Emilia pochodziła z Rzeszowa. Na skrzypcach zaczęła grać jako dziecko, a później kontynuowała naukę na Florydzie. Nie wiadomo, dlaczego znalazła się na ulicy.
Kilka dni przed śmiercią Emilia trafiła do szpitala z problemami z palcami u nóg - podaje portal deon24.com. Lekarze zaproponowali amputację, ale kobieta odmówiła i opuściła szpital na własne żądanie. Niedługo potem została znaleziona martwa w miejscu, gdzie często przebywała.
Następnego dnia w tym samym miejscu zmarła również koleżanka Emilii, która zabrała jej skrzypce. Wolontariusze WŻCh nie zdołali odnaleźć żadnych krewnych Emilii. Jej ciało spoczywa w kostnicy i prawdopodobnie zostanie skremowane.
Smutna historia Emilii skłania do refleksji nad losem bezdomnych osób, często niewidzialnych dla reszty społeczeństwa. Jej śmierć to tragedia, która powinna zwrócić naszą uwagę na problem bezdomności i skłonić do pomocy tym, którzy jej potrzebują.
Napisz komentarz
Komentarze