We wtorkowy poranek mieszkańcy osiedla Baranówka IV i aktywiści miejscy protestowali przed Szkołą Podstawową nr 25 przeciwko wycince drzew. Z terenu szkoły ma zniknąć 21 drzew, z czym nie zgadzają się mieszkańcy sąsiednich bloków, którzy zaapelowali do prezydenta miasta Tadeusza Ferenca o pomoc w rozwiązaniu sprawy.
Łukasz Kotulak
01.09.2020 15:02
Źródło:
materiały własne
"Wytnijcie wszystkie, będziemy bezpieczni", "Dendro fobia - to się leczy", czy "Szkoła drwali" - z takimi plakatami protestowali dziś mieszkańcy bloków sąsiadujących ze Szkołą Podstawową nr 25 przy ul. Starzyńskiego w Rzeszowie.
Przypomnijmy, że sprawa zaczęła się od wniosku dyrektor szkoły do urzędu miasta Rzeszowa o wycinkę 30 drzew, które zdaniem nauczycielki mają zagrażać zdrowiu i życiu uczniów oraz zatrzymywać światło wpadające do budynku. Inspiracją do złożenia wniosku o wycinkę miało być ubiegłoroczne zdarzenie. W zeszłym roku, podczas dużego wiatru jedno z drzew przywróciło się na chodnik - mówi rzeszow112.pl jeden z uczniów SP 25. Zapewne ten fakt był inspiracją dla dyrektor szkoły. Urząd Miasta Rzeszowa, decyzją wiceprezydenta Andrzeja Gutkowskiego, wydał zgodę na wycinkę. Sprawą zajmował się jeszcze Urząd Marszałkowski. W ubiegłym tygodniu mieszkańcy po zapoznaniu się z decyzją Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego w sprawie wycinki 30 drzew postanowili zaprotestować, ponieważ urzędnicy uznali, że nie 30 ale 21 drzew powinno zostać wyciętych.
- Mamy do tych drzew wielki sentyment. Kiedyś uczniowie pierwszych klas wspólnie z rodzicami dostawali sadzonkę, łopatę i sadzili te drzewa. Ciężko pogodzić się z ich wycięciem - mówi pani Małgorzata, mieszkanka osiedla.
Urzędnicy marszałka znają prawo, mają szkolenia i certyfikaty
Zapytaliśmy w Urzędzie Marszałkowskim, dlaczego przy podejmowaniu decyzji o wycince nie wykonano ekspertyzy mechanicznej statyki drzew. Zdaniem urzędników odpowiedzialnych za środowisko - Podczas przeprowadzanych oględzin drzew, nie stwierdzono konieczności wykonania ekspertyzy dendrologicznej, ponadto z przepisów prawa nie wynika obowiązek jej sporządzania - czytamy w otrzymanym oświadczeniu urzędu. Zdaniem rzecznika pracownicy dokonujący oceny drzew posiadają stosowne wykształcenie, kursy i certyfikaty oraz doświadczenie w zakresie oceny drzew. Mieszkańcy Baranówki są jednak innego zdania. Uważają, że urzędnicy marszałka przyglądnęli się drzewom zbyt pobieżnie.
Aktywiści miejscy: ustawa nie zabrania robienia ekspertyz!
Ze stanowiskiem urzędu marszałkowskiego nie zgadza się również Zbigniew Mieszkowicz, aktywista miejski z grupy Społeczni Strażnicy Drzew. Jego zdaniem intencją ustawodawcy przy opracowaniu ustawy o ochronie przyrody, na mocy której dokonuje się decyzji związanych z zezwoleniem na wycinkę, jak sama nazwa wskazuje, była ochrona przyrody, w tym drzew, a nie ich wycinanie. Wprost mówi o tym art. 4.1, który jest wręcz nakazem dbałości o przyrodę. Tzw. "uznaniowość urzędnicza" (interpretacja przepisów tej ustawy) powinna iść zatem w kierunku ochrony przyrody, a nie jej zubażania. W stanowisku Departamentu Ochrony Środowiska czytamy, że: "Podczas przeprowadzanych oględzin drzew, nie stwierdzono konieczności wykonania ekspertyzy dendrologicznej, ponadto z przepisów prawa nie wynika obowiązek jej sporządzania.", nie mamy więc podanych przesłanek, które zdecydowały o stwierdzeniu braku konieczności takiej ekspertyzy, a ponadto te same przepisy nie zabraniają też wykonania ekspertyzy. Co powinno zostać wybrane przez wykształconego, po kursach i z certyfikatami oraz z doświadczeniem pracownika? Oczywiście OCHRONA DRZEW z tych powodów, o których wspomniałem wyżej - zrzyma się Mieszkowicz.
Przewodniczący Rady Osiedla; drzewa to nasza przyszłość!
O opinię w tej sprawie poprosiliśmy Mateusza Maciejczyka, Przewodniczącego Rady Osiedla Baranówka. W jego opinii drzew w Rzeszowie powinno być jak najwięcej. - Jako Rada Osiedla od lat zabiegamy o nasadzenia we wnioskach kierowanych do Urzędu Miasta. Dostrzegamy potencjał w zieleni i jej pozytywny wpływ na otoczenie. - podkreśla. - Temat drzew przy Szkole Podstawowej nr 25 jest emocjonujący, bo wielu mieszkańców, w tym ja sam będąc uczniem tej szkoły, robiło nasadzenia lata temu. Uważam, że samorząd nie tylko miasta, ale też województwa powinien rozwiązywać problem z drzewami systemowo, bo drzewa to nasza przyszłość! Maciejczyk dowodzi, że nie może dochodzić do sytuacji, kiedy jedynym przyjmowanym rozwiązaniem jest wycinka – obecnie technologie pozwalają na przesadzanie drzew. Słynny z tego jest choćby Olsztyn - wskazuje Maciejczyk. - W mojej ocenie samorząd miasta powinien być zaopatrzony w sprzęt do przesadzania drzew lub ewentualnie wynajmować go właśnie do takich potrzeb. Koszty przesadzania będą zapewne niższe niż konieczność przerabiania planów i ekspertyz - dodaje.
Protestujący proszą o pomoc Prezydenta Rzeszowa
Mieszkańcy zaapelowali do prezydenta miasta Tadeusza Ferenca, aby wspólnie z nimi udał się do Urzędu Marszałkowskiego i odbył spotkanie z urzędnikami. - - Prezydent był już tu na miejscu, ale zachował się bardzo neutralnie, jego zdaniem kluczowe zdanie w tej sprawie ma Urząd Marszałkowski. Mamy nadzieję, że rozmowa w urzędzie z udziałem prezydenta pomoże - mówi pani Małgorzata.
To już kolejna w ostatnich tygodniach sprawa dotycząca wycinki drzew, która postawiła na nogi mieszkańców Rzeszowa, zmobilizowała ich do protestów i petycji. Nawet jeśli prawo czegoś nie wymaga, to czy naprawdę nie można, nie warto zrobić odpowiednich rzetelnych badań, aby suweren doświadczył, jak wybrana przezeń władza mu służy?
Napisz komentarz
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Bądź pierwszy, dodaj swój komentarz.
Napisz komentarz
Komentarze