Wieś od wieków przez poetów i pisarzy przedstawiana była jako sielankowe miejsce, gdzie w radości i harmonii chłopi uprawiają rolę i hodują zwierzęta. Obraz ten kreowany był przez naszych wieszczy - szlachciców, właścicieli chłopów - siły roboczej z biegiem lat coraz bardziej obciążanej pańszczyzną i pentaną poddaństwem, które w XVII, XVIII i do połowy XIX wieku urosło do granic tożsamych z niewolnictwem. Po zniesieniu pańszczyzny u schyłku XIX w. we wszystkich zaborach, chłop zaczął nabywać godności i podmiotowości. Po reformie rolnej przeprowadzonej w latach 20 XX w. przez odrodzą Rzeczpospolitą, relacje dwór - wieś nabrały nowej dynamiki. Chłop nabywał ziemie i bogacił się. Po 1947 r. nowa władza zniszczyła kulturę dworską, chłopów zmuszono do pracy w ogromnych państwowych gospodarstwach rolnych (PGR). System ten upadł po 1989 r. Od tego czasu w zachodniej Polsce funkcjonują duże, kilkusethektarowe gospodarstwa, często wręcz firmy rolne. Podczas, gdy w południowo-wschodniej części kraju dominują kilkuhektarowe gospodarstwa. Wiele ziemi leży też odłogiem,
W ostatnich dekadach obserwujemy rosnącą migrację ludności miejskiej na obszary wiejskie. Zjawisko to przynosi nie tylko zmiany krajobrazu wsi, funkcjonowania jej mieszkańców, ale również konflikty między autochtoniczną ludnością rolniczą a nowymi mieszkańcami, nazywanymi potocznie „napływowymi miastowymi”. Coraz częściej zapachy czy odgłosy kojarzone ze wsią i będące jej nieodzowną częścią stają się problemem dla nowych mieszkańców wsi, którzy coraz liczniej zgłaszają pretensje wobec prowadzonej działalności rolniczej.
Coraz więcej migrujących z miast do wsi
Od 2000 roku obserwujemy dodatnie saldo migracji dla terenów wiejskich. Oznacza to, że więcej osób napływa na wieś niż się z niej wyprowadza. O ile w 2000 roku na terenach wiejskich osadziło się 4,2 tys. więcej osób niż się z nich przeprowadziło do miast, o tyle po 20 latach, w 2020 roku na wsiach zamieszkało już o prawie 40 tys. więcej osób niż z nich ubyło. W rekordowym 2022 roku odnotowano dodatnie saldo na poziomie 53 tys. mieszkańców.
– Warto zaznaczyć, że dodatnie saldo migracji koncentruje się przede wszystkim na wsiach podaglomeracyjnych, czyli tych położonych w niedalekiej odległości od dużych miast – zwłaszcza siedzib władz samorządów województw. Takie lokalizacje przyciągają nowych, często młodych mieszkańców, dzięki dogodnemu połączeniu bliskości miejskiej infrastruktury z zaletami życia na wsi, takimi jak większa przestrzeń, spokój czy niższe koszty życia. W zupełnie innej sytuacji znajdują się wsie oddalone od dużych miast, gdzie obserwowane jest ujemne saldo migracji. Z takich terenów ludzie częściej wyjeżdżają niż się na nich osiedlają, co prowadzi do postępującego wyludniania tych obszarów. Lata transformacji ustrojowej sprzyjały „drenażowi kapitału ludzkiego” z tych gmin, co pogłębiło efekt starzenia się populacji wiejskiej. Zjawisko to jest dodatkowo pogłębiane przez spadek liczby gospodarstw rolnych, co wiąże się z malejącą liczbą osób zajmujących się rolnictwem – wyjaśnia Krzysztof Podhajski, Prezes Zarządu Fundacji Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej, która jest organizatorem zaplanowanego na 26-27 marca 2025 roku Europejskiego Forum Rolniczego.
Polacy postrzegają wieś jako sielskie tereny pełne spokoju, harmonii i natury. W badaniu przeprowadzonym przez CBOS wskazywali na to, z czym kojarzą się im tereny wiejskie. Najwięcej, bo aż 78% ankietowanych, wskazało na postrzeganie wsi jako terenu pełnego przyrody i nieskażonego środowiska. 50% wskazało na miejsce odpoczynku, relaksu i spokoju. Wieś kojarzy się Polakom również ze świeżym powietrzem i pięknem natury (41%) oraz ciszą i brakiem hałasu (23%). Wydaje się więc, że wieś postrzegana jest niemal jako idylliczny „raj na ziemi”, tym bardziej gdy spojrzymy na odpowiedzi dotyczące „negatywnych” aspektów wsi. Jedynie 6% ankietowanych wskazało, że wieś kojarzy się im z ciężką pracą, 5% z ograniczonym dostępem do dóbr kultury, sklepów i lekarzy, 2% z brakiem wygód i zacofaniem. Pozytywne postrzeganie terenów wiejskich powoduje, że coraz więcej mieszkańców miast decyduje się na przeprowadzkę.
Decydujący się na zmianę miejsca zamieszkania z miasta na wieś kierują się różnorodnymi motywacjami. Najczęściej wskazywanym powodem jest bliskość natury oraz spokojniejszy tryb życia, który kontrastuje z hałasem, tłokiem i szybkim tempem miejskiej codzienności. Wieś oferuje ciszę, przestrzeń i kontakt z przyrodą, co pozwala na większą harmonię i lepsze samopoczucie. Istotnym czynnikiem są również niższe koszty życia – zarówno zakupu nieruchomości, jak i codziennych wydatków, które na wsi mogą być bardziej przystępne.
Dynamiczny rozwój pracy zdalnej i elastyczności zawodowej umożliwia wielu osobom przeniesienie miejsca zamieszkania poza miasto, bez wpływu na ich karierę. Pandemia COVID-19 dodatkowo przyspieszyła ten trend, gdyż ludzie poszukiwali przestrzeni i lepszych warunków do pracy oraz nauki zdalnej. Dla rodzin dużą zaletą jest możliwość zamieszkania w większym domu z ogrodem, co jest często nieosiągalne w miastach, gdzie dominuje gęsta zabudowa.
Czystsze powietrze, brak nadmiaru bodźców oraz zdrowy tryb życia na wsi stanowią kolejne argumenty za porzuceniem miejskiego zgiełku. Dla wielu osób przeprowadzka na wieś to również realizacja marzenia o własnym domu, uprawie roślin czy hodowli zwierząt. Wieś jest także postrzegana jako bardziej przyjazne miejsce do wychowywania dzieci, oferujące bezpieczeństwo, przestrzeń i kontakt z naturą. Przeprowadzka z miasta na tereny wiejskie jest również postrzegana w kategorii dobrobytu. Jak wynika z badań CBOS, dla 56% badanych przeprowadzka z miasta na tereny wiejskie jest oznaką sukcesu i awansu społecznego. Przeciwnego zdania jest jedynie 9% ankietowanych.
Wreszcie, zmęczenie miejskim stylem życia, presją i stresem motywuje coraz większą liczbę osób do poszukiwania równowagi, którą łatwiej osiągnąć w wiejskim otoczeniu. Niestety dla napływowych mieszkańców wsi, to co od wieków było charakterystyczne dla terenów wiejskich, może być powodem zakłócenia poszukiwanego przez nich spokoju i równowagi.
Konflikty miejsko-wiejskie
Nowi mieszkańcy terenów wiejskich nie powiększają niestety kapitału pracowników terenów wiejskich, a tereny te traktują zazwyczaj jedynie jako miejsce do odpoczynku i zamieszkania. Napływowi mieszkańcy w kwestii pracy wybierają dojazdy do miast lub pracę zdalną. Mieszkańcy wsi mają średnio około 13 km do najbliższego miasta. Biorąc pod uwagę dzisiejsze zmotoryzowanie społeczeństwa dojazdy do pracy do miasta nie stanowią już takiego problemu jak kilkadziesiąt lat temu. Taka sytuacja nie przyczynia się jednak do rozwoju lokalnej gospodarki ani też do integracji społecznej.
Autorzy artykułu „Konflikty przestrzenne na terenach wiejskich - ignorancja czy niewiedza? Studium przypadku” podają, że „ludność napływowa przeszczepia miejski styl życia do nowego miejsca zamieszkania, co skutkuje sytuacjami, w których rolnik ze swoją działalnością staje się wrogiem na własnym terenie i we własnym środowisku. Z racji braku poczucia wspólnoty lokalnego społeczeństwa oraz punktów stycznych (np. dzieci dowożone są do różnych szkół w mieście) zaburzone zostają relacje społeczne (dochodzi do sytuacji, gdzie najbliżsi sąsiedzi nie znają się). Sytuacja taka powoduje brak integracji w nowym miejscu zamieszkania”.

Jak zauważają autorzy badania „Wieś w Polsce 2017. Diagnoza i prognoza”, procesy migracyjne na terenach wiejskich są selektywne, przez co na tereny częściej przenoszą się osoby zamożne, lepiej wykształcone. Stąd zapach wylewanej gnojowicy czy też odgłosy hodowanych zwierząt coraz częściej stanowią niestety problem dla nowych mieszkańców wsi, którzy nie mieli z nimi styczności w miastach, w których wcześniej mieszkali. To właśnie hałas maszyn rolniczych, intensywne zapachy z gospodarstw rolnych oraz prace w nocy podczas żniw wskazywane są jako najczęstsze powody konfliktów na linii napływowi mieszkańcy wsi a rolnicy. Media donoszą jednak nawet o konfliktach dotyczących szczekania psów, piania koguta czy posiadania przez rolników pasieki. Konflikty pojawiają się również na gruncie uprawy pól. Napływowi mieszkańcy przyzwyczajeni do pracy w określonych godzinach często nie wykazują zrozumienia dla rolników, którzy w trakcie żniw śpieszą się ze zbiorami, pracując nieraz przez większą część doby. Jeden z portali przytacza wpis na mediach społecznościowych mieszkanki Gniezna (pisownia oryginalna):
- Dzień dobry, kieruję apel do rolnika, który jeździ kombajnem pod naszym blokiem na Nowych Winiarach. Ile można słuchać każdej nocy wycia silnika w tym czerwonym złomie z czasów PRL, którym młócisz zboże o 23:00. Ludzie chcą spać! Dziecko mi płacze i nie życzę sobie zakłócania ciszy nocnej!
Wśród zamieszczonych odpowiedzi znalazły się te, które wyrażały poparcie dla rolnika, jak chociażby przytoczona poniżej:
- To nie wieś przyszła do pani tylko miasto chce mieszkać na wsi to trzeba się dostosować do uroków naszej pięknej polskiej wsi dziecko będzie bardziej płakało jak nie będzie chleba.
Doskonale sytuacje oddaje skecz kabaretu Czesuaf pt. Wieś z 2023 roku:
Dla rolników kluczowe jest to, aby mogli prowadzić swoje gospodarstwa i hodowle bez przeszkód, co dla wielu z nich stanowi nie tylko sposób na życie, ale także wielopokoleniową tradycję. Z kolei coraz liczniejsza grupa napływowych mieszkańców, którzy zdecydowali się na życie na wsi, oczekuje, że ich nowe otoczenie zapewni ciszę, spokój i harmonię – często będące kontrastem do wcześniejszego życia w mieście.
Te dwa światy coraz częściej zderzają się w konflikcie, który badacze określają jako konflikt przestrzeni. Dochodzi do niego, gdy ten sam obszar ma spełniać dwie różne funkcje: w tym przypadku produkcji żywności oraz zapewnienia komfortowego miejsca do życia. Co istotne, w odczuciu obu grup te funkcje wykluczają się wzajemnie. Rolnicy nie wyobrażają sobie rezygnacji z prowadzenia gospodarstw – to ich źródło utrzymania, ale także odpowiedzialność za dostarczanie żywności na rynek. Natomiast nowi mieszkańcy wsi chcą pozbyć się hałasu, zapachów czy intensywnego ruchu maszyn rolniczych, co według nich koliduje z ideą sielskiego życia. Autorzy monografii „Konsekwencje zmian demograficznych dla rozwoju rolnictwa” zauważają: Nowi osadnicy nie akceptują niektórych rodzajów produkcji rolnej, tych szczególnie, które umniejszają wartość pozyskanej dla celów nierolniczych ziemi. Rolnicy, mieszkańcy wsi, są natomiast przeciwni metodom rabunkowej gospodarki zasobami przyrody, które stosują nowi mieszkańcy terenów wiejskich. Już dziesięć lat temu co dziesiąty mieszkaniec wsi określił swoją wieś jako sypialnię pobliskiego miasta, twierdząc że są tam głównie osiedla domków jednorodzinnych i bloków.
Powodem takiego stanu rzeczy może być lokalizacja domów lub osiedli na terenach wiejskich w pobliżu istniejących już zabudowań gospodarczych lub pól uprawnych. Kluczowym czynnikiem są tutaj koszty podłączenia nowego domu do infrastruktury technicznej, takiej jak wodociągi, kanalizacja, prąd czy gaz. Proces ten bywa jednak postrzegany negatywnie, ponieważ prowadzi do przejmowania terenów rolnych i nieużytków pod zabudowę mieszkaniową. Ponadto brak odpowiednich regulacji w ustawie o planowaniu przestrzennym sprzyja chaotycznemu rozwojowi osiedli podmiejskich.
Ze wsi do sądu
Konflikty związane z rolnictwem coraz częściej nie kończą się na narzekaniu nowych mieszkańców wsi, ale przybierają wymiar skarg administracyjnych. Z badań pilotażowych przeprowadzonych w 2019 roku wynika, że nowi mieszkańcy wsi najczęściej zgłaszają skargi na policję, do straży gminnej oraz do władz samorządowych. Niestety media donoszą o coraz to nowych przypadkach sporów, które znajdują swój finał na salach sądowych, co wskazuje na ich rosnącą skalę i trudności w rozwiązywaniu ich na poziomie lokalnym. W Centralnej Bazie Orzeczeń Sądów Administracyjnych można znaleźć ponad 100 orzeczeń dotyczących konfliktów sąsiedzkich wśród rolników.
W wielu przypadkach nowi mieszkańcy wsi, przyzwyczajeni do standardów życia miejskiego, zgłaszają zastrzeżenia do działalności rolniczej, która według nich zakłóca ich komfort życia. Rolnicy z kolei argumentują, że ich praca jest nie tylko legalna, ale i niezbędna – zarówno dla lokalnej społeczności, jak i krajowego sektora żywnościowego. Sądy administracyjne stają się zatem areną, gdzie ścierają się dwa podejścia do tego samego terytorium: wieś jako przestrzeń produkcji żywności oraz wieś jako miejsce zamieszkania i wypoczynku.
Przykłady takich spraw często wskazują na brak klarownych regulacji prawnych oraz niedoskonałości w planowaniu przestrzennym. W niektórych przypadkach sądy uznają racje napływowych mieszkańców, nakazując ograniczenie działalności rolniczej, zwłaszcza jeśli nie spełnia ona określonych norm środowiskowych czy sanitarnych. W innych sytuacjach to rolnicy wygrywają, gdyż sąd potwierdza ich prawo do kontynuowania działalności, uznając, że nowi mieszkańcy powinni liczyć się z uciążliwościami związanymi z życiem na wsi.

– Migracja na wieś osób zamożniejszych i lepiej wykształconych często zmienia strukturę demograficzną wsi, ale nie zawsze prowadzi do zwiększenia lokalnego kapitału społecznego lub gospodarczego. Nowi mieszkańcy rzadko angażują się w działalność rolniczą, traktując wieś bardziej jako przestrzeń do życia i odpoczynku niż jako miejsce pracy. Równocześnie ich oczekiwania wobec środowiska wiejskiego bywają oderwane od rzeczywistości rolniczej – dźwięki maszyn, zapachy hodowli czy specyfika pracy w zmiennych warunkach pogodowych stają się źródłem konfliktów – mówi Krzysztof Podhajski. – Przykład skargi na pracę kombajnu o późnych godzinach ilustruje brak zrozumienia dla specyfiki rolnictwa, gdzie czas zbiorów bywa ściśle uzależniony od pogody i wymaga intensywnej pracy, często poza tradycyjnymi godzinami. Rolnictwo, jako podstawowe źródło produkcji żywności, nie może podlegać ograniczeniom wynikającym z preferencji nowych mieszkańców, jeśli ma zapewniać bezpieczeństwo żywnościowe – dodaje Prezes Zarządu Fundacji Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej.
Jak pogodzić zwaśnione strony?
Niedawno opublikowane wyniki Eurobarometru wskazują, że, aż 92% ankietowanych twierdzi, że w UE rolnictwo i obszary wiejskie są ważne dla naszej przyszłości. Jak więc można pogodzić konflikt nowych mieszkańców wsi z tymi, którzy mieszkają tam od lat, zajmując się produkcją żywności?
Ekspert przytacza rekomendacje autorów badania „Czas na integrację. Wyzwania i szanse dla wsi i rolnictwa w Polsce”, którzy wskazują na konieczność ograniczenia niekontrolowanego i nieuzasadnionego względami społeczno-gospodarczymi procesu odralniania ziemi.
Pod koniec zeszłego roku Krajowa Rada Izb Rolniczych wyszła z inną interesującą inicjatywą, której celem jest poprawienie zaogniającej się sytuacji. Przedstawiono propozycję wprowadzenia „Deklaracji świadomego wyboru życia na wsi”, która zakłada konieczność podpisania przez osoby planujące zakup nieruchomości na terenach wiejskich dokumentu potwierdzającego świadomość specyfiki życia na wsi, w tym uciążliwości, które mogą tam zastać.
Problem napięć między autochtoniczną ludnością wiejską a nowymi mieszkańcami obszarów wiejskich wymaga kompleksowego podejścia i rozwiązań systemowych. Choć zjawisko migracji miejskiej na wieś jest częścią szerszych zmian społecznych, konieczne są działania, które pozwolą zbliżyć obie strony i znaleźć płaszczyznę porozumienia.
– Aby zmniejszyć napięcia, niezwykle istotne jest zwiększanie świadomości o życiu na terenach wiejskich. Działania edukacyjne mogą pomóc nowym mieszkańcom zrozumieć specyfikę wsi oraz codzienną pracę rolników. Przykładem działań edukacyjnych jest „Przewodnik dobrego sąsiedztwa” wydany w 2020 roku przez Małopolską Izbę Rolniczą przedstawiający charakterystykę pracy rolnika – wyjaśnia Podhajski.
Ekspert wskazuje również na potrzebę przemyślanej polityki zagospodarowania przestrzennego, która uwzględni zarówno potrzeby rolników, jak i nowych mieszkańców obszarów wiejskich.
– Konieczne jest wdrożenie bardziej restrykcyjnych regulacji dotyczących odralniania ziemi, tak aby rozwój obszarów wiejskich odbywał się w sposób zrównoważony, a ziemia rolna była chroniona przed niekontrolowaną suburbanizacją. Planowanie przestrzenne musi uwzględniać specyficzne potrzeby obydwu grup, dbając o równowagę między rozwojem zabudowy a utrzymaniem gruntów rolnych – kończy swoją wypowiedź ekspert.
Kolejnym rozwiązaniem, które może pomóc w łagodzeniu konfliktów, jest wprowadzenie stref buforowych między intensywnie użytkowanymi terenami rolniczymi a osiedlami mieszkalnymi. Tereny zielone lub lasy mogłyby pełnić rolę naturalnych barier, które minimalizowałyby wpływ działalności rolniczej na nowe osiedla, ograniczając hałas, zapachy i inne uciążliwości związane z pracą rolników.
Kluczowe staje się obecnie znalezienie równowagi pomiędzy zachowaniem tożsamości rolniczej wsi a zapewnieniem komfortu nowym mieszkańcom, co może wymagać zmiany podejścia do planowania przestrzennego i zrównoważonego rozwoju tych terenów. Współczesna wieś stoi więc przed wyzwaniem integracji różnych grup społecznych i poszukiwania rozwiązań, które pozwolą na dalszy rozwój zarówno rolnictwa, jak i jakości życia jej mieszkańców.
Więcej w Raporcie https://www.pprol.pl/wp-content/uploads/2025/02/konflikt-rolnicy-kontra-naplywowi-miastowi-zmiana-krajobrazu-wsi.pdf
Napisz komentarz
Komentarze