Po godz. 12 autobus o numerze bocznym 946 MPK Rzeszów linii 11 jadący z Matuszczaka w kierunku Potockiego, musiał chwilowo zjechać z trasy i podjechać pod budynek Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, przy ul. Jagiellońskiej. Powodem była awantura gapowicza z dwiema kontrolerkami biletów.
- Kontrola rozpoczęła się na ul. Dąbrowskiego. Podczas sprawdzania biletów jeden z mężczyzn jechał na gapę. Zaczął się awanturować się kontrolerkami. Zgodnie z procedurą kierowca autobusu, uniemożliwił mężczyźnie opuszczenie pojazdu i podjechał pod budynek policji - relacjonuje Maciej Chłodnicki, rzecznik ZTM w Rzeszowie. Jak dodał urzędnik "na szczęście była to tylko awantura słowna, bez przemocy fizycznej". Rzecznik zauważył też wzorową postawę kierowcy, który zna konkretne procedury w takich sytuacjach. - To godne pochwały - powiedział Chłodnicki.
- Mężczyzna nie chciał podać danych osobowych. Dokonał tego w obecności policji- przekazał podkom. Tomasz Drzał, z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. - To pozwoliło kontrolerkom na wystawienie grzywny za jazdę bez biletu - dodał policjant.
To nie pierwszy atak na kontrolera biletów w Rzeszowie. W lipcu br. obrażeń ciała doznał 48-letni mężczyzna, pracownik ZTM. Za tym napadem stał 18-letni mieszkaniec Rzeszowa, obywatel Ukrainy.
Napisz komentarz
Komentarze