- Dyrektor ZOZ Tomasz Baran nie był chętny do dialogu z pielęgniarkami, a z początkiem 2023 roku poinformował Związki Zawodowe o zamiarze wypowiedzenia warunków pracy i płacy ok. 50 pielęgniarkom. W jego ocenie w ropczyckim ZOZ nie są potrzebne pielęgniarki z wyższym, magisterskim wykształceniem. W lutym 2023 roku zostały wręczone pracownikom pierwsze wypowiedzenia. Pielęgniarki zostały zdegradowane ze stanowisk - alarmują związki zawodowe pielęgniarek działające przy sędziszowskim szpitalu.
To kryzys, który może mieć negatywne skutki przede wszystkim dla pacjentów. Pielęgniarki, które mogą stracić pracę, pomniejszą skład załogi medycznej. We wtorek (30 maja) o swoich problemach z dyrekcją ropczyckiego ZOZ i starostwem powiatowym opowiedziały na konferencji prasowej. - Problem, który dotknął ogromną grupę, dobrze przygotowanych, doświadczonych pielęgniarek poruszany był na kilku Radach Powiatu Ropczycko-Sędziszowskiego. Odbyła się nawet nadzwyczajna sesja poświęcona tylko sprawom ZOZ. Pielęgniarki oraz dyrekcja nie doszli do porozumienia. W tej sytuacji, pielęgniarki skorzystały ze swojego prawa i sprawy o bezprawne wypowiedzenie warunków pracy i płacy skierowały do sądów - mówiła Maria Golenia - Przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy ZOZ w Ropczycach.
- W ubiegłym tygodniu sprawy nabrały nagle dziwnego przyśpieszenia, a niektóre pielęgniarki pracujące w Szpitalu Powiatowym w Sędziszowie Małopolskim, którym nie uznano kwalifikacji i zmieniono stanowiska pracy, otrzymywały telefony od pań oddziałowych z informacją, że nie będą uwzględniane w czerwcowych grafikach, chyba że wycofają pozwy sądowe - dodała.
"Czujemy się zastraszane"
To jednak nie wszystko. - Do 26 maja br. 6 pielęgniarek dostało ustne informacje, że ich umowy zostaną rozwiązane. - Reszta, kolejno otrzymuje takie telefony od pani kadrowej, która robi to na zlecenie pana dyrektora. A wszystko to mimo zapewnień zarówno Dyrektora ZOZ Ropczyce Tomasza Barana jak i Starosty Powiatu Ropczycko-Sędziszowskiego Witolda Darłaka, że pielęgniarki nie będą zwalniane - mówi Maria Golenia. Należy wyjaśnić, że żadna z pielęgniarek będących w sporze z pracodawcą, nie przedłożyła oświadczenia o nieprzyjęciu warunków wypowiedzenia, mając na względzie dobro ZOZ-u, jak i bezpieczeństwo zdrowotne obywateli powiatu ropczycko-sędziszowskiego. Niespełna przed tygodniem doszło do spotkania grupy pielęgniarek z dyrektorem Tomaszem Baranem, na którym podniesiony został m.in. temat zastraszania i nieetycznego postępowania wobec pielęgniarek. - W odpowiedzi dyrektor wyjaśnił, że on z zespołem swoich prawników tak interpretuje zapis wypowiedzeń i nadal pani kadrowa będzie wykonywać telefony do wszystkich pielęgniarek, które złożyły pozwy do sądu - usłyszeliśmy podczas wtorkowej konferencji prasowej.
- Tu należy zadać sobie pytanie. Czy te pierwsze zastraszane pielęgniarki mają stać się kozłami ofiarnymi i zmusić pozostałe koleżanki do wycofania pozwów sądowych? Czy takie praktyki mogą mieć miejsce w państwie prawa? - pytała retorycznie Ewelina Machnica - przewodnicząca regionu podkarpackiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. 24 maja br. Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych wystosował pismo do dyrektora Tomasza Barana, opisując wszystkie sporne kwestie, ale do dziś nie otrzymał jeszcze odpowiedzi. W dniu 25 maja br. o problemach pielęgniarek sędziszowskiego szpitala została powiadomiona Państwowa Inspekcja Pracy.
Prezes PSL na Podkarpaciu: Nie zastraszajcie pielęgniarek!
Z będącymi w trudnej sytuacji pielęgniarkami spotkał się we wtorek Adam Dziedzic, prezes PSL w woj. podkarpackim. - Starosta powiatu ropczycko - sędziszowskiego (Witold Darłak PiS) mówi, że nie ma środków finansowych na podwyżki dla pielęgniarek, nawet kiedy wynikają one z ustawy. Dowolnie interpretuje sobie zapisy ustaw. A przecież mieliśmy żyć w państwie prawa - mówił Adam Dziedzic. Prezes PSL na Podkarpaciu zwrócił uwagę, że jeżeli jest prawdą, że do pielęgniarek wykonywane są m.in. telefony i ich zastraszanie, "to czy godzi się to, żeby w placówce zdrowia miało to miejsce", sugerując jednocześnie możliwość naruszenia prawa.
Adam Dziedzic zaznaczył też, że Polacy płacą wysokie składki zdrowotne licząc na prawo do jak najlepszej ochrony zdrowia. Tymczasem tych pieniędzy ciągle brakuje. - Co zatem dzieje się z ich (Polaków - przyp. redakcja) pieniędzmi? Dlaczego nie ma transparentności w tej materii? - pytał prezes PSL. Winą za kryzys w szpitalu powiatowym w Sędziszowie Młp. obarczył starostę, mówiąc o nic "starosta nic nie mogę". Tutaj przywołał też przykład zarządzanej przez niego gminy Świlcza (powiat rzeszowski), która dla części mieszkańców powiatu ropczycko - sędziszowskiego organizuje transport publiczny PKS. Przypomnijmy, że Starostwo Powiatowe w Ropczycach nie zdecydowało się podpisać stosownego porozumienia ze Związkiem Gmin PKS w Rzeszowie na kursy autobusów m.in. do Krzywej, Będziemyśla, czy Olchowej.
Napisz komentarz
Komentarze