W spotkaniu z dziennikarzami uczestniczyli, poza samą kandydatką, przedstawiciele Lewicy, w tym wicewojewoda Wiesław Buż, a także prezydent miasta, Konrad Fijołek. Biejat podkreśliła, że Polska nie może być zależna od międzynarodowych korporacji i że konieczne jest wprowadzenie podatku cyfrowego, który zmusi wielkie firmy technologiczne do partycypowania w budżecie państwa.
Podatek cyfrowy
Podczas konferencji, Biejat odniosła się m.in. do komunikatu Ministerstwa Cyfryzacji, które poinformowało o rozpoczęciu prac nad wprowadzeniem tego podatku. Kandydatka przypomniała, że Lewica już w poprzedniej kadencji domagała się jego wprowadzenia.
- O taki podatek Lewica walczyła już w poprzedniej kadencji. Niestety wówczas premier Morawiecki cofnął się. – podkreśliła stanowczo wicemarszałkini.
Podatek miałby objąć globalne koncerny technologiczne, które operują w Polsce, ale nie odprowadzają proporcjonalnych do swoich zysków podatków w kraju. Środki uzyskane z nowej daniny miałyby zostać przeznaczone na wsparcie mediów tradycyjnych, które w obliczu dominacji cyfrowych gigantów zmagają się z problemami finansowymi.
Biejat zwróciła uwagę, że media lokalne często padają ofiarą modelu biznesowego big techów, gdzie ich treści są wykorzystywane przez wielkie platformy bez odpowiedniego wynagrodzenia dla dziennikarzy i wydawców.
- Wielkie korporacje sobie poradzą przy tych ogromnych marżach, które mają, ogromnych, skumulowanych zyskach, które kumulują od lat, kosztem właśnie Państwa pracy, a także, wykorzystując za darmo wyprodukowane przez Państwa treści, wykorzystując dane naszych obywateli! Czas najwyższy, żeby tym zyskiem się, w związku z tym, z obywatelami, z obywatelami podzielili - zapowiedziała.
W odpowiedzi na pytanie dziennikarza portalu Halo Rzeszów, Biejat potwierdziła, że część wpływów z podatku cyfrowego miałaby zostać przeznaczona na wsparcie tradycyjnych mediów, które odgrywają kluczową rolę w dostarczaniu rzetelnych informacji obywatelom. Kandydatka zadeklarowała także, że nie zamierza ugiąć się przed naciskami międzynarodowych korporacji, podkreślając, że podobne rozwiązania funkcjonują już w krajach takich jak Kanada, Hiszpania czy Wielka Brytania.

Wybory kluczem do zmian?
Chociaż prace nad podatkiem cyfrowym dopiero się rozpoczynają, temat wsparcia dla lokalnych mediów wciąż budzi emocje. Wiele redakcji od lat apeluje o systemowe rozwiązania, które pozwoliłyby im skuteczniej konkurować z międzynarodowymi koncernami.
Ustawa o prawach autorskich, wprowadzona m.in. dzięki staraniom Lewicy, miała na celu częściowe uregulowanie tej kwestii, jednak negocjacje w tej sprawie trwają długo i nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
Biejat zapewniła, że jeśli zostanie prezydentem, będzie walczyła o dodatkowe wsparcie dla wydawców prasy i innych mediów, ponieważ ich rola w społeczeństwie jest kluczowa. W jej ocenie big techy zdominowały rynek informacji, czerpiąc ogromne zyski z treści tworzonych przez tradycyjne media, ale nie dzieląc się nimi w sposób sprawiedliwy.
-Jeśli chcecie dać wyraźny sygnał wszystkim, i Rafałowi Trzaskowskiemu, i Szymonowi Hołowni - wszystkim politykom, że chcecie, żeby te sprawy były zrealizowane, a nie tylko, żeby im się przypominały przy okazji kolejnej kampanii, zagłosujcie w pierwszej turze wyborów. Czas zacząć realizować te postulaty - mówiła kandydatka, odnosząc się nie tylko do podatku cyfrowego, ale i do pozostałych postulatów, o których mówiła.
Podczas konferencji bowiem nie zabrakło również odniesień do polityki międzynarodowej i relacji z administracją USA, a także bezpieczeństwa socjalnego i praw kobiet.
Napisz komentarz
Komentarze