Kiedy przedpołudniem wydawało się, że miasto radzi sobie ze skutkami śnieżycy przechodzącej przez Rzeszów i skutecznie usuwa zalegający śnieg, lód i błoto pośniegowe z ulic, chodników i ścieżek rowerowych, popołudnie pokazało już nieco inne oblicze.
Od rana na ulice miasta wyjechało kilkadziesiąt piaskarek, które usuwały śliskość i śnieg z dróg i chodników. Z biegiem dnia sytuacja poprawiła się na tyle, że praktycznie wszystkie ulice były solidnie odśnieżone. Podobnie było na chodnikach i ścieżkach rowerowych. Trzeba przyznać, że miasto wywiązało się z zapewnień, że przeznaczenie zadania walczenia ze skutkami zimy jednej spółce - Miejskiemu Przedsiębiorstwu Gospodarki Komunalnej w Rzeszowie, wskazywało do rewelacyjne rozwiązanie.
Niestety popołudnie, poprzez ciągłe opady śniegu i szybko spadającą temperaturę, sprawiły, że czarna jezdnia i bruk, szybko pokryły się śniegiem. W niektórych miejscach, zwłaszcza na wzniesieniach, pojawił się też lód.
Autobusy stanęły - pasażerowie wściekli
Po godz. 15:30 do naszej redakcji rozdzwonili się czytelnicy. Alarmowali o korkach, ale tym razem niewynikających ze wzmożonego ruchu samochodów, ale... ze stojących na drogach autobusów, które nie mogły wyjechać pod wzniesienia. Tak było m.in. na os. Krakowska - Południe, Staroniwa, czy Kotuli.
- Zapewniano nas, że nie będzie powtórki z zeszłego roku, gdzie spore opady śniegu powodowały paraliż Rzeszowa, tymczasem jest teraz tak samo - przekazał jeden z Czytelników. Inna kobieta zwróciła uwagę, że "przecież znane są prognozy pogody, które mówiły nie tylko o śniegu, ale też i o mrozie. Tymczasem wszędzie "szklanka"".
Jak ustaliliśmy, występowały lub występują utrudnienia na następujących liniach MPK: 13 - autobusy stanęły na ul. Panoramicznej, przez pewien czas kursowały zmienioną trasą przez ul. Wiktora i Witosa, pomijając Strzelniczą, Plenerową i Panoramiczną, 1 i 11 - autobusy miały problemy na ul. Załęskiej w okolicach przystanku "Konfederatów Barskich 02 nż"; na linii 36 kierowca autobusu nie mógł wyjechać z Kotuli na Krakowską, uniemożliwiając ruch także linii 2.
Dodatkowo autobusy linii 15 (wg stanu na godz. 17:30) nie kursowały na ul. Jarową oraz występowały problemy z podjazdem pod MPWiK przy ul. Zwięczyckiej. "Szóstka" natomiast omijała ul. Solarza, kursy linii 34 i 35 zostały skrócone do pętli na Staroniwskiej, nie podjeżdżają do Kielanówki i na Błękitne Wzgórze. Z problemami liczą się też pasażerowie z os. Matysówka. Linia 18 (na godz. 17:30) miała skrócone kursy do pętli "Matysowska/Pienińska 08 nż".
Kilkukrotnie próbowaliśmy się skontaktować telefonicznie z dyspozytorami MPK Rzeszów. Niestety bezskutecznie. Domyślamy się, że są teraz zajęci walką nie tylko z przywracaniem do poprawności wykonywania rozkładu jazdy, ale też z dziesiątkami telefonów od wściekłych pasażerów.
Jak przekazał nam dyżurny operator MPGK, według stanu na godz. 17:30, na ulicach Rzeszowa pracowało łącznie 12 pługopiaskarek. - Sytuacja wraca do normy. Mieliśmy taki "przełomowy" moment, gdzie i nasze pługi stanęły w korkach. Dokładamy starań, żeby likwidować śliskość i usuwać śnieg - usłyszeliśmy w słuchawce.
Napisz komentarz
Komentarze