Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Reklama

"Rzym. Najpiękniejsze wakacje". Pierwsza powieść - przewodnik, w której Rzym żyje!

Podziel się
Oceń

W niektórych miejscach można zakochać się jak w ludziach... Rzym bez wątpienia do nich należy. To miasto, które uwodzi, wabi, czaruje, mami, olśniewa, budząc na każdym kroku pożądanie i podziw.
Rzym, najpiękniejsze wakacje

Źródło: mat. wydawnictwa

Eliza, młoda Polka, wraz ze swoją rzymską ciotką zwiedza przez tydzień Wieczne Miasto, poznając jego najważniejsze zabytki. Zanurza się w niesamowitą i surrealistyczną atmosferę Rzymu, wczuwa w jego puls, spotyka rzymskie zjawy, duchy, szaleńców, anioły, a także miejską faunę. Kosztuje rzymskich przysmaków.

Zatybrze. Typowy zaułek Wiecznego Miasta

W mieście, w którym fluidy miłości unoszą się na każdym kroku, trudno się nie zakochać... Już pierwszego dnia Eliza spotyka zielonookiego Amorego... W tle przeplatają się wielkie historie miłosne, pojawiają się bohaterowie historii i sztuki. Nie brakuje też cytatów filmowych m.in. z Rzymskich wakacji Williama Wylera, Rzymu i La dolce vita Federico Felliniego.

To współczesny grand tour, w który dawniej wyruszali młodzi arystokraci i intelektualiści w celu zdobycia wiedzy o świecie i kulturze, poszerzenia horyzontów myślowych, wyrobienia gustu artystycznego. W istocie raczej jego kontynuacja – czyli gap year, choć trwa tylko tydzień.
Eliza, główna bohaterka, rzeczywiście odbywa „podróż swojego życia", wykorzystując ten krótki, ale niezwykły czas, by zdobyć nowe doświadczenia, doznać różnych uczuć i spojrzeć inaczej na wiele rzeczy. Na końcu historii, pełnej przygód i niespodziewanych wydarzeń Eliza rozumie, że się zaraziła i już cierpi na wielką, nieopisaną nostalgię: amor di Roma. Wie, że Rzymu nie da się zobaczyć za pierwszym razem, i koniecznie chce tutaj powrócić...

O powodach powstania tej fantastyczniej książki, o urokach Rzymu, do którego można w kilka godzin samolotem dostać się z lotniska Rzeszów-Jasionka - specjalnie dla czytelników Halo Rzeszów - rozmawiamy z autorką Agnieszką Zakrzewicz - dziennikarką, pisarką i historyk sztuki. 

Agnieszka Zakrzewicz od lat współpracuje z polskimi mediami jako korespondentka zagraniczna, pisząc o Włoszech i Watykanie. Autorka czterech książek. Jej Watykański labirynt, ukazał się również we Włoszech. Rzym. Najpiękniejsze wakacje to jej debiut w dziedzinie literatury podróżniczej, łączący doskonałą znajomość Wiecznego Miasta, wiedzę z dziedziny historii sztuki i lekkie pióro wieloletniej publicystki.

W niektórych miejscach można zakochać się jak w ludziach. Czy Rzym, czyli miasto, które zwiedza bohaterka Pani książki - Eliza, należy do takich?

- Tak! Rzym to miasto, które na każdym kroku uwodzi, czaruje, olśniewa. Jestem przekonana, że w miejscach można zakochiwać się jak w ludziach. Każdemu z nas odpowiadają jakieś miejsca na ziemi, dalekie lub bliskie, które budzą w nas mocne uczucia. Mogą to być miejsca odległe, jak i te za rogiem. Rzym jest na pewno miejscem niezwykłym, które przez wieki przyciąga ludzi z całego świata. Wzbudza mocne uczucia. Można się w tym mieście zakochać, jak i nie cierpieć go. Można też zapaść na zakaźną chorobę „amor di Roma" (miłość do Rzymu), i chcieć tu powrócić. Są Polacy, którzy odwiedzają Rzym każdego roku, od lat...

Widok na Forum Romanu, w tle Koloseum, archiwum autorki

„Rzym. Najpiękniejsze wakacje" to nie tylko powieść, ale też swoistego rodzaju przewodnik. Skąd pomysł na taką ciekawą formułę?

- Wyjeżdżając do jakiegoś miejsca, zwykle kupujemy przewodniki. Jest w nich dużo informacji, ale dość skąpych i czasami nudnych. Ja chciałam, aby czytelnik nie nudził się, a wręcz śmiał się często. Zastosowałam formułę literacką znaną już w przeszłości. Napisałam powieść, w której niczym Cicerone przez siedem dni oprowadzam jako rzymska ciotka bratanicę Elizę, opowiadając jej o tym magicznym mieście. Było dla mnie ważne, aby bohaterką rzymskiej historii była młoda Polka, abyśmy mieli opowieść o Rzymie, która pozwala marzyć o wyjeździe do tego miasta i spełnić to marzenie, podążając śladami Elizy. Dlatego książkę można czytać na trzy sposoby. Od deski do deski, ze śledzeniem biegu całej historii, pełnej zaskakujących i komicznych wydarzeń. Rozdziałami, z których każdy jest już gotową trasą po Rzymie. Podrozdziałami, z których każdy opowiada o wybranym zabytku i jest opowiadaniem. To książka, którą warto przeczytać, przygotowując podróż do Rzymu i warto mieć ją na półce. Warto też mieć eBook, który można konsultować podczas podróży do Wiecznego Miasta. Myślę, że może być naprawdę przydatny.

„Rzym. Najpiękniejsze wakacje" liczy ponad siedemset stron. Ale nie w tym rzecz. Podczas zwiedzania Wiecznego Miasta, ciotka przekazuje Elizie bardzo dużo informacji o Rzymie. Skąd taka wiedza?

- Przyznam, że planowałam znacznie skromniejszą pozycję, ale w trakcie pisania okazało się, że o Rzymie nie da się krócej, a to dopiero połowa tego, co mogłabym opowiedzieć. Bibliografię, którą zgromadziłam do napisania tej książki, liczę na metry i jest ona włoskojęzyczna... Korzystałam przede wszystkim z profesjonalnych przewodników archeologicznych po Koloseum i forach rzymskich, po Rzymie, po bazylice św. Piotra i Muzeach Watykańskich, ale także z konferencji naukowych, programów telewizyjnych, stron internetowych. Aby opisać nieistniejące już zabytki starożytnego Rzymu, korzystałam z rekonstrukcji 3D wykonanej przez specjalistów. Myślę, że polski czytelnik jest wymagający. Polacy bardzo interesują się starożytnym Rzymem i mają dużą wiedzę. Mam nadzieję, że docenią tę książkę.

Widok na Koloseum, fot. archiwum autorki

Nasuwa się pytanie, ile czasu zajęło zatem jej napisanie?

- Pisałam ją w okresie pandemii, ale cały proces wydawniczy trwał trzy lata. Wraz z Wydawnictwem Czarna Owca włożyliśmy w nią serce, bo było dla nad ważne, aby Polacy chcący wybrać się do Rzymu, mieli takie kompendium wiedzy w rękach i mogli poznać to miasto i przygotować swoją podróż. Pragnę podziękować za to dyrektorowi wydawniczemu Markowi Korczakowi i wszystkim, którzy w tę książkę włożyli dużo pracy, a był to naprawdę ogromny, zbiorowy wysiłek. Mieszkam w Rzymie od ponad ćwierć wieku i chciałam podzielić się z czytelnikami moją wiedzą i doświadczeniem. W tej książce Rzym żyje. Czuć rzymski klimat. Opowiadam o rzymskich przysmakach, faunie miejskiej, rzymskich zjawach. Są legendy, zabawne anegdoty, ciekawostki historyczne, historia i sztuka oraz jej wielcy bohaterowie, którzy mieszkali w Rzymie i tworzyli to miasto. Niektórzy czytelnicy już twierdzą, że czytając moją książkę, wirtualnie przenoszą się do Rzymu. Nie żałuję więc czasu i pracy, którą w nią włożyłam.

Dawniej Rzym był sferą marzeń wielu Polaków. Dziś można dostać się tam w kilka godzin. Teraz można nawet wyskoczyć na jednodniową wycieczkę z Rzeszowa-Jasionki. Wielu mieszkańców naszego regionu chwali sobie tam lokalne knajpki, urokliwe restauracje. Właśnie... Jaką włosi mają kuchnię?

- Nie wiem, czy da się wyskoczyć do Rzymu na jeden dzień... Myślę, że aby zwiedzić Wieczne Miasto potrzeba kilku dni. Tydzień to idealne rzymskie wakacje. Żeby poznać Rzym, nie wystarczy natomiast życia. Kuchnia włoska jest znana na całym świecie. Ta rzymska słynie z pinsy, carbonary, karczochów... Myśląc właśnie o Polakach, wybierających się tu w celach kulinarnych, opowiadam w książce o rzymskich przysmakach i ich historii, podaję rzymskie przepisy. Akcja książki rozgrywa się w miejscach, które warto odwiedzić pod względem kulinarnym. Ci, którzy zaczęli czytać „Rzym. Najpiękniejsze wakacje", twierdzą, że trzeba to robić z pełnym żołądkiem, bo aż ślinka cieknie. To prawda, że Rzym był dawniej sferą marzeń dla Polaków. Dziś natomiast na ulicach Rzymu, na każdym kroku słyszy się język polski i jest to fantastyczne. Dawniej poznawaliśmy Rzym poprzez filmy i książki, których bohaterkami i bohaterami byli Amerykanie, Francuzi... Rzym dla Polaków był marzeniem. Dlatego tak ważne było dla mnie stworzyć „polski sen" o Rzymie, polskie „rzymskie wakacje", których bohaterką jest młoda Polka, Eliza. Teraz idąc jej śladami w Rzymie, nie można się już zgubić. Rzym dla Polaków jest na wyciągnięcie ręki.

Książka już w rękach czytelników. Zdjęcie Piotr Lamenta

A jakie jest pani marzenie związane z tą książką?

- Chciałabym spotkać w Rzymie polskich turystów podążających śladami Elizy. Chciałabym w mediach społecznościowych widzieć zdjęcia Polek, które pod fontanną di Trevi i innymi zabytkami robią sobie fotki oraz filmiki z moją książką. Moim marzeniem jest dostarczyć polskim czytelnikom wiedzy o Wiecznym Mieście i dużo uśmiechu. Cieszę się, że również Halo Rzeszów się do tego przyczynia. Pozdrawiam wszystkich czytelników i zapraszam do Rzymu w podróż śladami Elizy.
 

Książka "Rzym. Najpiękniejsze wakacje" dostępna jest już w księgarniach. Polecamy! 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Ł Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Zapraszamy do komentowania naszego tekstuData dodania komentarza: 28.03.2025, 23:13Źródło komentarza: Rektor KUL wylądował za kratami w Rzeszowie! Tylko że...Autor komentarza: kkkTreść komentarza: Murem za polskim munduremData dodania komentarza: 28.03.2025, 18:57Źródło komentarza: Wypadek 14-latki na ulicy Rzecha w Rzeszowie – śledztwo i kontrowersje wokół wyrokuAutor komentarza: kabiTreść komentarza: Niestety, taki wypadek jest ciężki do przeżycia. Szczególnie jak ginie młody człowiek.Data dodania komentarza: 27.03.2025, 21:00Źródło komentarza: Tragiczny wypadek w firmie produkcyjnej w Sokołowie Małopolskim - śledztwo w tokuAutor komentarza: zygmuntTreść komentarza: Z nagrania z monitoringu, który udostępnił ojciec dziewczynki wynika, że dziecko przechodziło normalnie przez przejście dla pieszych i w połowie przejścia zostało zmiecione z jezdni przez pędzący pojazd, który hamowanie rozpoczął co najmniej kilkanaście metrów za przejściem. To tyle na temat wiarygodności ustaleń policji.Data dodania komentarza: 27.03.2025, 09:08Źródło komentarza: Dwoje 14-latków rannych w porannych wypadkach w RzeszowieAutor komentarza: AlekTreść komentarza: Z ujawnionego przez ojca dziewczynki nagrania z monitoringu wynika, że dzieci przechodziły normalnym krokiem przez przejście dla pieszych i gdy były już w połowie jezdni nadjechał pojazd, który uderzył w nie bez jakichkolwiek prób hamowania. Światła stop świadczące o hamowaniu pojazdu zapalają się dopiero wiele metrów za przejściem, na którym pojazd uderzył w prawidłowo przechodzących pieszych. Oznacza, to że wersja zdarzeń podawana przez policję jest całkowicie nieprawdziwa. Z jakiego powodu? Czyżby policjanci kryli kierowcę, który okazał się być żołnierzem WP?Data dodania komentarza: 27.03.2025, 08:47Źródło komentarza: Dwoje 14-latków rannych w porannych wypadkach w RzeszowieAutor komentarza: NiepozdrawiamTreść komentarza: Tam gdzie są pieniądze tam nie ma inspekcji pracy, tak to juz jest jak ma się ludzkie życie za nic. To nie pierwszy wypadek w tej firmie ciekawe co wykaże ekspertyza brak kamer czy winę ofiary,Data dodania komentarza: 25.03.2025, 19:17Źródło komentarza: Śmiertelny wypadek w Trzebosi. Zmarł 28-latek
Reklama
Reklamaogłoszenia halo rzeszów
Reklama
Reklama