Koszykówka w wydaniu kobiecym jest na Podkarpaciu mniej popularna niż rozgrywki mężczyzn, ale wkrótce może to się zmienić za sprawą Panter z Łańcuta. Zawodniczki tego zespołu zajęły właśnie drugie miejsce w turnieju finałowym 2.ligi i w przyszłym sezonie zagrają w 1 Lidze Kobiet, czyli na drugim szczeblu rozgrywek krajowych.
Ostatnią drużyną z naszego regionu, która grała na tym poziomie rywalizacji (a nawet w ekstraklasie) był ponad dekadę temu AZS Developres Rzeszów. Ciekawostką jest fakt, że rzeszowianki swoje mecze domowe rozgrywały na hali w... Łańcucie. Obecnie ten obiekt jest "bazą" dla zespołu Merger Logistics Pantery, dla którego zakończony właśnie sezon był pierwszym w historii. Frekwencja na meczach w hali MOSiR już w jego trakcie dorównywała tej, jaką mają niektóre zespoły pierwszoligowe. W fazie zasadniczej łańcucianki nie przegrały ani jednego meczu - i to zarówno u siebie, jak i na wyjeździe! Pantery były także gospodyniami jednego z półfinałów 2 Ligi Kobiet. Drużyna pod wodzą Łukasza Lewkowicza (trenera znanego zwłaszcza rzeszowskim fanom koszykówki mężczyzn) zajęła pewne pierwsze miejsce w swojej grupie i wraz ze Spartą Ziębice zameldowała się w finale 2LK w Gdyni.
Thriller w turnieju finałowym.
To właśnie od kolejnego starcia tych dwóch drużyn rozpoczął się turniej finałowy, który z czterech biorących w nim udział teamów miał wyłonić dwa premiowane awansem do pierwszej ligi. Mecz rozegrany w piątek, 28 marca, był prawdziwym thrillerem, a do rozstrzygnięcia potrzeba było aż dwóch dogrywek. Zawodniczki z Podkarpacia dwukrotnie przegrywały różnicą ok. dziesięciu punktów, ale skutecznie doganiały rywala z Ziębic. Pod koniec czwartej kwarty sytuacja się odwróciła i to drużyna z Dolnego Śląska odrobiła jedenastopunktową stratę, doprowadzając do pierwszej dogrywki. Drugie przedłużenie meczu o pięć minut dokonało się za sprawą liderki Panter, Sylwii Wojtylas, a w tej części gry zawodniczki z Łańcuta kontrolowały już przebieg spotkania, zwyciężając ostatecznie 86:80. Bezapelacyjnie najlepsza na parkiecie była inna z liderek, Martyna Pająk, zdobywczyni aż 41 punktów (w tym dwunastu z rzutów "za trzy").
Po następnym, sobotnim spotkaniu z AK23 UR Kraków, wygranym przez Pantery w stosunku 67 do 59, stało się już jasne, że łańcucianki zajmą w Gdyni pierwsze lub drugie miejsce. Kolejność drużyn rozstrzygnął ostatni mecz turnieju - jak się okazało, mecz dwóch jego najlepszych zespołów. Po zaciętym spotkaniu gdynianki zwyciężyły 70:65, a Pantery doznały jedynej porażki w sezonie. Nie miało to jednak większego znaczenia, gdyż awansu nie mogło odebrać im już nic.
Napisz komentarz
Komentarze