Konsekwencje obecnej polityki
Konferencję otworzył Zbigniew Micał, przewodniczący Powiatowej Izby Rolniczej. Zaraz po nim, głos zabrał lider PSL w regionie, Adam Dziedzic.
-Kiedy 7 lat temu Prawo i Sprawiedliwość starało się aby wygrać wybory, wówczas pojawili się z takim hasłem Polska w Ruinie. Po 7 latach jako Polskie Stronnictwo Ludowe, ale też mieszkańcy naszego kraju mogą jasno powiedzieć: to nie była wówczas diagnoza, to był program PiS. - powiedział Dziedzic.
Następnie wyliczył on główne, jego zdaniem, rezultaty rządów PiS po 7 latach:
- złotówka - najsłabsza od 22 lat.
- inflacja - najwyższa od 25 lat. Inflacja w czerwcu tego roku wynosiła 15,5% i była najwyższa od marca 1997 roku, kiedy inflacja wyniosła 16,6 procent. A co jest najlepsze? W styczniu inflacja wynosiła 9,2%, więc o jakiej "putinflacji" mówią rządzący?
- inwestycje - są najniższe od 27 lat.
- liczba urodzeń - jest najniższa od 75 lat!
- ceny paliw - najwyższe w historii.
Wyliczał Adam Dziedzic, który również dodał, że gdy krajem współrządziło PSL w 2015 roku inflacji nie było, była deflacja wynosząca 0,9%.
-Pomimo ogólnoświatowego kryzysu finansowego Polska jako jedyna w Europie, dzięki mrówczej pracy przede wszystkim licznych przedsiębiorców była na plusie. Powtarzam raz jeszcze dzięki współpracy rządu i sektora prywatnego udało się zminimalizować w latach 2007-2009 skutki tego ogólnoświatowego kryzysu, a kraje które zostały dotknięte tym kryzysem przez wiele lat nie mogły sobie z nimi poradzić. W Polsce, pod koniec naszej kadencji w roku 2015 gospodarka była bardzo rozwinięta. - przypomniał Adam Dziedzic.
Następnie kontynuował:
-Obecna władza sprzeniewierzyła cały ten dorobek, a skutki zaczęliśmy odczuwać już dziś. - mówił.
Propozycje PSL
Jak tłumaczyli ludowcy, rządzący nie mają planu jak walczyć z drożyzną. Dlatego też podczas poniedziałkowej konferencji przedstawili oni propozycje, które mogłyby ograniczyć inflację oraz byłyby wsparciem dla kredytobiorców w sytuacji wysokich rat kredytów.
Plan PSL na niską inflację to:
- likwidacja podatku Belki
- zerowa marża od kredytów
- obligacje NBP oprocentowane 15%
Zdaniem ludowców na Podkarpaciu, rząd zachowuje się jak orkiestra na Titanicu.
-Orkiestra gra, a statek tonie. Z tym, że tłuste koty mają przygotowane szalupy ratunkowe, a zwykli Polacy są pozostawieni sami sobie. Inwestycje są na dramatycznie niskim poziomie, środków z KPO nadal nie ma. Efektem braku inwestycji i nieudolnej polityki rządu jest wysoka inflacja, której nie potrafi ograniczyć Adam Glapiński. Prezes NBP zapowiadał, że inflacja nam nie grozi, po czym okazuje się, że jest ona rekordowa i znacznie wyższa, niż w wielu państwach europejskich. Dziś prezes Glapiński jest królem polskiej inflacji - bo na tej inflacji zarabiają banki (13 mld zł zysku), zarabia budżet ministra finansów (12 mld zł nadwyżki), zarabiają też spółki skarbu państwa (ponad 10 mld zł zysku). A kto traci? Zwykli Polacy! - mówili.
Banknot z prezesem Glapińskim i zboże
Politycy przedstawili też banknot o nominale 1000 zł z "królem inflacji" w osobie samego Adama Glapińskiego.
-Należy wspierać Ukrainę, zarówno humanitarnie jak i militarnie, Jednak ukraińskie zboże musi trafiać do państw potrzebujących, do państw Afryki, a nie trafiać do polskich magazynów. W przeciwnym razie państwom północnej Afryki grozi głód, a w efekcie fala migracji do Unii Europejskiej, możliwy kryzys społeczno-ekonomiczny i upadłości kolejnych polskich gospodarstw W czasie rządów PiS zlikwidowano ok. 130 tysiące gospodarstw. - powiedział Stanisław Bartman, prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej.
-Sytuacja jest dramatyczna, jako rolnik posiadam zboże do sprzedaży a nie wiem za ile mogę to sprzedać. Na dzień dzisiejszy ceny dwa razy dziennie się zmieniają za zboże, część spichlerzy jest załadowana zbożem z Ukrainy, część jest załadowana z Polski. Jeżeli nie nadejdzie pomoc rządowa, to nasze gospodarstwa zostaną bankrutami. Rok temu za tonę pszenicy można było kupić tonę węgla, czy prawie tonę saletry. Obecnie trzeba sprzedać ok. 4 tony zboża, żeby kupić tonę nawozów czy 3 tony zboża, żeby kupić tonę węgla. Taka sytuacja jest nie do zaakceptowania. - kontynuował.
Aplikacja Susza 2022 powinna działać już od kilku miesięcy, a do piątku ta aplikacja nie działała. Rolnicy podnieśli ogromne straty w niektórych powiatach nawet 50% utraty plonów, a nie mogą zgłaszać swoich szkód. - wypomniał Zbigniew Micał.
Napisz komentarz
Komentarze