Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Reklama dotacje rpo
Reklama PCN oświeć mnie
Reklama Powiat Rzeszowski

Aglomeracja Rzeszowska szansą na rozwój całego regionu

Podziel się
Oceń

Aglomeracja Rzeszowska historyczną szansą dla 500 tys. mieszkańców Rzeszowa i okolicznych gmin. To ludzie tworzą historię i zmieniają ideę Aglomeracji Rzeszowskiej w realny i uporządkowany obraz naszych możliwości. Czym jest i jakie korzyści przyniesie mieszkańcom regionu?

Redakcja: Jaką rolę ma do odegrania Rzeszów w Projekcie Ustawy o Aglomeracji Rzeszowskiej? 

Adam Dziedzic, kandydat na prezydenta Rzeszowa z koalicji wyborczej Trzecia Droga: To jest miasto strategiczne, które aby się rozwijać musi mieć przygotowany plan. My konstruktywnie wskazujemy kierunek, w jakim stolica województwa powinna iść. Wspólnie z posłem Pawłem Kowalem z KO powołaliśmy Zespół Parlamentarny w Sejmie RP, mający za zadanie przygotowanie Ustawy o Aglomeracji Rzeszowskiej. 

Rzeszów jest sercem, a okoliczne miejscowości płucami Aglomeracji Rzeszowskiej, którą zamierzamy wprowadzić pod obrady sejmu a później  w życie. Rzeszów to serce projektu a okoliczne gminy to płuca tego obszaru.

Co zakłada idea Aglomeracji Rzeszowskiej? 

Tomasz Kloc, kandydat do Rady Miasta Rzeszowa z Komitetu Wyborczego Porozumienie Służy Ludziom – Trzecia Droga: Od kilku lat przedstawiamy projekt ustawy aglomeracyjnej, która zakłada pozyskanie co najmniej 100 mld zł w perspektywie kilkunastu lat na infrastrukturę dla obszaru, na którym mieszka ok 500 tys. mieszkańców.  Przygotowanie urbanistycznych koncepcji, struktury organizacyjnej oraz zaprojektowanie tak olbrzymiego obszaru jest nie lada wyzwaniem dla specjalistów. W okresie transformacji przewidujemy zamrożenie podatków i opłat lokalnych ale w zamian podniesiemy wartość gruntów, które z mocy prawa zostaną przekształcone w tereny budowlane – jako tereny miejski, aglomeracyjne. Przypominam, że obecnie Rzeszów jest zadłużony na ok. 50 procent. 2 mld zł wynosi budżet miasta, a 1,3 mld zł wynosi dług. Za kilka lat ma on się jeszcze powiększyć o 300 tys. zł. Zbliżamy się do granicy 60 proc., czyli progu wypłacalności i wejścia do ratusza miejskiego  komisarza. 

Aglomeracja Rzeszowską to idea nowego, dobrego  i wspólnie  zaprojektowanego obszaru przyjaznego dla mieszkańców i biznesu. Gwarantuje to  rozwój nie tylko Rzeszowa, ale i okolicznych gmin: m.in. Trzebowniska, Krasnego, Świlczy, czy Boguchwały oraz pozostałych gmin chcących wejść do tego projektu.

Jakie będą mieli z tego korzyści mieszkańcy? 

Tomasz Kloc: Czego boi się wyborca? Podniesienia podatków. Ale rozwój musi być kompatybilny, czyli wspólnie zaprojektowana musi być sieć dróg wokół Rzeszowa. W ten proces powinny być zaangażowane wszystkie miejscowości, przez jakie  ma przebiegać. Trzeba zaprosić najlepszych urbanistów i projektantów, żeby zaprojektowali ten szkielet drogowy, żeby można było łatwo się przemieszczać ale nie koniecznie z jednego krańca na drugi, bowiem chcemy aby subobszary w aglomeracji były prawie całkowicie autonomiczne (żłobki, szkoły, przychodnie zdrowia itp). Następnie trzeba zaplanować obszary, gdzie mogą być strefy mieszkaniowe, czy przemysłowe. W zależności od tego jakie są grunty, czy jak ukształtowany jest teren. Tu jest szereg rzeczy, które muszą być „włożone” do ustawy, aby Aglomeracja Rzeszowska mogła funkcjonować. Ale żeby tak się stało, musi być wola polityczna. Na dzień dzisiejszy został powołany Parlamentarny Zespół ds. Aglomeracji Rzeszowskiej, który tworzą politycy Platformy Obywatelskiej i Trzeciej Drogi, m.in. posłanka Krystyna Skowrońska, poseł Paweł Kowal i poseł Adam Dziedzic. To właśnie oni przygotują projekt ustawy Aglomeracji Rzeszowskiej. Zostaną tam zapisane środki z budżetu centralnego na infrastrukturę. 

Co oprócz tego będzie zawierał projekt ustawy o Aglomeracji Rzeszowskiej? 

Tomasz Kloc: Ta ustawa wyposaży prezydenta Rzeszowa w dodatkowe uprawnienia. Takie jak ma np. prezydent Warszawy. Polegają one na tym, że ma on odpowiednie wydziały np. Architektury. Może tworzyć sobie zespoły, zatrudniać specjalistów, wynajmować firmy, biura architektoniczne, urbanistyczne  robić przetargi do zaprojektowania całego obszaru aglomeracji. Prezydent otrzymuje też budżet centralny np. na infrastrukturę drogową, kanalizacyjną, czy wodną. Podkreślam, że chodzi tu o inwestycje strategiczne. 

Jedną z takich inwestycji jest Szpital Uniwersytecki, który buduje się w Świlczy. 

Adam Dziedzic: Pomysł budowy szpitala akademickiego narodził się w głowie pana profesora Artura Mazura. Idea sprzed 10-15 lat. Dość odważna. Wtedy politycy nie zrozumieli potrzeby budowania nowego szpitala. Jednak ten pomysł trafił na poddany grunt w momencie, gdy byłem wójtem Gminy Świlcza. Nim zostałem posłem na sejm RP z koalicji Trzeciej Drogi, przekazałem  ponad 35 hektarów gruntów wiejskich samorządu Świlczy, pod budowę kompleksu Szpitala Uniwersyteckiego. W skali Aglomeracji, jest to jedna z największych inwestycji. Jej koszt szacowany jest na ok. 2-3 mld zł. Będzie tam m.in. ośrodek onkologiczny, czy Podkarpackie Centrum Zdrowia Psychicznego dla  Dzieci.

Czy Aglomeracja Rzeszowska będzie miała tereny rekreacyjne? 

Adrian Skoczylas, kandydat do Rady Miasta Rzeszowa z komitetu Trzeciej Drogi: Naszą uwagę kierujemy także na tereny wyjątkowe w skali całego miasta – szczególnie pod kątem rekreacji, ochrony przyrody a także komunikacji rowerowej. Chodzi tutaj o Bulwary i – szerzej – nabrzeże Wisłoka, które zostałoby objęte projektem EkoWisłok. To założenie ukształtowałoby oblicze centralnej części Rzeszowa na dziesięciolecia i byłoby przykładem, z którego czerpałyby w przyszłości inne miasta. Idea opiera się na stworzeniu infrastruktury rekreacyjnej wzdłuż obu brzegów Wisłoka od Boguchwały aż po Trzebownisko – z uwzględnieniem nieprzerwanego ciągu ścieżek pieszych, rowerowych, ale także tras dla biegaczy, plaż miejskich, placów zabaw oraz boisk. W rejonie mostów powstałyby bezkolizyjne przejazdy dla rowerzystów (jak tunel pod zaporą, który również należałoby wykonać po jej drugiej stronie), nad Wisłokiem rozciągnięto by nowe kładki, spinające oba brzegi. Prócz walorów krajobrazowych, to założenie umożliwiłoby wielu rzeszowianom przyjemniejszy dojazd do pracy rowerem.

Projekt obejmowałby także rewitalizację Parku Kultury i Wypoczynku – czyli rzeszowskich Bulwarów. Razi w oczy nieczynna od wielu lat fontanna oraz kładka dla pieszych, która jest zaniedbana i nie przewiduje odrębnego pasa dla rowerzystów. Musimy zacząć od tego, że obecnie Bulwary są już za ciasne – od czasu ich powstania populacja Rzeszowa zwiększyła się ponad dwukrotnie, w czasie gdy powierzchnia parku nie uległa większym zmianom. Natłok ludzi wynika także z braku innych miejsc rekreacyjnych w mieście o podobnej wielkości i porównywalnych walorach wypoczynkowych. Dodatkowo, niektóre główne ścieżki dla pieszych mają niewiele ponad metr szerokości, co sprawia, że spacerowanie w ciepłe, słoneczne dni, gdy Bulwary są szturmowane przez rzesze, staje się mało przyjemne i wręcz niebezpieczne. Między innymi z tego względu prawobrzeżne tereny położone między Mostem Zamkowym a Mostem Karpackim, powinny zostać przeznaczone pod budowę parku, w którym ulokowano by największy w Rzeszowie plac zabaw. To także doskonałe miejsce dla wyznaczenia ogródków restauracyjnych – ale nie trwałych budowli, tylko kontenerów gastronomicznych bądź foodtrucków, gdyż są to obszary zalewowe.

Chodzi o to, by Rzeszów otworzył się na Wisłok – tak jak Kraków na Wisłę i okalające ją bulwary. Wystarczy spojrzeć, jak rozwinęło się Podgórze po otwarciu kładki Bernatka. To samo mogłoby mieć miejsce w naszym mieście.

Tomasz Kloc, kandydat do Rady Miasta Rzeszowa, Adrian Skoczylas, kandydat do Rady Miasta Rzeszowa, Magdalena Walczyk, adwokat, kandydatka do Rady Miasta Rzeszowa, Adam Dziedzic, kandydat na prezydenta Rzeszowa i profesor Andrzej Madera, kandydat do Rady Miasta Rzeszowa (Fot. Komitet Wyborczy Wyborców Porozumienie Służy Ludziom – Trzecia Droga)

 

Na jakie jeszcze korzyści będą mogli liczyć mieszkańcy? 

Tomasz Kloc: W perspektywie organizacyjnej, bo ten projekt przewidziany jest na kilka kadencji samorządowych, będzie wprowadzony wspólny transport. Zakłada on jeden, zintegrowany bilet. Dla młodzieży przewidywalibyśmy bilety zniżkowe lub bez płatne. Oprócz tego zamrożenie podatków w okresie transformacji samorządowej. Trzeba będzie przekonać społeczność lokalną do tego, że gdy w momencie gdy okoliczne miejscowości wchodzą w strukturę Aglomeracji, ich grunt stają się gruntami miejskimi, czyli budowlanymi. Nie oznacza to, że nie będą mogli dalej uprawiać tych terenów. Z mocy prawa te grunt zostaną odrolnione. 

A nie obawiacie się, że właściciele gruntów będą protestować? 

Tomasz Kloc: Myślę, że nie, ponieważ będzie się to wiązało z zarabianiem pieniędzy. Właściciele gruntów będą mogli sprzedać działki, lub rozpocząć na nich budowę np. szeregówek. Jeśli włodarze Aglomeracji zaplanują budowę osiedli, to wtedy cena takiego grunt sporo wzrośnie. Dzisiaj odrolnienie trwa 3-5 lat. A kiedy ten obszar staje się Aglomeracją, to te tereny są już do zabudowy oczywiście pod pewnymi warunkami i o różnej skali intensywności, zapewne także będą tereny pod budownictwo o dużej intensywności dla  deweloperów.

W obecnej sytuacji geopolitycznej ważne w dla wyborców jest też ich bezpieczeństwo.  

Profesor Andrzej Madera, kandydat do Rady Miasta Rzeszowa: W kontekście wojny w Ukrainie, Rzeszów jest miejscem strategicznym. 

Stąd chcemy podjąć próbę wyprowadzenia jednostek wojskowych poza Aglomerację. To nie są siły szybkiego reagowania, ani super schrony atomowe. 

Przy ul. Krakowskiej w Rzeszowie są Warszawy samochodowe, które równie dobrze mogą znajdować na obrzeżach  Aglomeracji Rzeszowskiej. Mamy też były poligon, na ok. 40 hektarów. Po co to komu? A w przypadku ataku, to jednostka wojskowa będzie jednym z pierwszych celów, bo wtedy uderza się w infrastrukturę krytyczną i jednostki wojskowe. Być może zostałyby one przeniesione do Nowej Dęby czy na tereny za Sokołowem Małopolskim. To już będzie decyzja generałów. Stadion na ul. Langiewicza też mógłby służyć społeczności lokalnej. Być może mogłaby być zadaszony, ze sztuczną murawą, hotelem. To są gotowe obiekty, które można zaadoptować. A jednostka wojskowa i Podhalańczycy mogą równie dobrze stacjonować koło Ropczyc ale nie zamierzamy wyręczać generałów z roli planistycznej .

Czy jest pomysł na poprawienie sytuacji dotyczącej schronów?

Katarzyna Marszałek, kandydatka do Rady Miasta Rzeszowa: Wszystkie obiekty nowo projektowane takie jak bloki czy inne budynki użyteczności publicznej będą musiały posiadać schrony. Taki zapis znajdzie się w warunkach zabudowy. Będzie taki nakaz z miasta. A więc garaże podziemne wielopoziomowe automatycznie staną się schronami. To podniesie cenę, ale można to mieszkańcom zrekompensować. Choćby budując drogi łączące te osiedla z układem szkieletowym dróg miejskich . 

Jaki pomysł macie Państwo jeśli chodzi o sektor społeczny? 

Magdalena Walczyk, adwokat, kandydatka do Rady Miasta Rzeszowa: W związku ze starzeniem się społeczeństwa, wielu ludzi nie może liczyć na starość na pomoc najbliższej rodziny. W Rzeszowie dramatycznie brakuje profesjonalnych instytucji, które oferują opiekę seniorom. Dlatego proponujemy budowę nowych domów dziennego lub całodobowego pobytu dla seniorów. Takie domy powstawałyby w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego oraz we wspólpracy z gminami tworzącymi aglomerację rzeszowską. Wiązałoby się także z nowymi miejscami pracy dla mieszkańców Rzeszowa i niektórych gmin. Dodatkowo, w mojej ocenie, można by je połączyć ze żłobkami czy przedszkolami, jak w rozwiązaniach przyjętych w Królestwie Niderlandów. Wg mnie warto rozważyć następujące rozwiązanie: emeryt zamiast otrzymywać świadczenie emerytalne z ZUS-u albo KRUS-u, mógłby liczyć na to, że ta instytucja zapewni mu miejsce w takim domu opieki, ale to oczywiście wymagałoby zmiany na poziomie krajowym. Rozwiązalibyśmy w ten sposób kolejny problem: wielu seniorów nie stać na pobyt w takim ośrodku, jego koszt to bowiem kilka tysięcy złotych.

Kolejny problem, z którym się borykamy, to brak miejsc w domach dziecka i brak wystarczającej liczby profesjonalnych rodzin zastępczych. Tego postulatu na próżno szukać u naszych konkurentów na lewicy. Dlatego ważne jest wg mnie otwieranie nowych tego typu placówek na terenie aglomeracji rzeszowskiej. Skorzystają na tym sieroty, które czekają na nowy, lepszy dom. Z mojej perspektywy – adwokata, system pomocy rodzinom, w których występują różnego rodzaju dysfunkcje, jest również niewydolny. W tym aspekcie, również postuluje zwiększenie pomocy rodzinom, nie tylko w celu weryfikacji, czy wobec dzieci stosowana jest przemoc, ale także w celu zapewnienia większego dostępu do pomocy psychologów i terapeutów, którzy podejmowaliby regularne działania mające na celu reedukację relacji rodzinnych.

Czy Stowarzyszenie Polska2050 odcięła się od pana Adama Dziedzica, jako kandydata na prezydenta Rzeszowa?

Adam Dziedzic: KWW Porozumienie Służy Ludziom – Trzecia Droga cały czas funkcjonuje. Jest wspólny komitet Pana Szymona Hołowni i PSL do sejmików i powiatów w całej Polsce. Ale to jest taki bunt Stowarzyszenia Polski2050, poza panem Szymonem Hołownią. Do końca nie wiadomo jakich osób, i czy one są członkami lokalnej struktury . Na konferencji prasowej, w Rzeszowie, gdzie poparto Konrada Fijołka, był przewodniczący lokalnej Polski 2050, a pamiętam, że dwa miesiące temu był inny przewodniczący, a cztery miesiące temu, jeszcze inna osoba, chyba pani Skiba. Oni dziś startują z rożnych Komitetów wyborczych wiec co to za siła polityczna i od kogo się odcina . Tam jest taka rotacja kadr, być może otrzymali jakiś grant, od prezydenta . Ale czy to coś zmienia, jeśli w całej Polsce funkcjonuje  Komitet Wyborczy Trzecia Droga? Nie słyszałem o tym, aby marszałek Szymon Hołownia wypisał się z tej koalicji. Jestem posłem z tej Koalicji, a teraz kandydatem na prezydenta Rzeszowa .

Problemem, z którym od lat mierzy się Rzeszów są korki. W jaki sposób go rozwiążecie?

Katarzyna Marszałek, kandydatka do Rady Miasta Rzeszowa: 

Kiedyś zgłoszono propozycję do prezydenta Rzeszowa Konrada Fijołka, aby zmienić godziny urzędowania pracowników w podległych jednostkach miasta o kilkanaście minut przesuwając czas pracy a tym samym poprawiając przepustowość głównych tras przejazdu. Prezydent Rzeszowa nawet nie zaproponował zmiany! Chcemy iść dalej i wyprowadzić urzędy na obrzeża Rzeszowa (ZUS, KRUS, NFZ, Urząd Miasta, PZU), proponując im wspólną inwestycję pod nazwą „Przyjazny Rzeszów”. 

Nowa dzielnica administracyjna z parkingami wielopoziomowymi, sklepami, żłobkami i biurami dla administracji. Ponad kilka tysięcy urzędników wyprowadzamy z centrum Rzeszowa do dzielnicy administracyjnej. Zakładając że urzędnicy parkują swoje samochody w centrum, więc odblokowujemy w ten sposób kilka tysięcy miejsc parkingowych. 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama