście nie da się pomyśleć o wszystkim, ale...
Chaos i brak informacji
Ponad 62% - tyle głosów uzyskała partia rządząca i jej koalicjanci w naszym okręgu. Tymczasem odsetek osób w pełni zaszczepionych jest już o wiele mniejszy i w wielu gminach waha się on w przedziale ok. 38-53% (przytoczone dane można zweryfikować w serwisie rządowym). I nie, nie chodzi tu o to, aby kogoś stygmatyzować. Ludzie najczęściej czegoś unikają, bo się boją, a boją się, bo nie są pewni rezultatów. To naturalna reakcja.
Nie trudno przewidzieć, że społeczeństwo w sytuacji kryzysu będzie zagubione. Dlatego już na początku pandemii tak ważne było przygotowanie pakietu najważniejszych działań. Wiele osób kończyło szkołę parędziesiąt lat temu. To normalne więc, że już na początku powinno się wyjaśnić ludziom, czym jest generalnie wirus, jakie niesie ryzyko, a przy tym też już oswajać ich z tym, że wkrótce powstanie odpowiednia szczepionka.
Zamiast tego, gdy ludzie pytali najpierw o maski, najpierw stwierdzono, że nie stanowią one zabezpieczenia, a później wprowadzono obowiązek ich noszenia. Później pojawiła się inna debata - maseczka czy przyłbica? Nie wspomnę już o słynnym "zawieszeniu pandemii" na czas wyborów i ogłoszeniu przez premiera Morawieckiego "zwycięstwa nad wirusem" etc. Podobny brak zdecydowania musiał w końcu doprowadzić do tego, że ludzie masowo zaczęli lekceważyć kolejne obostrzenia.
Nie pomogła również afera z respiratorami, która w jednej chwili przemieniła ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego z bohatera narodowego w postać wręcz groteskową i "gwiazdę" memów. Przyznam się, że to była smutna chwila, gdyż sam bardzo długo mu "kibicowałem", widząc, ile go to kosztuje siły.
Inwazja "niezależnych ekspertów" i zwycięstwo "Für Deutschland"
Upadkowi autorytetu ministra Szumowskiego i trudnemu położeniu jego następcy, Adama Niedzielskiego, towarzyszył wzrost popularności tzw. "ekspertów niezależnych", którymi byli najczęściej nieznani wcześniej badacze, szarlatani, bądź upadłe gwiazdy.
Wydawałoby się, że w obliczu podobnych wydarzeń i podejmowaniu przez rząd działań "zachęcających" do szczepień, naczelną funkcją TVP i redakcji Wiadomości (które wciąż są jednym z najbardziej znanych w Polsce programów informacyjnych) będzie nie tylko promocja szczepień, ale też i zwalczanie mitów oraz osób je rozpowszechniających. Czy to się udało?
Wydaje się, że nie. W momentach takich jak kampania prezydencka czy powrót Donalda Tuska do krajowej polityki kwestie pandemii schodziły na dalszy plan. Myślę, że nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że triumf "Für Deutschland" nad "Zaszczep się" był przytłaczający. Zresztą jedna z krytyczek akcji szczepień, Edyta Górniak, wzięła ostatnio udział w jednym z koncertów TVP. To pokazuje, że krytyka ruchu antyszczepionkowego jest jedynie powierzchowna - partia rządząca nie podejmie wobec tych środowisk zdecydowanych działań, gdyż jest to dla niej po prostu nieopłacalne.
Nawet teraz (11.12.2021), w momencie pisania niniejszych słów, w Rzeszowie odbywa się antyszczepionkowy protest pod Pomnikiem Czynu Rewolucyjnego... Jestem gotów się założyć, że zostanie on całkowicie zignorowany i przemilczany.
Co dalej?
Eksperci mówią, że w tym momencie osiąga szczyt obecna fala zakażeń. Wielu ludzi umiera, a kolejne szpitale zaczynają znów borykać się z problemami i brakiem respiratorów. Czy jest to coś zaskakującego?
Przyznam się, że sam już nie wiem. Z jednej strony jest to kolejna taka sytuacja w ciągu ostatnich dwóch lat. Można powiedzieć, że faktycznie tańczymy codziennie ze śmiercią, myśląc o niej jak o czymś zwykłym. Dzień w dzień czytamy lub słyszymy o liczbie zgonów, która w praktyce jest dla nas chyba tylko statystyką.
Z drugiej strony - czy tak rzeczywiście powinno być? Zapewne przez kolejne lata będziemy się zastanawiali i oceniali słuszność lub bezsens działań obecnie rządzących. Oni zresztą też kiedyś będą musieli postawić sobie pytanie, czy zrobili wszystko, co należało uczynić.
Póki co jednak, mamy też sami wpływ na obecną sytuację. Może w razie wątpliwości warto zasięgnąć rady doświadczonego lekarza i odstawić mędrców z Facebooka czy innego portalu? Szanse nigdy nie wynoszą 100%, ale nawet 30% wydaje się być warte przełamania swoich obaw.
I nie, nie pisałem tego tekstu na zamówienie.
Napisz komentarz
Komentarze