Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Reklama
Reklama PCN oświeć mnie
Reklama Powiat Rzeszowski

Rzeszów. Ośrodek rehabilitacji dzieci w Family Med Care na skraju upadku. Rodzice błagają o pomoc!

Podziel się
Oceń

Dzienny ośrodek rehabilitacji dla dzieci i młodzieży w Family Med Care w Rzeszowie stoi w obliczu zamknięcia. Placówka, która od lat zapewniała kompleksową i bezpłatną opiekę ponad 150 dzieciom z niepełnosprawnościami, w tym z autyzmem, nie otrzymała od Narodowego Funduszu Zdrowia należnych środków za świadczone usługi. Dlaczego?
Rzeszów. Ośrodek rehabilitacji dzieci w Family Med Care na skraju upadku. Rodzice błagają o pomoc!

Źródło: archiwum Family Med Care

Ośrodek rehabilitacji dzieci w Family Med Care w Rzeszowie to miejsce, gdzie dzieci z różnego rodzaju niepełnosprawnościami mogły liczyć na profesjonalną pomoc fizjoterapeutów, logopedów, psychologów, terapeutów zajęciowych i autyzmu. Dzięki indywidualnie dobranym terapiom dzieci uczyły się nowych umiejętności, rozwijały się i lepiej funkcjonowały w codziennym życiu.

Jednak kilka dni temu na stronie placówki pojawił się komunikat: „Przyjęcia w Dziennym Ośrodku Rehabilitacji oraz rehabilitacja dzieci z zaburzeniami wieku rozwojowego zostały wstrzymane do odwołania, z uwagi na brak rozliczenia przez NFZ nadwykonań w zakresie rehabilitacja lecznicza za miesiąc: kwiecień, maj i czerwiec 2024 r.".  - Prowadzimy zapisy jedynie na wizyty prywatne - czytamy dalej. 

Szok rodziców

Informacja placówki o wstrzymaniu rehabilitacji dzieci spowodowała ogromne zaskoczenie dla rodziców i opiekunów, którzy na determinacji i umiejętnościach terapeutów i lekarzy, wiązali zdrowie swoich podopiecznych. 

- Bardzo dużo wysiłku, zdrowia i nerwów włożono w ten oddział, który powstał z myślą o dzieciach, bo prawda jest taka, że nie każdego stać, chodzić prywatnie. NFZ odebrał nam to - brzmi ojciec jednej z dziewczynek, pacjentek Dziennego Ośrodka Rehabilitacji Family Med Care. 

Inna kobieta mówi: "Syn ma bardzo rzadki zespół genetyczny, wadę mózgu i obniżone napięcie mięśniowe potrzebuje stałej i regularnej terapii. Na dzień dzisiejszy NFZ nam to zabrał, nie obchodzi ich los naszych dzieci", zarzucając NFZ-towi opieszałość i zbytnią "papierologię", wypaczającą dobro pacjentów. 

- Co NFZ może zaproponować dzieciom, które były w toku rehabilitacji? Znalezienie sobie innych ośrodków - jest ich garstka, do których czas oczekiwania wynosi często około roku? - pyta retorycznie pani Patrycja. - Jest to oburzające, ponieważ dotyczy to dzieci i młodzieży z zaburzeniami wieku rozwojowego, czyli grupy, dla której rehabilitacja i terapia jest niezbędna do poprawy codziennego funkcjonowania. Jest to bardzo przykre, że z powodu braku rozliczenia nadwykonań, cierpią najmłodsi. Szczególnie że jest to miejsce, gdzie dzieciaki przychodzą z uśmiechem i mają dostarczoną fachową pomoc, a z punktu widzenia terapeutycznego widoczny jest stały postęp w ich rozwoju - opisuje. 

To nie tylko oddział - to prawdziwy dom

Pomimo ogromnego zaangażowania pracowników i pozytywnych efektów terapii, Narodowy Fundusz Zdrowia nie dokonał jeszcze wypłaty ośrodkowi należnych środków za nadwykonania ustalonego finansowania. 

Oddział stworzyła lekarka Anna Knot-Świtała, znana i ceniona radiolog, matka 15-latka, który żyje z Zespołem Aspagera. Jak mówi w rozmowie z Halo Rzeszów, w utworzenie tego miejsca zainwestowała blisko pół miliona złotych. Placówka znalazła się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Właścicielka, która do tej pory dotowała ośrodek z własnych oszczędności, nie jest w stanie dłużej pokrywać wydatków.

- To miejsce to nie jest typowy biznes. Oddałam swoje serce, aby stworzyć potrzebującym dzieciom namiastkę prawdziwego domu, wypełnionego licznymi terapiami i zajęciami. Wychowując syna, który sam wymaga regularnej opieki i terapii wiem, z czym muszą mierzyć się na co dzień rodzice. Czułam, że muszę się odwdzięczyć - mówi lekarka.

- Doskonale zatem wiem, co czują ci rodzice, opiekunowie. Najgorsze jest to, że przerwanie terapii ich wychowanków może powodować regres choroby i rozpoczęcie leczenia od początku - wyjaśnia Knot-Świtała. 

Jedna z sal rehabilitacji i terapii w dziennym ośrodku rehabilitacji dzieci Family Med Care., archiwum Family Med Care

NFZ odmówił wypłaty

Umowa, którą zawarł z Family Med Care na rehabilitację dzieci podkarpacki NFZ, dotyczy całego roku i opiewa na kwotę ponad 0,5 mln zł (dokładnie 569 969,40 zł). 

- Warto mieć na uwadze, że umowa ta zawiera kwotę, którą NFZ gwarantuje zapłacić po każdym miesiącu tego roku. W rozbiciu miesięcznym pierwszego kwartału, przekazywaliśmy palcówce ponad 62 tys. zł każdego miesiąca - twierdzi Rafał Śliż, rzecznik podkarpackiego NFZ i zapewnia, że trwa poszukiwanie dodatkowych pieniędzy dla placówki. 

- W miarę posiadanych środków finansowych staramy się zapłacić za dodatkowe przyjęcia pacjentów, których wcześniej nie można było przewidzieć. Tak też się dzieje w tym roku i za I kwartał nadwykonania zostały w pełni zapłacone. II kwartał nie został jeszcze w pełni rozliczony. Trwają analizy, które pozwolą nam określić poziom dodatkowego finansowania zgodny z ustawą o finansach publicznych - przekazuje Śliż. 

- Zgodnie z zawartą umową po kwartale wykonanych nadwykonań, NFZ ma obowiązek zwiększyć limit podstawowy - zauważa właścicielka oddziału rehabilitacji dzieci Family Med Care, dodając, że "te warunki umowy nie zostały wykonane ani po I kwartale, ani po II".

- Nie wiemy, jak mamy pracować, wymieniamy się pismami z NFZ i czekamy na pieniądze, które pozwolą ponownie otworzyć oddział - mówi dalej. - Zakładam, że wkrótce dojdziemy do porozumienia - dodaje lekarka, nie tracąc nadziei na rozwiązanie problemu. 

Konsekwencje zamknięcia ośrodka

Zamknięcie ośrodka będzie miało tragiczne konsekwencje dla ponad 150 dzieci i ich rodzin. Dzieci stracą dostęp do specjalistycznej opieki, a ich rodzice będą zmuszeni szukać pomocy w innych placówkach, gdzie kolejki są długie, a miejsc bardzo mało.

- Pomagamy również dzieciom z niepełnosprawnością, autyzmem. Są to dzieci, które mają ogromny problem z odnalezieniem się w społeczeństwie, a my jako terapeuci niekiedy budowaliśmy z nimi zaufanie miesiącami, tak by nasza praca przyniosła efekty - mówi Katarzyna Wojnarowska, magister fizjoterapii, terapeuta autyzmu.

- W Rzeszowie placówek, które świadczą usługi dla dzieciaków, w ramach funduszu (NFZ - przyp. redakcja) jest bardzo mało, kolejki są odległe, a dostanie się do ośrodka, graniczy z cudem. Jest to bardzo smutna sytuacja, gdyż pomimo naszej chęci, gotowości do pracy, pisaniu wielu próśb Narodowy Fundusz Zdrowia odrzuca nasze wnioski. Zostaliśmy skazani sami na siebie - my pracownicy, rodzice i ich dzieci. Pomimo zadłużeń ośrodek do samego końca liczył na to, że NFZ wypłaci należności. Jednak tak się nie stało - ubolewa pracownica. 

- Prosimy o pomoc, abyśmy mogli kontynuować naszą pracę. Chcemy pomagać tym dzieciom, dawać im szansę na lepsze życie – mówią zgodnie wszyscy zatrudnieni w ośrodku. 


Napisz komentarz

Komentarze

don 31.07.2024 19:50
z usmiechem dziekujemy nowej wladzy

JF 01.08.2024 19:17
Z uśmiechem politowania należy dziękować każdej władzy od czasów Mieszka I. A najbardziej tym, co krwiodawców sprowadzili do kolejkowania, a potem płaczą, że mało krwi. Wakacje, rodacy jadą wszędzie. A jak potrzeba ratować kolano to ZHDK i Zasłużony dla Zdrowia Narodu ma termin za 2 lata. Zaprzestałem już oddawania krwi. Taka sama sytuacja z Ośrodkiem.

wyborca 02.08.2024 08:28
a wystarczyło przeczytać artykuł ze zrozumieniem

Reklama
Reklama
Reklamadotacje rpo
Reklama