To smutna wiadomość dla wielu mieszkańców stolicy Podkarpacia, dla których ten lokal stał się niemal instytucją. Decyzja o zamknięciu baru podyktowana jest przejściem właścicielki na emeryturę.
"Bar Rybka" to miejsce z duszą. Przez lata słynął z pysznego jedzenia, domowej atmosfery i przyjaznej obsługi. Był ulubionym miejscem spotkań studentów, artystów, bohemy i zwykłych ludzi. Tutaj można było zjeść tanio i syto, a przy okazji napić się piwa w miłym towarzystwie.
Zamknięcie "Baru Rybka" to nie tylko strata dla Rzeszowa, ale również koniec pewnej epoki. To miejsce zapisało się w pamięci wielu mieszkańców i będzie im z pewnością brakowało.
Sprawą zainteresował się znany rzeszowski aktywista społeczny, Tomasz Friedlander, który na swoich profilach społecznościowych promuje m.in. długoletnie, szczególnie rodzinne biznesy. Friedlander podkreśla, że "Bar Rybka" przetrwał epidemię i zmiany, tym samym nie upadając. Cieszył się uznaniem i wizytami stałych klientów.
- Właścicielce baru należy się piękne zakończenie tak długiego stażu pracy i pełnego sukcesu prowadzenia lokalu. Zostały zaledwie 2 miesiące, aby spróbować dań, oferowanej przez lokal i uwielbianych latami przez rzeszowian - przekonuje Friedlander.
Zachęcamy wszystkich mieszkańców Rzeszowa, aby w tym czasie odwiedzili "Bar Rybkę" i pożegnali się z tym wyjątkowym miejscem. Sprawmy, aby ostatnie dni pracy były dla właścicielki zapamiętane jako te piękne i satysfakcjonujące.
Pamiętajmy, że "Bar Rybka" to nie tylko lokal, ale przede wszystkim ludzie, którzy go tworzyli. To właśnie oni nadawali temu miejscu niepowtarzalny klimat i sprawiali, że każdy klient czuł się tam jak w domu.
Napisz komentarz
Komentarze