Do zdarzenia doszło wczoraj około godziny 18:30, gdy dyżurny miejski otrzymał zgłoszenie od żony zaginionego. - Z informacji jakie przekazała żona zaginionego, wynikało, że małżonkowie wybrali się do lasu na grzyby. W pewnej chwili rozdzielili się - relacjonuje podkomisarz Magdalena Żuk z rzeszowskiej policji.
- Gdy mężczyzna nie pojawił się w umówionym miejscu i czasie, kobieta zaczęła go szukać na walną rękę. Ponieważ zaczął zapadać zmrok, a mężczyzna nie miał przy sobie telefonu, o pomoc poprosiła policjantów - mówi dalej.
W działania poszukiwawcze, oprócz policjantów, zaangażował się leśniczy oraz strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie i Ochotniczej Straży Pożarnej w Bratkowicach. Razem sprawdzili obszar leśny i bagienny o powierzchni 400 hektarów.
Szczęśliwie, przed godziną 21, mężczyzna został odnaleziony cały i zdrowy, a następnie przekazany rodzinie.
Napisz komentarz
Komentarze