WharmUp, czasówka i cztery wyścigi - kosmiczna dawka emocji, skumulowana w 8 godzinach.
Po czwartkowym dniu treningowym, byliśmy zadowoleni z tempa jakie prezentował nasz zawodnik. Pomimo braku „tunelu” osiągał wyśmienite czasy okrążeń, co napawało optymizmem przed fazą główną zawodów.Standardowo poranek rozpoczynamy 5 minutową rozgrzewką, w której zajmujemy 6 pozycje. To trochę uśpiło czujność naszych największych konkurentów tego dnia i sezonu.
Czasówka - plan prosty - lecimy za „Bambiniakami” i składamy jak najlepsze okrążenie. Niestety szachy zaczynają się już na polach przedstartowych. Jeden z mechaników naszej konkurencji tak stanął między tylnym zderzakiem rywala a przednim naszego kierowcy podczas wyjazdu do treningu oficjalnego, że uniemożliwiło to Adrianowi płynny wyjazd na tą sesje.
Przyszłościowo sędziowie powinni pamiętać, że mechanicy powinni opuścić pola przedstartowe przed wyjazdem kierowców nawet w treningu oficjalnym na 3 minuty przed rozpoczęciem sesji. Ten manewr odebrał nam możliwość wykorzystania jakże bardzo ważnego „tunelu” na „lotnisku” jakim jest Tor Poznań. Pomimo tego Rzeszowski etatowy kierowca kartingowy pokazuje świetną klasę.
Po 5 minutach regulaminowej czasówki robimy czas 59,200 s i tym samym po raz pierwszy w karierze zgarniamy Pole Position do pierwszego wyścigu I rundy Rotax Max Challange Poland. Trzeba dodać, że był to Best Lap kategorii Micro Max podczas I Rundy RMCP.
Wyścig pierwszy - start perfekcyjny utrzymujemy pierwsze miejsce.
Niestety na tym torze prowadzący bez „tunelu” nie ma szans na ucieczkę przez co wyścig jest bardzo emocjonujący. Adrian tasuje się z rywalami przez cały wyścig. Jest pierwszy, za chwile drugi , znowu odbija pierwsza pozycje, gdzie po raz kolejny spada na 2 plac.Na ostatnim okrążeniu, ostatnim zakręcie przeprowadza perfekcyjnie zaplanowany atak na prowadzącego rywala i zwycięża swój pierwszy wyścig w swojej karierze kierowcy kartingowego na zawodach w naszym kraju.
Wyścig drugi - start wygrany - Adrian i dwóch „Bambiniaków” odrywa się od pozostałej grupy i przez cały wyścig między nimi toczy się batalia o zwycięstwo w tym wyścigu. Znowu szaleństwo i tasowanie na miejscach 1-3. Na ostatnim okrążeniu nasi rywale po udanym ataku obejmują prowadzenie a nasz rzeszowianin leci na zderzaku rywali na 3 miejscu.
Szykana lekki łuk w lewo, luk w praw i 50-100 metrów do mety - do tego momentu jesteśmy na 3 miejscu. Jednak tym razem to my mamy tunel rywali. Niesiony mniejszym oporem powietrza i większa prędkością Adrian znajduje odrobine miejsca między rywalami i kosmicznym atakiem wjeżdża na metę jako pierwszy. To był najbardziej szalony wyścig jakim mogliśmy zobaczyć u naszego kierowcy w jego karierze.
Wyścig trzeci - można powiedzieć naj mniej emocjonujący.
Przed wyścigiem założony został plan u naszego zawodnika. Skrupulatnie przeanalizowaliśmy miejsca w których nasi rywale atakowali z powodzeniem w poprzednim wyścigu naszego kierowce, i tam zostały naniesione poprawki co do toru jazdy. Ten manewr przyniósł odpowiednie efekty. Po perfekcyjnym starcie utrzymujemy pozycje lidera wyścigu. Petekcyjny tor jazdy ani na moment nie pozwolił na skuteczny atak naszej konkurencji. Dzięki temu przywozimy trzeci tego dnia zwycięski wyścig, co już w tym momencie daje reprezentantowi Rzeszowa minimum drugie miejsce w tych zawodach.Wyścig czwarty - start jak kopia z poprzednich wyścigów.
Jedziemy pierwsi. Niestety coś zaczyna dziać się z tempem naszego kierowcy. Powoli tracimy prowadzenie, spadamy na 3 miejsce, gdzie na 4 okrążeniu Adrian z powodu defektu technicznego misi wycofać się z wyścigu opuszczając tor jazdy. Wyścig kończymy na tzw. „Taxi laweta”.Dzięki perfekcyjnej jeździe w pierwszych trzech wyścigach i dużej zaliczce punktowej po raz pierwszy w karierze, po raz pierwszy w historii miasta Rzeszów - stolica innowacji zawodnik Adrian Róg w kategorii Micro Max staje na najwyższym stopniu podium. To wielki sukces !!! Brawo Adrian !!!!
Teraz kilka dni przerwy, regeneracja sił, i od następnego weekendu wracamy na tor trenować, ponieważ cel w tym sezonie mamy jeden - powalczyć i wygrać bilet na Finał Światowy Rotax Max Challange.
Droga jeszcze daleka.
Dziękujemy naszym kibicom i rodzinie za zaciśnięte kciuki podczas tych zawodów, sponsorom za wsparcie i obsłudze za perfekcyjnie przygotowany „bolid”
Napisz komentarz
Komentarze