Chłopak mieszkał w małej wiosce na Podkarpaciu z rodzeństwem i sparaliżowanym ojcem. 19 sierpnia 2000 roku wybrał się z grupą kolegów rowerami do oddalonej o cztery kilometry miejscowości Bieliny na dyskotekę. Jak ustaliła policja, na miejscu tańczył z blondynką, z którą miał później wsiąść do samochodu. Policja brała pod uwagę także wersję, że „został wciągnięty” do pojazdu, ponieważ tak relacjonowali świadkowie. Następnie auto miało odjechać w nieznanym kierunku.
Kiedy Michał nie wrócił do domu na noc, rodzina rozpoczęła poszukiwania. Najpierw na własną rękę, ale wkrótce zgłosili na policję zaginięcie. Michał był odpowiedzialnym nastolatkiem, dlatego też nie wierzyli, że miałby uciec z domu czy zacząć gdzieś indziej nowe życie. Chłopiec nie sprawiał problemów wychowawczych, razem z siostrą zajmował się gospodarstwem, opiekował się niepełnosprawnym tatą. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, żeby nie wrócił na noc do domu. Poszukiwania rodziny nie przyniosły żadnych poszlak, co do miejsca, gdzie nastolatek może się znajdować. Rower chłopaka był koło dyskoteki, gdzie sam go zostawił, a koledzy, którzy ten feralny wieczór z nim spędzali, byli małomówni „jakby czegoś się bali”.
Policja, która prowadziła poszukiwania chłopaka, o działaniach podjętych w sprawie jego zaginięcia, podawała jedynie skondensowane informacje. W sprawie przesłuchano szereg osób, a otrzymane treści były poddawane analizie i weryfikacji, jednak do dzisiaj nie udało się ustalić, co się stało z Michałem. Nigdy także nie ustalono tożsamości młodej kobiety, z którą miał tańczyć, ani koloru i marki samochodu, do którego miał wsiąść. Nie wiadomo, kto kierował pojazdem, ile osób w nim siedziało ani w jakim kierunku odjechał.
Śledczy badają zgłoszone przez rodzinę podejrzenia
Rodzeństwo Michała podejrzewa, że chłopak mógł zostać zamordowany, o czym w połowie września powiadomili Prokuraturę Okręgową w Tarnobrzegu oraz Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobrę, apelując o przeanalizowanie sprawy.
Bożena Martyna, najstarsza siostra zaginionego, twierdzi, że Michał nie zabrał żadnych osobistych rzeczy, wychodząc na dyskotekę, a miał przy sobie jedynie niewielką kwotę pieniędzy otrzymaną od ojca na imprezę. Dokumenty takie jak paszport czy legitymacja szkolna zostały w domu. Rodzina nigdy nie wzięła pod uwagę także samobójstwa.
- W domu było ciężko, ale byliśmy zżyci, zauważyłabym, gdyby z Michałem było coś nie tak – mówiła siostra Michała.
- Nie jest tajemnicą, kto prowadził dyskotekę i jakie zbierało się tam towarzystwo. Uważamy, że ktoś mógł pozbawić Michała życia, a ciało ukryć – zdradziła jeszcze Bożena Martyna.
Właścicielem dyskoteki, z której Michał nigdy nie wrócił, był wówczas mężczyzna, którego skazano później na 13 lat więzienia (m.in. za kierowanie gangiem). 23 lata temu został przesłuchany w sprawie zaginięcia nastolatka, jednak policja uznała, że nie ma on związku z tą sprawą.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, które rodzina Michała złożyła do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, zostało skierowane do rozpatrzenia przez Prokuraturę Rejonową w Nisku. Prokuratura będzie sprawdzać, czy doszło do przestępstwa, a jeśli tak, to do jakiego. Wszelkie dalsze czynności będą uzależnione od analizy materiałów i poczynionych na tej podstawie ustaleń. Prokuratura ma 30 dni od wpłynięcia zawiadomienia na podjęcie decyzji o tym czy zostanie wszczęte postępowanie.
Nowe tropy w sprawie?
Zawiadomienie rozpatruje także Prokuratura Krajowa, którą rodzina Michała również poinformowała o możliwości popełnienia przestępstwa.
Jak twierdzi wiceminister sprawiedliwości, Marcin Warchoł, do jego biura poselskiego w Rzeszowie, po ponownym nabraniu medialnego rozgłosu, „zgłosiły się osoby z informacjami w tej sprawie”.
Kilka lat temu policja opublikowała progresję wiekową pokazującą, jak aktualnie może wyglądać Michał, który jeśli żyje, ma obecnie 39 lat.
Policja apeluje o kontakt wszystkich, którzy posiadają jakiekolwiek informacje na temat zaginionego. Można osobiście odwiedzić Komendę Powiatową Policji w Nisku lub zadzwonić pod numer: 47 826 33 10.
Poszukiwania Michała Karasia prowadzi również Fundacja ITAKA i tam także można przekazywać informacje na jego temat.
Zarówno policja, jak i Fundacja ITAKA gwarantują informatorom anonimowość.
Napisz komentarz
Komentarze