Jak mówi osoba z kręgów zbliżonych do Komitetu, na jego członkach silne wrażenie wywarła wiadomość o istnieniu tak unikatowego dzieła architektury z okresu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. - To całkowicie niespotykane zgrupowanie wielkiej liczby elementów właściwych dla epoki, które przetrwały do naszych czasów w postaci niemal niezmienionej" - mówi nasz rozmówca. Należy ono zatem do miejsc, które według konwencji UNESCO o światowym dziedzictwie mają wyjątkową powszechną wartość z punktu widzenia historii, sztuki lub nauki.
- Była to inicjatywa członków Komitetu dotycząca tylko jednego obiektu architektonicznego - tłumaczy informator i dodaje, że informację o istnieniu wyjątkowego obszaru w postaci dworca PKS mógł przekazać lokalny patriota z Rzeszowa lub okolic. Do wniosku dołączono zapewne wiele zdjęć, ilustrujących elementy dworca z najdrobniejszymi szczegółami, gdyż inaczej - jak wyjaśnia nasze źródło - mógłby w ogóle nie zostać potraktowany poważnie.
Nadzwyczajne sesje Komitetu Światowego Dziedzictwa nie są rzadkością, ale tę akurat zwołano w iście ekspresowym tempie, aby jak najszybciej otoczyć całość zabytkowej substancji (choć formalnie zabytkiem niebędącej) ścisłą ochroną i nadzorem.
Władze miasta wydają się być zupełnie zaskoczone tą sytuacją, podobnie jak właściciele dworca. Niewątpliwie wpis na prestiżową ogólnoświatową listę pociągnie za sobą konsekwencje w postaci współdziałania ratusza i włodarzy w kierunku maksymalnej ochrony naszej nowej atrakcji.
- To wyjątkowa sytuacja, gdy wielka atrakcja turystyczna pojawia się już na etapie wychodzenia z autobusu, gdyż jest nią dworzec, na który turysta przybywa! - powiedziała nam spotkana w okolicach ul. Grottgera osoba (pragnie zachować anonimowość), którą zapytaliśmy, co sądzi o rozstrzygnięciu oenzetowskiej agendy.
Co równie zaskakujące, decyzja Komitetu Światowego Dziedzictwa zjednoczyła dwa środowiska, które wydawały się nie do pogodzenia - skrytykowali ją bowiem zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy dalszego istnienia słynnego rzeszowskiego Pomnika Czynu Rewolucyjnego.
Ci pierwsi uważają, że ze wszystkich dzieł architektury powojennej to ten pomnik jako pierwszy powinien zostać wpisany do jakiegokolwiek rejestru. Chodzi im jednak o rejestr zabytków. Natomiast zdaniem tych drugich wpisywanie "postkomunistycznych reliktów" na jakiekolwiek listy w ogóle nie powinno mieć miejsca.
AKTUALIZACJA. Oczywiście powyższy artykuł był prima aprilisowym żartem. Jednak widać światełko w tunelu do przebudowy tego miejsca.
Napisz komentarz
Komentarze