Całodzienny strajk, zaplanowany na 17 października, oznacza jedno. Na ulicę Rzeszowa i gmin ościennych mogą nie wyjechać autobusy, które obsługują kierowcy MPK Rzeszów. - Osoby, które wezmą w nim udział (strajk jest dobrowolny zgodnie z ustawą) nie podejmą pracy, czyli nie wyjadą na linie - wyjaśnia Wojciech Cwalina, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników MPK Rzeszów sp. z o.o.
Po ubiegłorocznych podwyżkach, wywalczonych w podobnym mechanizmie widma strajku, na wiosnę tego roku związkowcy znów upomnieli się o wyższe wynagrodzenia. Weszli w spór zbiorowy z pracodawcą, żądając wzrostu miesięcznej pensji o 340 zł, podniesienia stawki godzinowej o 2 zł, z zastrzeżeniem, aby podwyżki wprowadzono od lipca i wypłacono je z wyrównaniem od kwietnia. Do tego oczekują zmiany systemu stażowego, tak, żeby dodatki do wynagrodzenia były wypłacane co roku i zwiększane o jeden procent. Dodatek otrzymują po piątym roku pracy, zwiększany jest po 10, 15 i 20 latach. Wśród postulatów jest też utrzymanie comiesięcznych premii na poziomie 20 proc.
Przed tygodniem odbyło się referendum, w którym większość pracowników MPK Rzeszów opowiedziała się za całodziennym strajkiem. Ten zaplanowano na wtorek 17 października.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
- Stało się tak dlatego, że przez ten rok niewiele się zmieniło jeśli chodzi o traktowanie pracowników przez właściciela spółki, a złożone obietnice nie zostały dotrzymane. Kierowcy jeżdżą przemęczeni (duża liczba nadgodzin), a za nieobecność spowodowaną chorobą nie otrzymują wprowadzonej niedawno tzw. premii frekwencyjnej, pomimo że z racji pracy w skrajnych temperaturach (zanim autobus nagrzeje się o 4 rano przy temperaturach ujemnych lub schłodzi w południe przy plus 30 mija zwykle sporo czasu) z ludźmi (spędzamy w autobusach nawet do 10 godzin dziennie) są na zachorowania bardzo narażeni. Takie podejście spowoduje, że w okresie jesienno-zimowym autobusy prowadzić mogą osoby chore o obniżonej koncentracji, a wszystko, aby nie stracić części wynagrodzenia, które do najwyższych nie należy. Wszystkie te działania, jakie podejmują władze spółki oraz jej właściciel doprowadziły do ogromnych braków kadrowych w spółce a warunki pracy, które kiedyś uchodziły za wzór uległy mocnemu pogorszeniu - żalą się związkowcy z Wolnego Związku Zawodowego Pracowników MPK Rzeszów sp. z o.o.
Ratusz: kierowcy mają więcej niż oczekują
Po negocjacjach dwa związki zawodowe (Solidarność i Związek Zawodowy Kierowców i Pracowników MPK) zaakceptowały propozycje zarządu MPK, które polegały na podwyżce stawki godzinowej o 1,80 zł (co oznacza podwyżkę o 300 zł) i wypłaty tej podwyżki z wyrównaniem od 1 kwietnia 2023 r.
-Zaakceptowane przez dwa związki zostało także wprowadzenie premii frekwencyjnej, którą pracownicy MPK otrzymują każdego miesiąca za pracę bez zwolnień lekarskich, opieki. Pracownicy na urlopach wypoczynkowych także tę premię otrzymują. Najniższa premia frekwencyjna to 75 zł miesięcznie. Czyli podwyżka, która została wprowadzona w MPK od 1 lipca tego roku, wraz z premią frekwencyjną daje w sumie zwiększenie pensji wyższe niż 2 zł. Ponadto władze MPK ustnie zapewniły związki zawodowe, że w sytuacji niepogarszania się kondycji finansowej spółki 20-procentowa premia miesięczna będzie wciąż wypłacana - wyjaśnia Marzena Kłeczek-Krawiec, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
W wydanym oświadczeniu władze miasta podkreśliły, że w ostatnich latach podjęły szereg działań na rzecz poprawy sytuacji finansowej i operacyjnej spółki.
Jednym z najważniejszych działań było systematyczne podnoszenie stawki wozokilometra. W 2020 roku wynosiła ona 7,99 zł, rok później 8,31 zł, w 2022 roku – 10,22 zł, a w tym roku już 10,27 zł. To oznacza, że w ciągu trzech lat stawka wozokilometra wzrosła o ponad 25%.
W 2021 roku MPK otrzymało 20 nowych autobusów marki Autosan. W 2022 roku zmniejszono wysokość kary finansowej dla spółki za niezatrzymanie się autobusu na przystanku z 50 zł na 25 zł. W tym samym roku wprowadzono „przystanki na żądanie”, by poprawić punktualność autobusów.
W 2022 roku podwyższono kapitał zakładowy spółki o 3,312 mln zł. To pozwoliło MPK na zakup kolejnych autobusów i modernizację taboru.
Rzeczywiście będzie strajk?
Trwający spór zbiorowy i widmo całodziennego strajku to nie przelewki. Gdyby nawet do pracy nie zgłosiło się kilku kierowców, komunikacja miejska w Rzeszowie może kursować w niestandardowych warunkach. - Nawet, jak strajkować będzie 10-15 kierowców, to zaburzy to pracę transportu publicznego. Do odbije się na pasażerach, w postaci zawieszenia niektórych kursów - zauważa Marek Filip, prezes MPK Rzeszów. Obawia się on też, że część kierowców, nie chcąc uczestniczyć bezpośrednio w strajku, weźmie zwolnienia lekarskie.
Na piątek zaplanowano rozmowy ostatniej szansy w rzeszowskim MPK. Władze spółki liczą, że uda się zawiesić spór zbiorowy, oddalając widmo groźby strajku.
Napisz komentarz
Komentarze