- Na ten moment dysponujemy 1923 łóżkami dla chorych na Covid-19, z czego 1380 jest już zajętych. Dostępnych jest także 182 respiratorów, z czego 155 jest zajętych - mówiła dziś wojewoda Ewa Leniart.
Wojewoda poinformował także o uruchomieniu trzeciego modułu w szpitalu tymczasowym. - Do dyspozycji mamy tam 66 łóżek, 37 jest zajętych. Na 10 respiratorów, 9 jest zajętych. Staramy się utrzymywać bezpieczny, bo 25 proc. zapas wolnych łóżek dla chorych na koronawirusa. Nie mniej sytuacja w regionie robi się coraz poważniejsza - dodaje Ewa Leniart.
Sytuacja na Podkarpaciu jest coraz poważniejsza
Na ten moment około 1400 osób w regionie jest objętych hospitalizacją. Ta sytuacja utrzymuje się już od dłuższego. Oznacza to, że obciążenie białego personelu, lekarzy, pielęgniarek, którzy zajmują się pacjentami, jest ogromne.- Za optymistyczną wiadomość można jedynie brać fakt, że w ciągu ostatnich dwóch dni liczba zakażeń nie przekroczyła 500. Apeluję także do noszenia maseczek oraz zachowywania dystansu społecznego. Są to jedyne sposoby, aby skutecznie zatrzymać transmisję wirusa - apelowała Ewa Leniart.
Wojewoda poinformowała także, że władze sukcesywnie starają się powiększać liczbę łóżek, ale każdy system ma także limit wydolności.
Do apelu przyłączył się także szef wojewódzkiego sanepidu Adam Sidor. - Już od kilku tygodni obserwujemy znaczący przyrost zakażeń. Liczba zachorowań powyżej 500 może się niedługo się okazać granicą wydolności służby zdrowia w regionie - mówił szef WSSE w Rzeszowie.
Pomagają także anestozjolodzy
Na dzisiejszej konferencji prasowej obecny był także Robert Bugaj, szef podkarpackiego NFZ-u. Podkreślił on, że priorytetem jest ratowanie pacjentów z ostrą niewydolnością oddechową, dlatego wstrzymane ograniczone zostały wszelkie inne świadczenia czy zabiegi.- W gwałtowny sposób dochodzimy do liczby 1400 osób hospitalizowanych. Jest to liczba, z która musieliśmy się zmierzyć na jesieni, czyli podczas drugiej fali pandemii. Dlatego do pomocy musieliśmy zaangażować anestozjologów - tłumaczył Bugaj.
Jednocześnie szef NFZ-u na postawione mu pytanie o to, czy w regionie może zabraknąć lekarzy do opieki, odpowiedział, że nie ma takiej możliwości.
- Dzięki szczepieniom liczba transmisji Covid-19 wśród personelu medycznego znacznie się ograniczyła. Owszem są szpitale, gdzie zaszczepionych jest dopiero ok. 40 proc personelu, jednakże w większości placówek zaszczepili się już praktycznie wszyscy. To dobry znak - podkreślał szef podkarpackiego NFZ.
W poniedziałek wznowiono szczepienia grupy pracowników medycznych, którzy nie zdążyli się zaszczepić w styczniu.
Napisz komentarz
Komentarze