Związkowcy oczekiwali podniesienia ich stawki godzinowej o 2 zł za roboczogodzinę. W tym celu 23 czerwca spotkali się z prezesem MPK Markiem Filipem. - Byliśmy dogadani na podwyżki, tymczasem propozycje dyrekcji, podczas tego spotkania, zostały zmienione - słyszymy od jednego ze związkowców. Miało to dać ok. 500 zł podwyżki wynagrodzeń od 1 lipca. Ostatecznie prezes zaproponował 1,60 zł więcej za godzinę pracy a resztę w formie premii frekwencyjnej. Ta jednak nie spełnia ich oczekiwań.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Problem z kilometrami...
Tymczasem jak ustaliła redakcja Halo Rzeszów, w zeszły piątek odbyło się zgromadzenie wspólników spółki MPK Rzeszów sp. z o.o. na której miało dojść do zatwierdzenia planu finansowego przedsiębiorstwa na 2023 r., przygotowanego zgodnie z wytycznymi skarbnika miasta, uwzględniającego wzrost wynagrodzeń - słyszymy od związkowców. W zebraniu, oprócz władz spółki i rady nadzorczej, udział wziął prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek. - W ostatniej chwili prezydent wycofał się z podpisania tego planu - słyszymy. Związkowcy dodają, że "prezydent przekazał informację, że nie podpisze żadnego planu finansowego, zakładającego stratę, a ponieważ Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie - organizator transportu po mieście, nie podniesie stawki za wozokilometr, to wynik finansowy MPK nie może być inny niż ze stratą".
Obecnie miasto płaci przewoźnikowi (MPK) 10,27 zł netto za każdy przejechany kilometr miejskich autobusów. - Nie są to dobre informacje, bo bez planu musimy mieć zapewnienie z miasta, że pokryje koszty związane z podwyżkami, a prezydent powiedział wprost, że tego nie zrobi - mówią związkowcy. Piątkowe spotkanie pracowników MPK z dyrekcją przedsiębiorstwa i zgromadzeniem wspólników zakończyło się więc spisaniem protokołu rozbieżności.
Miasto tematu komentować nie chce, nazywając te problemy "wewnętrznymi sprawami spółki".
MPK: nie stać nas na podwyżki
Prezes MPK Rzeszów Marek Filip argumentuje, że spełnienie oczekiwań związkowców nie jest realne. - Kosztowałoby to spółkę ok. 2,5 mln zł, nie stać nas na to - mówi.
Jak twierdzi dyrekcja miejskiego przewoźnika, dziś średnia pensja wynosi nawet 5800 zł brutto. Sama zaś kwota uwzględnia pracę w godzinach nocnych, nadliczbowych czy w soboty, niedziele i święta. Obecnie budżet spółki to ok. 118 mln zł, z czego na pensje dla kierowców (460 osób) MPK wydaje blisko 50 mln zł rocznie.
Trzy scenariusze na przyszłość
Związkowcy, którzy od wiosny są w sporze zbiorowym z dyrekcją przedsiębiorstwa, twierdzą, że możliwe są obecnie trzy scenariusze rozwiązania ich żądań. Pierwszy to podpisanie planu finansowego z minusem, ale z podwyżkami, drugi to podniesienie stawki za wozokilometr o 70 gr, co da podwyżki i trzeci to zapewnienie finansowania podwyżek z budżetu miasta, niezależnie od wspomnianych wcześniej możliwości. - Wszystko zależy w tym momencie od prezydenta - mówią.
Związki zawodowe ostrzegają miasto, że jeżeli nie uda rozwiązać się ich żądań, są gotowi do przeprowadzenia pikiety protestacyjnej pod Ratuszem lub zorganizować strajk włoski. - Żadne decyzje i sposoby realizacji tych akcji nie zostały jeszcze ustalone - mówią związkowcy, zwracając uwagę, że podawana przez inne media data 7 lipca, jako dnia manifestacji na rzeszowskim Rynku, nie została jeszcze ustalona.
Napisz komentarz
Komentarze