Na al. Piłsudskiego, przy centrum handlowym Ameryka, w 2015 r. za urzędowania prezydenta Tadeusza Ferenca, postawiono dodatkową sygnalizację świetlną. Oprócz znanych wszystkim standardowych sygnalizatorów, pojawił się dedykowany kierowcom miejskich autobusów, sygnalizator buspasa.
Jak mówił wówczas Piotr Magdoń, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie, pojazdy komunikacji miejskiej mogły poprzez buspasy ominąć korek i wysforować się na czoło grupy samochodów czekających na zmianę światła. Sygnalizator świetlny przeznaczony dla pojazdów komunikacji miejskiej zezwalał na wyjazd poza światła na kilkanaście sekund przed innymi pojazdami. Dzięki temu autobus wiozący kilkadziesiąt osób miał ominąć korek i zająć dalej odpowiedni pas, jadąc na Rondzie Dmowskiego w lewo, prosto lub skręcić w ul. Marszałkowską.
Niestety z biegiem czasu okazało się, że dedykowany buspas na tej śluzie notorycznie blokowany był przez innych kierowców samochodów osobowych, zwłaszcza tych skręcających w prawo na rondzie. Dodatkowym problemem było też tamowanie ruchu znajdującego się przy śluzie przystanku MPK. I tak z czasem nikt o śluzie nie pamiętał, a dodatkowe światła stały się wyznacznikiem dłuższych korków.
Sytuacja zmieniła się we wtorek (19.12.). Wtedy to śluzę, czyli cały sygnalizator, zlikwidowano. - Powstała przed wieloma laty śluza w rzeczywistości się nie sprawdziła - mówi nam Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa. - Kierowcy MPK sygnalizowali, że to rozwiązanie praktycznie nie funkcjonuje - dodał urzędnik.
Zdaniem Ratusza, trwająca na Rondzie Dmowskiego przebudowa skrzyżowania, polegająca na budowie nowych przejazdów rowerowych i wymianie sygnalizatorów, była także powodem podjęcia przez Miejski Zarząd Dróg o usunięciu śluzy z al. Piłsudskiego. - Miasto nie poniosło żadnych kosztów związanych z likwidacją śluzy - słyszymy w Ratuszu.
Napisz komentarz
Komentarze