Sielska-Płonka, która utraciła stanowisko wicedyrektora pod koniec 2023 roku, twierdzi, że padła ofiarą zemsty dyrektorki ŚDS Teresy Piątek. Sprawa dotyczy blisko 100 osób przebywających w placówce, wśród których są osoby z autyzmem, niewidome, niesłyszące, chore psychicznie, z epilepsją, na wózkach inwalidzkich oraz z głęboką niepełnosprawnością intelektualną. - W dniu 18 grudnia 2023 r., dyrektor Piątek poinformowała mnie, bez żadnego wcześniejszego uprzedzenia, że najprawdopodobniej nie podpisze ze mną kolejnej umowy o pracę (już trzeciej). Dwa dni później, 20 grudnia 2023 r., podczas rozmowy z dyrektor ŚDS Teresą Piątek, dowiedziałam się, że nie będzie możliwa nasza dalsza współpraca, gdyż pani dyrektor „straciła do mnie zaufanie, ponadto podejmuję działania, które szkodzą ośrodkowi i od początku wyszukuję tylko nieprawidłowości w ŚDS - napisano w liście.
Skandaliczne warunki opieki nad podopiecznymi
W liście otwartym Sielska-Płonka opisuje druzgocące zachowania pracowników wobec podopiecznych, takie jak kopanie leżących, używanie wulgaryzmów, krzyki, a także przypadki izolacji, gdzie jeden z podopiecznych miał zostać zamknięty w pokoju terapii ruchu na kilka miesięcy bez żadnej opieki. Osoby na wózkach inwalidzkich, niedowidzące, niemówiące, czy z głęboką niepełnosprawnością intelektualną rzekomo nie są zachęcane do aktywności.
Sielska-Płonka donosi również o nieludzkim traktowaniu podopiecznych, w tym naśmiewaniu się z ich seksualności, robieniu zdjęć w sytuacjach intymnych, ograniczaniu kontaktu do światła dziennego poprzez zasuwanie rolet, oraz niewyprowadzaniu ich na zewnątrz budynku. – Pracownicy naśmiewają się z seksualności podopiecznych – kiedy dochodzi u nich do rozładowania seksualnego, kiedy z powodu głębokiej swojej niepełnosprawności nie są w stanie pohamować swojej seksualności – opisuje Renata Sielska-Płonka.
– Poinformowałam już chyba, wydaje mi się, wszystkie instytucje i służby, ale czy tak naprawdę ta haniebna sprawa ujrzy światło dzienne i doczeka się sprawiedliwości, nie wiem... - pisze w liście do mediów była wicedyrektorka ŚDS w Rzeszowie i przytacza dramatyczne zachowania wobec podopiecznych:
- "Stosowanie zachowań przemocowych w stosunku do podopiecznych ŚDS w Rzeszowie,( zdecydowana większość typ nieprawidłowości ma miejsce w ŚDS typ D, choć nie tylko) mających postać przemocy fizycznej, psychicznej oraz zaniedbania:
- niektórzy pracownicy ŚDS dopuścili się haniebnych zachowań w stosunku do kilku uczestników (kopnięcia leżącego uczestnika, używania wulgaryzmów, czy krzyków i innych zachowań, np. wyrwania banana z ręki i krzyczenia na osobę z autyzmem, co spowodowało u tej osoby bardzo silny atak autoagresji),
- jeden z uczestników w okresie ostatnich kilku miesięcy pozostaje sam bez jakiejkolwiek opieki w jednym z pomieszczeń domu tj. w pokoju terapii ruchem, jedynie leży na podłodze. Nie są z nim prowadzone żadne zajęcia aktywizująco-wspierające zagwarantowane mu w indywidualnie opracowanym dla niego planie pracy,
- w stosunku do zdecydowanej większości uczestników (niskofunkcjonujących – poruszających się na wózkach inwalidzkich, niewidzących, niemówiących, z głęboką niepełnosprawnością intelektualną) nie są podejmowane działania wspierająco-aktywizujące. Zaraz po śniadaniu są rozmieszczani w dwóch pomieszczeniach (sala ogólna i sala doświadczania świata), gdzie jedynie leżą. Nikt do nich nawet nic nie mówi, a jeśli już, to, tylko aby daną osobę ośmieszyć, wydrwić, upokorzyć, nakrzyczeć. Podopieczni wychodzą jedynie do toalety, z której korzystają przy otwartych drzwiach oraz na obiad w ramach posiłku ciepłego (ale nie wszyscy - niektórzy są karmieni na tych salach), czasami są tam pozostawiani w toalecie przez kilka godzin
- jeden z zatrudnionych pracowników na stanowisku opiekuna (½ etatu) sam jest osobą z niepełnosprawnością niebędącą w stanie sprawować należytej opieki nad podopiecznymi Domu, nie prowadzi żadnych działań aktywizująco-wspierających, nie prowadzi dokumentacji obligatoryjnej - dziennika dokumentującego pracę zespołu wspierająco-aktywizującego, gdyż ma poważne trudności nawet ze złożeniem własnoręcznego podpisu,
- pracownicy naśmiewają się z seksualności podopiecznych (kiedy dochodzi u nich do rozładowania seksualnego, kiedy z powodu głębokiej swojej niepełnosprawności nie są w stanie pohamować swojej seksualności),
- uczestnikom są robione zdjęcia prywatnymi telefonami pracowników, które pozostają bez jakiejkolwiek kontroli, także w sytuacjach intymnych,
- zdarzały się sytuacje, że podopieczni mieli ograniczany kontakt do światła dziennego przez zasuwanie rolet zewnętrznych, zmieniło się to dopiero do interwencji rodzica. Nie wychodzą nawet na zewnątrz budynku np. do ogrodu."
Pilna kontrola władz Rzeszowa
27 grudnia 2023 roku prezydent Rzeszowa, Konrad Fijołek, zarządził kompleksową kontrolę funkcjonowania placówki. Kontrolę prowadzono dwubiegunowo przez Urząd Miasta Rzeszowa oraz Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej i dotyczyła jakości opieki, oraz przestrzegania obowiązków pracowniczych przez personel ŚDS.
W odpowiedzi na oskarżenia, dyrektorka Teresa Piątek milczy, natomiast rzeczniczka prezydenta Rzeszowa, Marzena Kłeczek-Krawiec, zapowiada, że wnioski i protokoły kontroli będą gotowe w tym tygodniu i przedstawione prezydentowi.
Jednak Sielska-Płonka uważa, że problem leży również w zaniedbaniach finansowych, nepotyzmie, braku rzetelności przy zatrudnianiu kadry, oraz nieprzestrzeganiu prawa pracy i ochrony danych osobowych przez dyrekcję ŚDS.
Sprawa ta budzi ogromne oburzenie społeczności lokalnej, a Sielska-Płonka apeluje o wyciągnięcie konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za sytuację w placówce.
- Z przykrością stwierdzam, że wszystkie osoby i organy, które winny sprawować nadzór i kontrolę nad działalnością domu, w mojej ocenie zawiedli - albo nie dopełniając swoich obowiązków, albo przekraczając swoje uprawnienia. Bezdyskusyjnie, w sposób bezpośredni czy też pośredni przyczynili się do aktualnego stanu rzeczy, próbując przy tym wszystkim oczernić moją osobę. O nieprawidłowościach finansowych poinformowałam Najwyższą Izbę Kontroli, gdzie złożyłam w tej sprawie stosowny wniosek. Do chwili obecnej nie mam informacji, czy NIK podejmie jakiekolwiek działanie - napisała była wicedyrektorka.
Poniżej publikujemy całą treść listu otwartego:
LIST OTWARTY
dot. nieprawidłowości w Środowiskowym Domu Samopomocy
w Rzeszowie przy ul. Ofiar Katynia 1
Szanowni Państwo,
Kieruję do Państwa List Otwarty w sprawie nieprawidłowości, do jakich moim zdaniem dochodziło i być może dalej dochodzi w Środowiskowym Domu Samopomocy w Rzeszowie przy ul. Ofiar Katynia 1.
Nazywam się Renata Sielska-Płonka i do niedawna byłam zastępcą dyrektora ww. placówki. Przez ostatnie kilkanaście lat swojej pracy zawodowej w obszarze pomocy społecznej, pracowałam z osobami z zaburzeniami psychicznymi. 2 maja 2022 r., po wygranym konkursie, objęłam stanowisko zastępcy dyrektora w ww. ośrodku. Z ogromnym niedowierzaniem, z każdym kolejnym dniem mojej pracy, obserwowałam coraz więcej nieprawidłowości organizacyjnych, np. braki w podstawowej obligatoryjnej dokumentacji. Jednak moim zdaniem, najgorsze były nieprawidłowości przy organizacji pracy
i sprawowaniu opieki, przede wszystkim choć nie tylko, nad osobami będącymi uczestnikami domu typu D. Dom ten jest dedykowany osobom z autyzmem lub niepełnosprawnościami sprzężonymi (bardzo trudne stany – osoby bardzo często nie komunikujące się werbalnie, niewidome, niesłyszące, z chorobami psychicznymi, epilepsją, poruszające się na wózkach inwalidzkich często z niedowładem kończyn, z głęboką niepełnosprawnością intelektualną).
Jako zastępca dyrektora ośrodka, w dniu 27 grudnia 2023 r. rozpoczęłam informowanie o zauważonych nieprawidłowościach jakie - moim zdaniem - wystąpiły w zakresie organizacji pracy i sprawowania opieki (w tym zachowań przemocowych) nad osobami niepełnosprawnymi będącymi uczestnikami ŚDS w Rzeszowie - organy tj. jednostkę prowadzącą czyli Prezydenta Miasta Rzeszowa oraz Wydział Polityki Społecznej Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego. Jednakże w mojej ocenie nie podjęto wystarczających kroków, by wyjaśnić wątpliwości w tej sprawie.
O swoich spostrzeżeniach i wątpliwościach oraz propozycjach naprawy sytuacji, informowałam na bieżąco dyrektor ŚDS, panią Teresę Piątek. Jednak w mojej ocenie dyrektor nie podejmowała żadnych radykalnych działań mających zmienić sytuację w ŚDS. Pani dyrektor nie była zadowolona z moich uwag i niejednokrotnie mnie za nie krytykowała, a nawet mnie obrażała. Z każdym dniem pracy byłam coraz bardziej odsuwana od zadań „dyrektorskich”, odcinana od informacji, a najważniejsze decyzje zapadały bez udziału mojej osoby. Jako osoba nadzorująca działalność domów, byłam przez panią dyrektor lekceważona i ignorowana. W mojej ocenie, dyrektor ŚDS pani Teresa Piątek miała zupełnie inny pomysł na to, czym ja, jako jej zastępca miałbym się zajmować podczas pracy w ŚDS. Podczas trwania mojej pierwszej umowy o pracę, nie otrzymałam swojego zakresu czynności. Przy podpisaniu kolejnej umowy dostałam zakres obowiązków, ale w rzeczywistości był on zakresem na stanowisko łączone - zastępcy dyrektora i terapeuty (skan w załączniku). Zgodziłam się go podpisać, ponieważ bardzo zależało mi na pracy z podopiecznymi wszystkich trzech domów typu A, B i D. Pragnę nadmienić, że podczas rozpoczynania mojej pracy w ŚDS w Rzeszowie, usłyszałam od dyr. Piątek, że „bardzo się cieszy na współpracę ze mną, bo słyszała wiele dobrych słów na temat mojej osoby, o moim profesjonalizmie
i zaangażowaniu”.
W dniu 18 grudnia 2023 r., dyrektor Piątek poinformowała mnie, bez żadnego wcześniejszego uprzedzenia, że najprawdopodobniej nie podpisze ze mną kolejnej umowy o pracę (już trzeciej). Dwa dni później, 20 grudnia 2023 r., podczas rozmowy z dyrektor ŚDS Teresą Piątek, dowiedziałam się, że nie będzie możliwa nasza dalsza współpraca, gdyż pani dyrektor „straciła do mnie zaufanie, ponadto podejmuję działania, które szkodzą ośrodkowi
i od początku wyszukuję tylko nieprawidłowości w ŚDS”.
Jednak najbardziej przykre konsekwencje mojego nagłego zakończenia pracy w domu, ponieśli moi podopieczni. Bo to oni są tu najważniejsi. Pani dyrektor, nie dając mnie i moim podopiecznym możliwości wspólnego pożegnania się, wyjaśnienia dlaczego nie będę już z nimi, potraktowała ich okrutnie, nieludzko wręcz. W ich odczuciu odeszłam nagle, bez uprzedzenia, bez słowa wyjaśnienia. Na pewno poczuli się z tym bardzo źle, zdezorientowani i porzuceni. W mojej ocenie tak się nie postępuje, zwłaszcza w stosunku do osób z różnymi niepełnosprawnościami.
Ponadto dotarły do mnie informacje, że z inicjatywy prawdopodobnie dyrektor i pracowników ŚDS, napisana została petycja „w sprawie nie zwalniania dyrektor ŚDS pani Teresy Piątek”. Ponoć petycja przekazywana była każdemu rodzicowi uczestnika i podsuwana mu do podpisu. Akcji tej ma ponoć towarzyszyć komentarz, że „jest to protest rodziców, gdyż Renata Sielska-Płonka została zwolniona z pracy i teraz się za to mści, ponadto opluwa dyrektor ŚDS panią Teresę Piątek i dąży do tego, aby zamknąć wszystkie trzy domy.” Wiedzę tę powzięłam od części opiekunów, z którymi pozostaję w kontakcie. Część opiekunów w ogóle nie wiedziała co podpisywała, a pozostali boją się, że jeśli zgłoszą swoje zastrzeżenia, o których mnie informowali - ich dzieci stracą miejsce w środowiskowym domu. Ze strachu przed takimi konsekwencjami, wolą stać z boku. Chcę z całą stanowczością podkreślić, że nie ma i nigdy nie będzie mojej zgody na szarganie mojej opinii i mojego dobrego imienia. A taka sytuacja w mojej ocenie ma miejsce właśnie teraz.
Szanowni Państwo,
Ponieważ uważam, że odpowiednie służby i organy, nie stanęły na wysokości zadania, by wyjaśnić nieprawidłowości, pozostaje mi zwrócenie się do Państwa z apelem o pomoc
i kontrolę w powyższej sprawie. W szczególności wyjaśnienie poniższych kwestii:
- Stosowania zachowań przemocowych w stosunku do podopiecznych ŚDS w Rzeszowie,( zdecydowana większość typ nieprawidłowości ma miejsce w ŚDS typ D, choć nie tylko) mających postać przemocy fizycznej, psychicznej oraz zaniedbania:
- niektórzy pracownicy ŚDS dopuścili się haniebnych zachowań w stosunku do kilku uczestników (kopnięcia leżącego uczestnika, używania wulgaryzmów, czy krzyków i innych zachowań, np. wyrwania banana z ręki i krzyczenia na osobę z autyzmem, co spowodowało u tej osoby bardzo silny atak autoagresji),
- jeden z uczestników w okresie ostatnich kilku miesięcy pozostaje sam bez jakiejkolwiek opieki w jednym z pomieszczeń domu tj. w pokoju terapii ruchem, jedynie leży na podłodze. Nie są z nim prowadzone żadne zajęcia aktywizująco-wspierające zagwarantowane mu w indywidualnie opracowanym dla niego planie pracy,
- w stosunku do zdecydowanej większości uczestników (niskofunkcjonujących – poruszających się na wózkach inwalidzkich, niewidzących, niemówiących, z głęboką niepełnosprawnością intelektualną) nie są podejmowane działania wspierająco-aktywizujące. Zaraz po śniadaniu są rozmieszczani w dwóch pomieszczeniach (sala ogólna i sala doświadczania świata), gdzie jedynie leżą. Nikt do nich nawet nic nie mówi, a jeśli już, to tylko, aby daną osobę ośmieszyć, wydrwić, upokorzyć, nakrzyczeć. Podopieczni wychodzą jedynie do toalety, z której korzystają przy otwartych drzwiach oraz na obiad w ramach posiłku ciepłego (ale nie wszyscy - niektórzy są karmieni na tych salach), czasami są tam pozostawiani w toalecie przez kilka godzin
- jeden z zatrudnionych pracowników na stanowisku opiekuna (½ etatu) sam jest osobą z niepełnosprawnością nie będącą w stanie sprawować należytej opieki nad podopiecznymi Domu, nie prowadzi żadnych działań aktywizująco-wspierających, nie prowadzi dokumentacji obligatoryjnej - dziennika dokumentującego pracę zespołu wspierająco-aktywizującego, gdyż ma poważne trudności nawet ze złożeniem własnoręcznego podpisu,
- pracownicy naśmiewają się z seksualności podopiecznych (kiedy dochodzi u nich do rozładowania seksualnego, kiedy z powodu głębokiej swojej niepełnosprawności nie są w stanie pohamować swojej seksualności),
- uczestnikom są robione zdjęcia prywatnymi telefonami pracowników, które pozostają bez jakiejkolwiek kontroli, także w sytuacjach intymnych,
- zdarzały się sytuacje, że podopieczni mieli ograniczany kontakt do światła dziennego przez zasuwanie rolet zewnętrznych, zmieniło się to dopiero do interwencji rodzica. Nie wychodzą nawet na zewnątrz budynku np. do ogrodu.
Pragnę zwrócić uwagę, że te osoby się nie poskarżą, że dzieje się im krzywda, czy że są w niewłaściwy sposób „zaopiekowane”. Na to, co ich spotyka reagują nasiloną, wzmożoną agresją i autoagresją, gdyż to jest ich forma komunikacji. O czym od kilku już lat wielokrotnie alarmowali dyrektora placówki niektórzy rodzice.
- Wydatkowania środków publicznych pochodzących z dotacji rządowej na
bardzo wysokie dodatki do wynagrodzeń dla pracowników ŚDS Rzeszów, choćby wyrównanie wynagrodzeń za 2023 r., - Wydatkowania środków publicznych na pokrycie kosztów czesnego na Uniwersytecie Rzeszowskim (dla osób jeszcze nie zatrudnionych na danym stanowisku w ŚDS) oraz transparentności przy naborze na stanowisko zastępcy dyrektora (sytuacja pokrycia kosztów zdobycia tytułu specjalizacji z zakresu Organizacji Pomocy Społecznej dla jednego z pracowników, która to jest niezbędna, aby pełnić funkcje kierownicze w jednostkach organizacyjnych pomocy społecznej). Bulwersujący jest fakt, że w ŚDS Rzeszów nie przeznaczano środków finansowych na zatrudnienie niezbędnych specjalistów, czy też przekwalifikowanie osób już tam pracujących.
- Rzetelności w zakresie pozyskiwania dotacji z budżetu państwa na pokrycie bieżących kosztów prowadzenia ŚDS. Pani dyrektor Teresa Piątek nie podejmowała żadnych działań, ani w formie korespondencji pisemnej, ani też nawet rozmowy telefonicznej z opiekunem. Do dnia 20 grudnia 2023 r. w dokumentacji ŚDS brak było jakichkolwiek pism skierowanych do rodziców, czy też adnotacji służbowych z przeprowadzonych rozmów telefonicznych, kiedy to co najmniej troje uczestników przez długi okres (kilka oraz kilkanaście miesięcy) nie korzystało z usług ŚDS. Uczestnicy, o których mowa mieli co prawda wydane decyzje administracyjne przyznające im pobyt w ŚDS, jednak z nich nie korzystali. Osoby te były wykazywane w sprawozdaniach jako korzystające z usług i przyznawana na nie była dotacja z Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie. W tym miejscu zaznaczyć należy, iż w tym czasie z oferowanych tam usług mogli korzystać inni niepełnosprawni.
- Transparentności przy wyborze podmiotów realizujących usługi na rzecz ŚDS:
- Jednym z przykładów, w mojej ocenie niegospodarności dyrektora ŚDS Rzeszów, jest koszt usługi wymiany i montażu mebli w jednej z pracowni za kwotę ok. 30 tys. zł, w sytuacji kiedy nie zachodziła potrzeba wymiany wyposażenia pracowni.
- Kolejnym jest zakup sprzętu komputerowego pod koniec ubiegłego roku w firmie pana Michała Owczarka prowadzonej w Łańcucie, który to jednocześnie wykonuje prace serwisowo - informatyczne na rzecz ŚDS Rzeszów.
- Wydatkowanie środków publicznych na zakup ekspresu do kawy do pokoju socjalnego (za kwotę ok. 5 tys. zł) czy też urządzeń do oczyszczania powietrza (nie mam wiedzy za jaką dokładnie kwotę zostały zakupione, podejrzewam, że mowa jest o kilku tysiącach złotych za sztukę). Brak zastosowania chociażby zapytań ofertowych.
Kwestie takiego wydatkowania środków finansowych są o tyle szokujące, iż w tej samej placówce tj. ŚDS typ D, czyli przeznaczonej dla osób z autyzmem oraz niepełnosprawnością sprzężoną, nie przeznaczono środków finansowych na zatrudnienie specjalistycznej kadry (pedagog specjalny, terapeuta autyzmu, psycholog, psychoterapeuta, logopeda). Ponadto brak jest fundamentalnej rzeczy, a więc narzędzi do wspomaganej i alternatywnej komunikacji z uczestnikami nie komunikującymi się werbalnie. Jak można było prowadzić ośrodek przez 4 lata i pracować z osobami
z takimi niepełnosprawnościami, kiedy nie posiada się żadnych narzędzi do komunikacji pozawerbalnej?
- Rzetelności przy zatrudnianiu kadry pracowniczej, bez zastosowania otwartego naboru na wolne stanowisko (konkursu). Kierowania się nepotyzmem przy doborze kadry oraz zatrudnianie pracowników z jawnym łamaniem przepisów prawa
w zakresie kwalifikacji pracowników (brak obligatoryjnego doświadczenia w pracy
z osobami z zaburzeniami psychicznymi), jak również łamanie szeregu podstawowych aktów prawnych oraz przepisów prawa ( w tym nawet wykorzystywanie cudzego podpisu elektronicznego) oraz nieprzestrzegania prawa pracy czy też rażące łamanie przepisów szeroko rozumianej ochrony danych osobowych.
Z przykrością stwierdzam, że wszystkie osoby i organy, które winny sprawować nadzór i kontrolę nad działalnością domu, w mojej ocenie zawiedli - albo nie dopełniając swoich obowiązków, albo przekraczając swoje uprawnienia. Bezdyskusyjnie, w sposób bezpośredni czy też pośredni przyczynili się do aktualnego stanu rzeczy, próbując przy tym wszystkim oczernić moją osobę.
O nieprawidłowościach finansowych poinformowałam Najwyższą Izbę Kontroli, gdzie złożyłam w tej sprawie stosowny wniosek. Do chwili obecnej nie mam informacji, czy NIK podejmie jakiekolwiek działanie.
Biorąc pod uwagę, wszystko co powyżej, a nade wszystko dobro i bezpieczeństwo niepełnosprawnych podopiecznych Środowiskowego Domu Samopomocy w Rzeszowie, apeluję o kontrolę oraz gruntowną zmianę organizacji pracy w ŚDS typu D i zatrudnienie tam specjalistów mających wiedzę i doświadczenie w pracy z osobami zmagającymi się
z niepełnosprawnościami. Domagam się i apeluję o wyciągnięcie konsekwencji wobec wszystkich osób odpowiedzialnych za to, co dzieje się aktualnie w ŚDS Rzeszów.
Pragnę podkreślić, że jestem do dyspozycji wszystkich służb, organów, instytucji, a nawet mediów, które chciałyby mi pomóc w walce o poprawę sytuacji w ŚDS Rzeszów. Nie bądźmy obojętni. Tu chodzi o dobro i bezpieczeństwo osób niepełnosprawnych, które nadal korzystają z usług ŚDS w Rzeszowie i w dalszym ciągu mogą być narażone na przykre skutki, jakie niosą za sobą nieprawidłowości panujące w ośrodku. Bez Państwa zainteresowania, interwencji i pomocy, wszyscy uczestnicy Środowiskowego Domu Samopomocy w Rzeszowie oraz ich zastraszeni członkowie rodzin przegrywają
z SYSTEMEM. Nie pozwólmy na to.".
Napisz komentarz
Komentarze