Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Reklama
Reklama PCN oświeć mnie
Reklama Powiat Rzeszowski

Eurowybory 2024. Zielony Ład, zdrowie psychiczne młodzieży, polityka migracyjna, bezpieczeństwo i… gołąb

Podziel się
Oceń

W kinie Zorza w Rzeszowie obyła się debata, której organizatorem były: Młodzieżowa Rada Województwa oraz Sejmiku Wojewódzkiego. Przybyli na nią kandydaci do Euro Parlamentu, aby w II rundach odpowiedzieć na pytania młodzieży. W kolejności alfabetycznej stawili się: Paweł Frankiewicz, prawnik - przedstawiciel Bezpartyjnych Samorządowców, Elżbieta Łukacijewska, euro posłanka z Koalicji Obywatelskiej, Bogdan Rzońca, poseł z partii Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztof Stańko, pełnomocnik prezydenta Rzeszowa ds. innowacji i rozwoju - Trzecia Droga oraz Wiktoria Aleksandra Barańska, doktorantka nauk o mediach - reprezentująca Partię Razem, kandydująca z Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Lewicy. Debatę poprowadzili: Aleksandra Czarnota z Rada Młodzieży Rzeszowa oraz Dominik Majcher z Młodzieżowego Sejmiku Województw Podkarpackiego.
Eurowybory 2024. Zielony Ład, zdrowie psychiczne młodzieży, polityka migracyjna, bezpieczeństwo i… gołąb

Autor: Daniel Najda

Na I rundę debaty składało się 5 wcześniej przygotowanych i znanych uczestnikom pytań. Każdy z nich miał określony wcześniej czas na odpowiedź, a także każdemu kandydatowi przysługiwało prawo pięciokrotnego ad vocem, czyli zabrania głosu w dyskusji w celu odniesienia się do usłyszanych przed chwilą słów. 

Czy my chcemy euro? 

Już przy pierwszym pytaniu o wprowadzenie euro w Polsce rozgorzała zaciekła dyskusja. Elżbieta Łukacijewska (KO) podkreślała, że my jesteśmy Unią Europejską, nie możemy niczego jej oddać, bo unia to my. Dlatego przyjęcie euro będzie zupełnie naturalne i nie spotkają nas z tego powodu przykre konsekwencje. - Nie straszmy młodego pokolenia - dodała Łukacijewska. 

Głos zabrał Bogdan Rzońca (PiS) - Nie boję się debaty - powiedział. - Nie chcę, żeby mi ktoś powiedział, że od jutra mamy euro. Najlepszym jego zdaniem rozwiązaniem będzie, jak eksperci przekażą nam wszystkie za i przeciw i sami podejmiemy rozsądną decyzję. Ale jak się opłaci wszystkim to czemu nie. Za dostępem do informacji o wadach i zaletach przyjęcia waluty unijnej opowiadał się również Paweł Frankiewicz (BS). - Euro? Tak, najszybciej jak to będzie możliwe, ale tylko wtedy, kiedy będzie nas na to stać - skwitował Krzysztof Stańko (TD). 

Intruz na sali

Zanim doszło do ostrej wymiany zdań na temat przyjęcia wspólnej waluty euro, na sali zdarzył się zabawny incydent. Ni stąd, ni zowąd do kina wleciał gołąb. Co tam robił? Nikt nie wie. Niespodziewany gość rozbawił zgromadzonych, gdy przysiadł na laptopie prowadzącego, czym na chwilę rozładował napięcie, szybko jednak został przepędzony. Ptak obserwował debatę z gzymsu przy suficie sali kinowej.

Zdrowie psychiczne młodzieży

W odpowiedzi na pytanie o priorytety w zakresie zdrowia psychicznego młodych ludzi Krzysztof Stańko (Trzecia Droga) kładł nacisk na to, żeby pomoc psychologiczna docierała do młodych jak najszybciej. 

- Bezpieczeństwo psychiczne to elementarna potrzeba człowieka - powiedział z kolei Bogdan Rzońca (PiS). Jednak jak później dodał powinniśmy obserwować tendencje zachorowań i w ten sposób rozdzielać na nie pieniądze. 

Paweł Frankiewicz (Bezpartyjni Samorządowcy) uznał, że cały Narodowy Fundusz Zdrowia jest chory i to jego uleczeniem najpierw należy się zająć. 

Jak zauważyła następnie Wiktoria A. Barańska (Partia Razem), studentka psychologii na ostatnim roku, na Podkarpaciu jest tylko jeden szpital psychiatryczny dla dzieci i młodzieży, znajduje się on w Łańcucie. Ponadto problemem w zakresie zdrowia psychicznego młodych ludzi jest wysokość opłat za studia psychologiczne, która jak podaje Barańska wynosi ok. 16 tyś zł rocznie. To zniechęca wielu potencjalnych psychologów do podjęcia nauki.  - Należy również wreszcie uzupełnić przepisy o mowie nienawiści w Kodeksie Karnym o przesłanki ze względu na orientację psychoseksualną i tożsamość płciową - zakończyła kandydatka Lewicy. 

Elżbieta Łukacijewska (KO) zaczęła swoją wypowiedź od tego, że Unia Europejska zauważa problemy w wielu obszarach zdrowia i dlatego w roku 2023 przewodnicząca komisji Ursula von der Leyen wydała komunikat dotyczący kompleksowego podejścia do zdrowia psychicznego, który jest podzielony na kilka obszarów. Unia zamierza na niego wydać ponad 1,2 mln euro. Z pieniędzy będą mogły skorzystać również organizacje i podmioty, które zajmują się wsparciem ochrony zdrowia psychicznego. 

Zielony Ład? Jesteśmy za, a nawet przeciw

- Zielony Ład to jest zbiór propozycji, który składa się z 3 komponentów - zaczęła Łukacijewska. Jeden z nich to kwestia związana z niskoemisyjnym transportem publicznym i możliwością sięgania samorządów po środki unijne na ten cel czy wsparcie dla tych, którzy np. chcą kupić samochód elektryczny. Drugi komponent to kwestia infrastruktury energetycznej. Kandydatka KO zauważyła, że dziś wiele rodzin posiada panele fotowoltaiczne, ale nie odczuwa z tego powodu finansowej ulgi, ponieważ stare, przeciążone sieci energetyczne nie są w stanie przyjąć wyprodukowanej przez nich energii. Trzeci komponent Zielonego Ładu to rolnictwo. Jak powiedziała Łukacijewska propozycją unii w tym zakresie było ograniczenie używania pestycydów przez rolników oraz z powodu suszy ugorowanie 4 proc. posiadanej ziemi. Rolnicy się na to nie zgodzili, za co mają dostać wsparcie. Na temat tego, kiedy to się stanie decyzje mają zapaść po wyborach. 

Kolejna mówczyni, Wiktoria A. Barańska (Partia Razem), powiedziała, że uważa Zielony Ład za dobre zmiany, idące w odpowiednim kierunku. Kosztów tych zmian nie powinni jednak ponosić zwykli ludzie tylko wielkie korporacje, które najbardziej zarobiły na niszczeniu klimatu. 

Paweł Frankiewicz (BS), od początku swojej wypowiedzi zaznaczył, że nie jest w tym temacie ekspertem i posłużył się serią danych statystycznych ściągniętych z Internetu. Według jego interpretacji tych danych Polska aż tak bardzo nie zanieczyszcza środowiska i nie emituje tak wiele CO2 na tle innych państw świata. Zasugerował, żeby raczej rozmawiać z największymi winowajcami w kontekście zanieczyszczenia klimatu niż samemu bić się w piersi. 

Wywołało to stanowczą reakcję kandydatki Lewicy, która zgłosiła ad vocem. Wiktoria A. Barańska przypomniała o anomaliach pogodowych, rosnącej temperaturze i topniejących lodowcach. - Nie można zaklinać rzeczywistości mówiąc, że skoro któregoś dnia spadł śnieg w październiku to nie ma powodów do obaw o ocieplenie klimatu - powiedziała Barańska. - Myślę, że czas dorosnąć i zacząć słuchać naukowców i ekspertów, którzy biją na alarm - dodała. 

Frankiewicz nie pozostając dłużnym kandydatce Lewicy również poprosił o prawo odpowiedzi. Chcąc zdyskredytować Barańską zarzucił jej brak kompetencji w zakresie ochrony środowiska, narażając się tym na ripostę innej kandydatki - Elżbiety Łukacijewskiej, która wprost zarzuciła mu brak taktu i kręgosłupa moralnego. 

Kilka kolejnych minut trwała wymiana zdań pomiędzy Frankiewiczem a Łukacijewską, dotycząca źródeł energii - które są lepsze, wycieczek do Chin - co kto widział i tego czy Amerykanie potrafią inwestować.

Kiedy do głosu w końcu doszedł Bogdan Rzońca (PiS) zaczął od tego, że jego partia w 2020 roku głosowała przeciwko Zielonemu Ładowi. Ale nie dlatego, że jest przeciwko samemu programowi, tylko dlatego, że nie podoba jej się szaleńcze tempo wprowadzanych zmian. Zauważył, że zmiany, które narzuca unia są kosztowe. Dla przykładu podał cenę dobrej jakości kotła gazowego, którego stosowania wymaga unia, a który kosztuje ok. 14 tyś. zł. Cena za panele fotowoltaiczne wraz z pompą ciepła oscyluje z kolei, według Rzońcy, w granicach 70 tyś. zł. - Czy wasi rodzice mają na to pieniądze? - zapytał retorycznie polityk.

Ostatni zabrał głos Krzysztof Stańko (TD), który zwrócił szczególną uwagę na suszę glebową, występującą w Polsce od kilku lat. - Co robią rolnicy? Idą do rządu i mówią: dajcie nam pieniądze, bo nam schną uprawy. Rząd wypłaca im te pieniądze np. z limitów różnych organizacji budżetowych, żeby ratować rolnictwo, ale to nie jest rozwiązanie - powiedział Stańko. Przytoczył przykład Hiszpanii, która mimo dużej suszy jest w stanie 2 razy w roku zbierać nadmiar wody opadowej, której później używa w momentach, gdy jej brakuje. Stańko zasugerował, że budowa sztucznych zbiorników wodnych może być tutaj wyjściem z problemu. 

Na tą wypowiedź zareagował kandydat PiS Bogdan Rzońca, który niespodziewanie opowiedział historię o blokadzie budowy zapory w miejscowości Kąty przez organizację „Nasze siostry krowy”. 

Zobacz fotorelację:

Na co Stańko odpowiedział mu tylko - Kiedy państwo przestaniecie palić wszystkim z wyjątkiem opon? Między panami wywiązała się krótka dyskusja, którą przerwał Paweł Frankiewicz, wracając do tematu i mówiąc o tym, że kluczowe jest również przywracanie koryt rzek do pierwotnych stanów. Jak zauważył na koniec kandydat Trzeciej Drogi Stańko o budowie zbiorników wodnych i naturalizacji koryt rzecznych mówi program Natura ratuje ludzi. 

Dojazdy i ustawione życie

Tematem czwartego pytania I rundy debaty było wsparcie młodzieży z obszarów wiejskich. Tym razem pierwszy wypowiedział się Krzysztof Stańko (TD), który mówił o równych szansach dla młodzieży miejskiej i wiejskiej. Przypomniał o programie Erasmus+ czy Korpusie Solidarności, które są dużym wsparciem dla młodzieży. - Nie chciałbym różnicować młodzieży, (…) chciałbym, żeby ta młodzież rozwijała się i miała równe szanse - zakończył Stanko.

Nie zgodziła się z tym Wiktoria A. Barańska (PR), która zabrała głos jako czwarta. Przytoczyła ona przykłady młodych ludzi mieszkających w wykluczonych komunikacyjnie miejscowościach, którzy nie mogą wziąć udziału w kółkach zainteresowań czy zajęciach poza lekcyjnych, ponieważ ich ostatni autobus do domu ze szkoły odjeżdża o 16stej. -To ma wpływ na to jakie szkoły wybieramy, do jakiego technikum pójdziemy, bo do wielu miejscowości na Podkarpaciu nie da się dojechać bez samochodu. Niektórzy takiej możliwości nie mają, bardzo często ich życie jest przez to ustawione - zauważyła Barańska. 

Wartościowi emigranci czy cwaniacy?

Równie wiele emocji co pytanie o Zielony Ład wywołało poruszenie tematu migracyjnego. Pierwszy zabrał głos Paweł Frankiewicz (BS), który stwierdził, że ogólnie jest przeciwny polityce migracyjnej Unii Europejskiej. Zwrócił jednak uwagę na to, że w Polsce potrzebni są wykwalifikowani emigranci pracowniczy. Tylko tacy są według niego wartościowi (wywołało to oburzenie Wiktorii Barańskiej (PR), która zgłosiła sprzeciw przeciwko takiej wypowiedzi. - Dla mnie wszyscy ludzie są wartościowi - powiedziała). Krzysztof Stańko (TD) mówił o tym, że przyjęliśmy 1,5 mln Ukraińców i to bez wsparcia unii, a Elżbieta Łukacijewska (KO) przyznała, że wspólnota zrobiła wiele błędów w związku z polityką migracyjną. Według niej przyjmowanie emigrantów i izolowanie ich od ludzi mieszkających w danym kraju, tworzenie społeczeństwa obok społeczeństwa, to nie jest rozwiązanie. Powoduje to wzrost liczby tzw. grup niezadowolenia. Bogdan Rzońca (PiS) mówił dużo o polskiej historycznej gościnności i wiekowej empatii Polaków na krzywdę innych. Ale, jak podkreślił, czym innym są ludzie potrzebujący pomocy, a czym innym cwaniacy uzbrojeni w urządzenia elektroniczne, którzy wjeżdżają do naszego kraju i zagrażają mu. 

Politycy mogliby pewnie dysputować jeszcze godzinami jednak czas spotkania był ograniczony. 

Runda II - pytania od publiczności

Po wyczerpującej potyczce podkarpackich „jedynek” do Euro Parlamentu przyszła kolej na pytania od zgromadzonych. Młodzież pytała m.in. o kondycje budżetu miasta Rzeszowa, jakie mechanizmy zostaną użyte w razie wtargnięcia emigrantów na granicę czy choćby jakie jest stanowisko kandydatów w sprawie wojny Hamasu z Izraelem. 

Na spotkaniu nie pojawiła się Karolina Pikuła, ani żaden przedstawiciel szóstej kandydującej do Parlamentu Europejskiego partii - Konfederacja, Wolność, Niepodległość


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama