Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Reklama
Reklama Powiat Rzeszowski

Przykościelne farmy fotowoltaiczne pod lupą prokuratury!

Podziel się
Oceń

Śledztwo dotyczące kontrowersyjnego projektu budowy farm fotowoltaicznych, zainicjowanego przez byłego senatora PiS Kazimierza Jaworskiego, zostało ponownie przedłużone.
  • Źródło: Onet.pl
Przykościelne farmy fotowoltaiczne pod lupą prokuratury!

Źródło: pixabay (zdj. ilustracyjne)

Prokuratura Okręgowa w Lublinie wciąż bada, czy doszło do przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków oraz licznych oszustw związanych z unijnymi dotacjami przyznanymi na ten cel. Projekt, który miał zrewolucjonizować energetykę na Podkarpaciu, okazał się pełen problemów i nieprawidłowości.

Od genialnego pomysłu do śledztwa

Pomysł byłego senatora Kazimierza Jaworskiego wydawał się prosty i innowacyjny: wykorzystać nieużywane parafialne grunty do budowy farm fotowoltaicznych, finansowanych z unijnych dotacji. Inicjatywa szybko zyskała aprobatę ważnych kościelnych hierarchów, a w 2013 roku powstała spółka Sieć Parków Energii Słonecznej (SPES), mająca koordynować cały projekt.

W 2017 roku aż 275 spółek utworzonych przez parafie zgłosiło się do konkursu o unijne dofinansowanie. 56 z nich otrzymało środki na realizację inwestycji. Jednak do końca 2023 roku jedynie siedem projektów zostało ukończonych i rozliczonych, a większość umów o dofinansowanie rozwiązano.

Prokuratura bada zarzuty

Śledztwo zostało wszczęte latem 2021 roku po emisji programu "Superwizjer" TVN24, który ujawnił nieprawidłowości w realizacji projektu. Ówczesny poseł Lewicy, a dziś wicewojewoda podkarpacki Wiesław Buż, złożył zawiadomienie do prokuratury, która zaczęła badać działania urzędników Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego w kontekście przyznania ponad 39 mln zł unijnych dotacji.

W miarę postępu śledztwa, zakres badanych się zarzutów rozszerzył. Prokuratura sprawdza teraz także podejrzenia oszustw, wyłudzeń, fałszowania dokumentów i poświadczania nieprawdy przez spółki parafialne. W ostatnich tygodniach śledztwo zostało przedłużone o kolejne sześć miesięcy.

Kontrole i nieprawidłowości

Podkarpacki Urząd Marszałkowski przeprowadził własne kontrole, które wykazały nieprawidłowości przy budowie dziewięciu kościelnych farm fotowoltaicznych. Problemy dotyczyły m.in. parafii w Grodzisku Dolnym, Rzeszowie-Budziwoju, Łańcucie-Farze, Jaśle, Borku Starym, Siedliskach, Ropczycach-Farze, Futomie i Dąbrówkach koło Łańcuta. 

Na liście znajdują się między innymi opóźnienia w uruchomieniu farm fotowoltaicznych i opóźnienia wykonawcy w wykonywaniu robót, brak kluczowych dokumentów oraz brak odbioru końcowego, a mimo to wypłacenie pełnego wynagrodzenia wykonawcy, nawet gdy wykonawca nie wykonał w pełni zakresu umowy.

Proboszczowie w prokuraturze

Przedłużenie śledztwa oznacza, że prokuratura nadal intensywnie pracuje nad zebraniem materiału dowodowego i analizą zabezpieczonej dokumentacji. Na obecnym etapie postępowanie toczy się "in rem", co oznacza, że nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów. Śledczy kontynuują przesłuchania prezesów spółek parafialnych, czyli proboszczów oraz oględziny nieukończonych inwestycji.

Proboszczowie, którzy pełnili funkcje prezesów spółek, skarżą się na brak możliwości samodzielnego zarządzania inwestycjami. Wskazują, że projekt był de facto kierowany przez kurię i spółkę SPES. Wielu z nich czuje się oszukanych i obciążonych odpowiedzialnością za nieudane przedsięwzięcie.

Kazimierz Jaworski - "mózg" przykościelnych farm fotowoltaicznych, obwinia przemyską kurię o sabotowanie projektu i kradzież inicjatyw. Kuria z kolei zaprzecza jakimkolwiek związkom prawnym ze spółkami parafialnymi i stanowczo odrzuca oskarżenia byłego senatora.

- Archidiecezji nie łączą jakiekolwiek stosunki prawne ze "spółkami parafialnymi" — podkreślił abp Adam Szal, zarządzający kurią w Przemyślu od 2016 roku.

Projekt, który miał przyczynić się do rozwoju odnawialnych źródeł energii na Podkarpaciu, stał się symbolem niepowodzeń i kontrowersji na styku polityki, biznesu i Kościoła. Jak zakończy się to skomplikowane śledztwo? Czas pokaże. Na razie jednak prokuratura nie zamierza zwalniać tempa w dochodzeniu prawdy.


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama