To rolnicy, pracując ciężko, zapewniają bezpieczeństwo żywnościowe kraju. Bardzo wysokie koszty prowadzenia produkcji rolnej w zderzeniu z niskimi cenami, a nawet z brakiem możliwości zbytu produktów rolnych mogą w krótkiej perspektywie czasowej doprowadzić do bankructwa wielu rolników z terenu przygranicznych województw, a szczególnie Podkarpacia - zauważa Adam Dziedzic, podkarpacki poseł PSL, szef regionalnych struktur ludowców.
Protestujący rolnicy wyrażają sprzeciw wobec sytuacji, w której znalazło się rolnictwo w Polsce. Jako powody protestów podają:
- nieracjonalne i zbyt wygórowane wymogi Zielonego Ładu;
- nadmierny napływu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy, wobec których produkty polskie – droższe, bo wyprodukowane zgodnie ze standardami Unii Europejskiej – są niekonkurencyjne;
- spadek opłacalności produkcji rolnej.
– Rozumiem, że rolnicy chcą, żeby wszyscy ludzie, konsumenci, dowiedzieli się o ich problemach i żeby zdali sobie sprawę, że problemy rolnictwa są problemami wszystkich mieszkańców – powiedział minister Czesław Siekierski.
Szef resortu rolnictwa przyznał, że błędem było tak duże otwarcie rynku Unii Europejskiej na towary z Ukrainy.
– Będziemy monitorować napływ produktów z Ukrainy – podkreślił minister.
Adam Dziedzic: Rolnik wie, jak ma pracować
- Rolnik wie, co i jak ma uprawiać, siać i hodować! Wprowadzenie Zielonego Ładu popierał rząd PiS oraz unijny komisarz z tej partii Janusz Wojciechowski - mówi Adam Dziedzic. Poseł PSL przytacza wpis Wojciechowskiego na dawnym Twitterze: "Europejskie rolnictwo na jednym koniu jedzie, albo przetrwa jako całe, albo wszyscy będą mieli problemy". - Tu się nie pomylił, wszyscy mają problemy! - zauważa Dziedzic.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z PROTESTU ROLNIKÓW W CENTRUM RZESZOWA:
Potrzebne wzajemne zrozumienie
– Przed protestami rozmawialiśmy z przedstawicielami związków i organizacji rolniczych. Prosiliśmy rolników, żeby dokładnie wskazywali powody protestów, aby ludzie je zrozumieli. Prosiłem także rolników, żeby protesty nie były nadmiernie uciążliwe, a ludzi o wyrozumiałość dla rolników – trzeba zachować rozsadek – podkreślił szef resortu rolnictwa.
Minister Siekierski zaapelował do obywateli, żeby dostrzegli, że sytuacja w rolnictwie wpływa na nas wszystkich, jako na konsumentów, a rolnicy chcą produkować żywność dla naszego dobra, dla konsumentów.
Szef resortu rolnictwa zaapelował także do rolników o jak najszybsze zakończenie blokad oraz o zrozumienie, że nie wszystkie problemy można zlikwidować od razu.
Apel do rolników o partnerską postawę
Minister Siekierski podkreślił, że jako minister rolnictwa i rozwoju wsi czuje się zobowiązany, aby rozmawiać z rolnikami oraz wysłuchać ich postulatów, aby móc nad nimi pracować.
– Nie będziemy ustalać konkretów na ulicy, zapraszam do rozmów w ministerstwie. Potrzebujemy z Waszej strony partnerstwa. Żeby zrealizować Wasze postulaty, potrzebuję Waszego wsparcia – zwrócił się szef resortu rolnictwa do protestujących rolników.
Tylko poważne zobowiązania
– Robię i obiecuję tyle, ile leży w moich kompetencjach. Poważnie Was traktuję, dlatego nie chcę obiecywać Wam czegoś, czego zrealizować nie jestem w stanie – podkreślił minister Siekierski i poinformował, że resort będzie kontynuować rozmowy z rolnikami i wypracowywać konkretne rozwiązania.
Szef resortu rolnictwa przypomniał, że prowadzone są negocjacje z Komisją Europejską – o likwidacji nie zawsze racjonalnych wymogów dotyczących zazielenia – oraz rozmowy techniczne z Ukrainą.
– Są już zapowiedziane odstępstwa KE od niektórych wymogów, a dalsze ustalenia wciąż trwają. Protesty rolników w UE wymusiły zmianę postawy Komisji, dzięki nim zdała sobie ona sprawę z oczekiwań i potrzeb społecznych – podkreślił minister Siekierski.
Jest też dobra informacja: w najbliższych tygodniach mają być uruchomione dopłaty do kukurydzy, by zrekompensować polskim rolnikom jej ceny poniżej kosztów produkcji, a nawet brak możliwości sprzedaży. - To jeden z punktów porozumienia, podpisanego 6 stycznia br. z protestującymi rolnikami na przejściu granicznym w Medyce, w którym miałem swój udział - przekazuje szef podkarpackiego PSL.
Napisz komentarz
Komentarze