W czwartek przez południe na rzeszowskim Rynku działacze Konfederacji spotkali się z dziennikarzami, aby wyrazić "słowa uznania" wobec wtorkowych zdarzeń w Sejmie, z udziałem posła Grzegorza Brauna. - Jesteśmy tutaj dzisiaj, aby wyrazić jasne i klarowne stanowisko jako działacze Konfederacji Korony Polskiej oraz jako przede wszystkim wyborcy posła Grzegorza Brauna. Tytuł naszego spotkania to "Murem za Grzegorzem Braunem" - zaczęła Karolina Pikuła.
Już wtedy w tle słychać było okrzyki: "precz z faszyzmem!", "precz z Polski!", skandowane przez Dariusza Bobaka, miejskiego aktywistę.
Pikuła nie dawała za wygraną i kontynuowała swoją wypowiedź, spozierając kątem oka na policję. - Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, że po raz kolejny poniża się posła Grzegorza Brauna, odbierając mu na trzy miesiące połowę pensji poselskiej. Ten człowiek też ma rodzinę, żonę i dzieci i ciężko pracuje dla Polski - wychwalała swojego partyjnego kolegę - Szymon Hołownia insynuuje w jednych ze swoich wypowiedzi, że życzyłby sobie, aby taki człowiek nigdy więcej nie został posłem i by ten mandat został mu odebrany na zawsze. Dla nas Grzegorz Braun jest przede wszystkim naszym głosem w Sejmie, naszym głosem w polskim Parlamencie, który powinien służyć przede wszystkim Polakom - argumentowała dalej.
Wtedy to też, znowu na rzeszowskim Rynku słychać było słowa wzywające do powstrzymania zachowań faszystowskich. "Antysemici! Precz stąd!". Pikuła nie dawała za wygraną. - Proszę policję o pomoc - apelowała do funkcjonariuszy. - Jak możemy celebrować świętowanie mordu, ludobójstwa na Żydach? A właśnie obrządek Chanuki coś takiego sobą prezentuje - mówiła dalej.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
"Gratulacje dla Brauna"
Teresa Pracownik, dyrektor rzeszowskiego biura poselskiego Grzegorza Brauna mówiła w czwartek, że codziennie odbiera "telefony gratulacyjne, od prostych, zwykłych Polaków". Brauna nazwała "odważnym posłem, który stanął w obronie polskich katolików".
- Dlaczego w polskim Sejmie odbywają się uroczystości zapalenia świec chanuki? Są to uroczystości typowo syjonistyczne, typowo kapitalistyczne uroczystości, w których syjoniści pokazują swoją dominację nad tak zwanymi gojami, o czym możemy się przekonać, jeżeli przetłumaczymy modlitwę, która jest odmawiana przez rabina - wyjaśniała dalej Teresa Pracownik.
Do mikrofonu ponownie podeszła Karolina Pikuła. Dopytywana, czy działacze Konfederacji czują wstyd, w związku z karygodnymi czynami posła Brauna, odpowiedziała: "Nie jesteśmy sługami ani na wschód narodu ukraińskiego, ani amerykańskiego, czy nie daj Boże, izraelskiego".
Inny dziennikarz odnosił się do naruszenia nietykalności cielesnej jednej z Żydówek, biorącej udział w uroczystościach odpalenia Chanuki w Sejmie. - Nie celował w twarz żadnej kobiety. Jest nagranie w zwolnionym tempie, z którego wynika, że to ta kobieta kopała i pluła posła Brauna - odpierała zarzuty Pikuła.
Rzeszowianom jest wstyd za Brauna
- Chciałem tylko powiedzieć, że jest mi niezmiernie wstyd i ubolewam nad tym, że w Rzeszowie, w mieście, które jest naprawdę kolebką i ma długą historię również współcześnie dialogu polsko żydowskiego, państwo coś takiego organizują? No bądźmy poważni, to jest naprawdę problem! - mówił jeden z mieszkańców przysłuchujący się wypowiedziom działaczy Konfederacji.
- Ona jest nacechowana tym, co przechodzi przez media - odpierał zarzuty jeden z uczestników konferencji. - W mainstreamie istnieje tylko jedna opinia, która szkaluje tego człowieka (Brauna - przyp. redakcja). Przecież nic złego nie zrobił, nikomu nie ubliżał, nikomu krzywdy nie zrobił. Chciał tylko zwrócić uwagę, tym swoim performansem, na zaistniałą sytuację, która faktycznie nie powinna mieć miejsca w ogóle w Sejmie. Parlament nie jest ani synagogą, ani nie jest meczetem, ani nie jest kościołem. Nie na miejscu było w ogóle zapalanie tych świeczek - podsumował. Dziwne, bowiem każde swoje wystąpienie w Sejmie Braun rozpoczyna słowami: "szczęść Boże".
Dariusz Bobak powalony za ziemię przez policję!
Jak pisaliśmy na początku tekstu konferencji przyglądał się też Dariusz Bobak - miejski aktywista. Zanim konferencja prasowa działaczy się skończyła, podczas jej trwania funkcjonariusze policji w mundurach i po cywilnemu, powalili Bobaka na ziemię, skuli i doprowadzili do radiowozu. Jeszcze raz przypomnijmy, że aktywista skandował m.in. hasła "przecz z faszyzmem", "precz z Polski".
Jaki był cel działania policjantów? Wyjaśnia to naszej redakcji asp. Andrzej Stebnicki z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. - Około południa policjanci interweniowali na rzeszowskim Rynku w związku ze zgłoszeniem dot. zakłócania konferencji prasowej. Mężczyzna, który miał tego dokonywać, nie wykonywał poleceń funkcjonariuszy oraz nie podawał swoich danych osobowych - wyjaśnia policjant. - W związku z tym został zatrzymany i doprowadzony do Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. Na chwilę obecną trwają czynności w tej sprawie - przekazał asp. Stebnicki.
Przypomnijmy, że w środę wieczorem internet obiegły wpisy Jacka Ćwięki, byłego dyrektora biura poselskiego Grzegorza Brauna, wskazujące o "wybuchu bomby w Sejmie", podczas zaplanowanych na czwartkowe popołudnie ponownej uroczystości zapalenia świec chanukowych. Były kandydat Konfederacji na senatora w nocnym oświadczeniu w mediach społecznościowych przekazał, że doszło do złamania zabezpieczeń do jego konta na platformie X (dawny Twitter). Sprawą rzekomej bomby zajmuje się już Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Marszałek Szymon Hołownia wdrożył w Sejmie podwyższone środki ostrożności, a sam Grzegorz Braun otrzymał "formalny zakaz wstępu do gmachu głównego Sejmu w czwartek 14 grudnia".
Napisz komentarz
Komentarze