W ostatnich dniach doszło do kilku takich sytuacji. W Otwocku posłanka Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska została wciągnięta do radiowozu przez policję, gdy zakłócała wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego. Kobieta przez megafon informowała uczestników zgromadzenia o aferze wizowej, o której nie mówią publiczne media, ale po chwili została otoczona przez policję i wciągnięta do radiowozu. Poprzez statut posła Gajewska ma immunitet zapewniający w takich sytuacjach nietykalność. Policja jednak tłumaczyła, że nie wiedziała, że Gajewska jest posłanką, a kiedy ustalili jej tożsamość, została zwolniona.
– Trzymali mnie za obie ręce, szarpano mnie. Nie miałam możliwości pokazania legitymacji. (...) Na jedną kobietę nadciągnął cały kordon policji. Nie jestem w stanie zliczyć, ilu było tych policjantów – mówiła później Gajewska.
W Warszawie konferencję pod siedzibą TVP zorganizowała Koalicja Obywatelska. Oświadczenie Donalda Tuska przerwał dziennikarz TVP, Michał Rachoń. Rachoń próbował zadawać Tuskowi pytania o Rosję, Niemcy i Władimira Putina, ale został wygwizdany przez zwolenników Tuska. Dziennikarzowi grożono policją, a następnie sprawą karną.
W Lublinie posłanka KO Marta Wcisło wykrzyczała wiceministrowi rolnictwa Januszowi Kowalskiemu, że zna się on tylko na „korycie”.
Zdarzyły się także niefortunne przejęzyczenia, takie jak to z konferencji premiera Mateusza Morawieckiego:
- Chcemy przypomnieć o tym, jak wielkim zagrożeniem jest powrót rządów Prawa i Sprawiedliwości do władzy – mówił premier.
Wpływ na społeczeństwo
Chociaż niektóre sytuacje mogą wydawać się zabawne, tak naprawdę są wręcz przerażające. W czasie kampanii można zaobserwować, że w polskiej polityce dzieje się coś złego. Przemoc i agresja w polityce nigdy nie są dobre. Obecna kampania nie jest dla wszystkich równa. Politycy próbują nawzajem prześcignąć się w znalezieniu nowych brudów na inne partie, konferencje są zakłócane, konflikty coraz bardziej narastają. To wszystko prowadzi do podziału społeczeństwa i utrudnia dialog. Już co najmniej od kilku lat wywoływanie tematu polityki najczęściej jest zapalnikiem do kłótni w wielu polskich domach. Ważne jest, aby politycy zachowywali się odpowiedzialnie i szanowali się nawzajem, nawet jeśli mają inne poglądy.
Wzajemne „szarpaniny” i „podkopywanie się” tylko zniechęcają wyborców. Wybory to czas, w którym politycy powinni skupiać się na przedstawianiu swoich programów i przekonywaniu społeczeństwa do swoich pomysłów. Agresja i niecierpliwość nie są dobrymi doradcami.
Napisz komentarz
Komentarze