OSP Myscowa w tym roku obchodzi 75-lecie swojej działalności. Z tej okazji pan Stanisław Mazur, prezes CM Medyk, postanowił sprezentować podarunki dla jednostki z serca Beskidu Niskiego mającej w swoim terenie działania Magurskiego Parku Narodowego.
Podarunki otrzymały osoby dorosłe, wyjeżdżające do działań ratowniczo-gaśniczych i dzieci z Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej
- Paczki zawierały m.in. skarpetki termoaktywne, koszulki dobrej jakości i worek. Rzeczy te będą mogły stanowić pakiet wyjazdowy — mówi Sebastian Kłosowski, Naczelnik OSP Myscowa.
Czym jest pakiet wyjazdowy? - Pytamy z zaciekawieniem. - Każdy z członków OSP wchodzących w skład Jednostki Operacyjno-Technicznej OSP Myscowa ma swoje stanowisko, na którym ma hełm, buty, ubranie, specjalne rękawice, kominiarkę. Całe to wyposażenie skompletowaliśmy w ostatnich latach, dzięki pomocy dobrych ludzi i własnemu samozaparciu — mówi Kłosowski.
- Wielokrotnie było już tak, że ktoś na alarm przybiegał w nocy w klapkach i nie miał co ubrać na nogi i zakładał gumiaki albo buty skórzane na gołą stopę, czy cienką skarpetkę, co nie jest przyjemne, lub leciał z jakiegoś spotkania w koszuli i na akcji albo się podarła, albo wybrudziła. Stąd pomysł, żeby każdemu do stanowiska, przy którym ma ubrania do wyjazdu na akcje, miał worek, w którym będzie awaryjna koszulka i skarpetki — informuje nas naczelnik Kłosowski. - Dlatego prezent od CM Medyk, choć wydaje się skromny, to jest dla nas bardzo ważny — podkreśla Naczelnik Kłosowski.
Oprócz tego co na zdjęciu dzieci dostały termosy z wyświetlaczem temperatury LED. - 17 takich termosów z wyświetlaczem temperatury ufundowała Firma Handlowo-Usługowa Renata Zagórska — informuje Sebastian Kłosowski. - Przydadzą się na zajęcia edukacyjne Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. - Cieszy się Kłosowski.
Zobacz galerię zdjęć:
Ochotnicza Straż Pożarna w Myscowej to niezwykła jednostka położona w samym sercu Beskidu Niskiego, mająca w swoim rejonie działania Magurski Park Narodowy.
Z roku na rok OSP Myscowa zyskuje na jakości sprzętowej i zasobach ludzkich, ale jeszcze 10 lat temu wyjazdowość jednostki była praktycznie zerowa, co wynikało ze znikomej ilość sprzętu i załogi. W 2016 r. jednostka zaczęła rosnąć na sile. Powstała pierwsza w historii jednostki Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza, kupiono pierwsze latarki, radiostacje, pachołki itp. - Ktoś pomyśli, że przecież to podstawowy sprzęt, ale my nie mieliśmy go na wyposażeniu. Nie mieliśmy także kominiarek i rękawic, co wydaje się abstrakcją, a dla nas to był standard. - Mówi Sebastian Kłosowski, naczelnik OSP Myscowa. - Z roku na rok stawaliśmy się coraz bardziej prężną jednostką. Gdy już mieliśmy podstawowy sprzęt, zaczęliśmy iść w zakupy takie jak agregat prądotwórczy, pilarka, aparaty powietrzne, torby medyczne. Im więcej mieliśmy sprzętu, tym więcej młodzieży decydowało się wstąpić w nasze szeregi i po przejściu szkoleń stawało się siłą tej jednostki. Zaczęliśmy wyjeżdżać po 6-10 razy w roku, aż star 660 z 1972 roku uległ jednej awarii, później kolejnej, aż całkowicie odmówił posłuszeństwa. Wtedy druhowie z OSP Myscowa nagłośnili sprawę. - Założyliśmy zbiórkę internetową i nagraliśmy piosenkę „OSP by chciała”. - Opowiada Naczelnik.
- Jednostka z województwa warmińsko-mazurskiego przekazała nam używany pojazd, firma transportowa z naszego regionu nieodpłatnie go przetransportowała i poddaliśmy go modernizacji. Pojazd mamy od 4 lat i służy nam do dzisiaj. W tym czasie udało się pozyskać drugi samochód i bardziej konkretny sprzęt, taki jak nowa motopompa za 40 000 zł i narzędzia hydrauliczne za 70 000 zł. Dzisiaj jednostka stanowi istotny element ratowniczy w gminie ze względu na znaczną odległość Państwowej Straży Pożarnej (ponad 50 km) i podmiotów Państwowego Ratownictwa Medycznego. Jednostka wyjeżdża po około 20 razy do roku do pożarów, wypadków i innych miejscowych zagrożeń. A to wszystko dzięki zaangażowaniu i determinacji społeczności Myscowej, która liczy niespełna 200 mieszkańców. - Podkreśla z dumą Sebastian Kłosowski.
Napisz komentarz
Komentarze