Wciąż nie wiadomo, gdzie tkwi główne źródło zakażeń legionellą. W poniedziałek Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna przedstawiła pierwsze wyniki badań próbek wody, pobrane 18 sierpnia br., na drugi dzień od potwierdzenia pierwszego zakażenia wśród rzeszowian. - Bierzemy pod uwagę zanieczyszczenie bakterią legionelli sieci wodociągowej wody ciepłej i zimnej - przekazał dr inż. Adam Sidor, Podkarpacki Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny. Dodał, że do tej pory sanepid pobrał 105 próbek wody w Rzeszowie z instalacji ciepłej i zimnej oraz 8 w powiatach ościennych.
W poniedziałek poznaliśmy wyniki z 9 próbek. - To próbki wody pobrane w dniu 18 sierpnia, kiedy potwierdzone było zakażenie bakterią legionelli u 11 mieszkańców Rzeszowa i 4 z powiatu rzeszowskiego. Pochodzą one z obiektów użyteczności publicznej, z miejsca zamieszkania osób chorych i miejsca zasilania budynku wielorodzinnego - mówił Sidor. - W 2 próbkach wody ciepłej stwierdzono zanieczyszczenie na poziomie wysokim, 1 na poziomie średnim i w 1 próbce jedynie potwierdzono obecność. Woda pobrana w mieszkaniu nie wykazała obecności bakterii - mówił dr inż. Adam Sidor.
Winny klimat?
- Wydaje się, że jednym z elementów, który może sprzyjać rozwoju bakterii, jest niestety klimat, który u nas się pogarsza, zaostrza, zjawiska są bardzo gwałtowne - mówił w Radiu ZET prezydent Rzeszowa, zauważając, że ocieplający się klimat, wysokie temperatury, sprzyjają rozwojom różnych bakterii, w tym legionelli. - Proszę sobie wyobrazić taki problem w skali całego kraju, jaki pojawił się u nas w rejonie – to nieprawdopodobne wyzwanie. Nie chciałbym za daleko iść z wnioskami, ale będzie to wymagało całkowitej zmiany i reorganizacji naszego patrzenia – tłumaczył Konrad Fijołek. - Wszyscy w kraju będziemy musieli być nieco czujniejsi. Z naszej bardzo smutnej i trudnej sytuacji, wniosek może być taki, że będzie potrzebne nowe podejście, bardziej świadome, do wody, systemów ciepłej wody, co się dzieje w korelacji z klimatem. Będziemy musieli się nauczyć nowych zachowań -mówił.
A może sabotaż?
Jak informowaliśmy, sprawą niespotykanego od lat dużego ogniska zakażeń legionellą w Rzeszowie, zainteresowała się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - To jedna z pierwszych rzeczy, która nam się z tyłu głowy pojawiła - mówił prezydent Konrad Fijołek. Ale sabotaż, zdaniem włodarza Rzeszowa, byłby trudny do realizacji. - Na naszych ujęciach wody jest bardzo ścisły monitoring cyfrowy, elektroniczny. Mamy 40 kamer na zakładzie. Tak samo byłoby dosyć trudno zrobić to punktowo na blokach – wskazywał gość Radia ZET.
Jak przekazał Polskiej Agencji Prasowej Stanisław Żaryn, zastępca ministra koordynatora służb specjalnych służby badały możliwy scenariusz bioterroryzmu. Na tę chwilę wykluczono jednak takie działania. ABW jednak sprawy nie kończy i wciąż prowadzone są działania.
Dziewięć nowych przypadków zakażenia legionellą w ciągu ostatniej doby potwierdził sanepid. Łącznie do tej pory zakażonych zostało 153 osoby. Najwięcej chorych to mieszkańcy Rzeszowa - 103 pacjentów. 34 kolejnych to mieszkańcy powiatu rzeszowskiego. Zakażenia odnotowane są też w powiatach: ropczycko-sędziszowskim - 3; dębickim - 4; łańcuckim - 2; oraz po jednej osobie zakażonej w powiatach: jasielskim, przeworskim, przemyskim, kolbuszowskim, niżańskim, stalowowolskim i w województwie lubelskim, w pow. opolskim.
Napisz komentarz
Komentarze