Słoweński przyjmujący pojawił się na boisku pod koniec pierwszego seta zastępując słabiej spisującego się Czecha Lukasa Vasinę.
Zobacz też:
„Czułem się naprawdę dobrze, a mecz był bardzo trudny. Rywale zagrywali bardzo dobrze, w obronie spisywali się fenomenalnie, ale byliśmy cierpliwi do samego końca. Mówiliśmy sobie, żeby skupić się tylko na tym co dzieje się po naszej stronie i zatrzymać ich atakującego, który zagrał fantastycznie, na bardzo wysokim procencie. Trzymaliśmy się razem i się udało. Byliśmy agresywni do samego końca” - powiedział Cebulj.
Słoweniec stwierdził, że miał w pamięci porażki w ub. sezonie z zespołem z Tours. „Naprawdę jestem zadowolony, że się coś takiego nie powtórzyło, jak to miało miejsce w ub. sezonie. Gdybyśmy przegrali u siebie postawilibyśmy się przed bardzo trudnym zadaniem, a wiem doskonale jak się gra w hali w Tours. Oczywiście w rewanżu zdajemy sobie sprawę, że będzie ciężko, ale pojedziemy tam mając przecież zwycięstwo i żeby wygrać po raz drugi. Jesteśmy na to gotowi, a takie mecze z emocjami muszą być do końca sezonu” - dodał przyjmujący zespołu z Rzeszowa i podkreślił, że potencjał zespołu rywali jest podobny do tego z ub. Ligi Mistrzów.
„Mają przyjmujących, którzy są bardzo techniczni i grają bardzo szybko. Widać, że rozgrywający i środkowi grają już dużo lat w tym samym zespole i mają naprawdę rewelacyjne połączenie. Myślę, że mają tak samo bardzo dobry zespół, jak w poprzednim sezonie” - stwierdził.
Dla Asseco Resovii był to pierwszy mecz w Pucharze CEV zakończony tie-breakiem.
„Na pewno jest to najtrudniejszy rywal z jakim się mierzymy. Po końcowym wyniku widać, że byli w meczu do samego końca. Nawet w tie-breaku, który nie układał się po ich myśli, nie poddawali się. My zagraliśmy zespołowo od początku do końca, nie zawsze się udawało tak jak chcieliśmy, ale cierpliwość na końcu się opłaciła” - podsumował.
Rewanżowe spotkanie rozegrane zostanie we Francji 19 marca, a zwycięzca zagra w finale z wygranym z drugiego półfinału Ziraat Bankasi Ankara – Itas Trentino. Dla zespołu z Rzeszowa była to już czternasta wygranych z rzędu (dziewięć w PlusLidze, pięć w Pucharze CEV). (PAP)
rm/ co/
Napisz komentarz
Komentarze