Wciąż nie wiadomo, kiedy 4-miesięczna Nadia opuści klinikę pediatrii Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. Dziewczynka musiała przejść kolejne badania neurologiczne. - Lekarze czekają na opis i wyniki tych badań. W ciągu kilku najbliższych dni zapadnie decyzja, czy koniecznym jest dalsze leczenie, na czym ewentualnie będzie ono polegać i kiedy dziewczynka będzie mogła opuścić szpital - przekazał rzecznik placówki Tomasz Warchoł.
Przypomnijmy, że czteromiesięczna Nadia od pięciu tygodni przebywa w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie. 19 października lekarze zawiadomili policję, kiedy na ciele dziewczynki dostrzegli liczne siniaki i niezaleczone zadrapania. Nadia miała także zagipsowane obie nóżki i rączkę oraz krwiak przymózgowy. Przeszła operację. Powołany przez prokuraturę biegły lekarz stwierdził, że poza świeżymi urazami są też takie obrażenia głowy czy stare złamania, które mogą świadczyć o syndromie dziecka maltretowanego czy potrząsanego.
Na Nadię czeka rodzina zastępcza. Początkowo dziewczynka miała trafić pod opiekę dziadków. Na umieszczenie Nadii w rodzinie zastępczej wskazanej przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie nie zgodził się już sąd, ograniczając jednocześnie władzę rodzicielską obojgu rodzicom.
Rodzice Nadii aresztowani
20-letnia Magdalena K. i 25-letni Artura K., są podejrzani o znęcanie się nad córką oraz spowodowanie u niej obrażeń ciała. Para nie była małżeństwem, ale od prawie dwóch lat mieszkali razem.
Za znęcanie się nad Nadią grozi im do 8 lat więzienia. Matka częściowo przyznała się do winy, ojciec utrzymuje, że nie ma nic wspólnego z katowaniem córeczki. Na chwilę przed dramatem dziewczynki, w rodzinie założona została Niebieska Karta. - Kobieta kilka dni przed interwencją, kiedy dziecko trafiło do szpitala, zgłosiła przemoc, jaką jej partner miał stosować wobec niej. Dopytywana kilkukrotnie o to, czy przemoc stosuje także wobec dziecka, kategorycznie zaprzeczyła - powiedział asp. Daniel Lelko, rzecznik jasielskiej policji.
Kobieta twierdzi też, że jej partner także nad nią się znęcał. Gdy policjanci i pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tarnowcu pytali 20-latkę, czy Nadia była ofiarą przemocy domowej, to wszystkiemu kategorycznie zaprzeczała. Wcześniej powiadomiła policję, że partner się nad nią znęca. Funkcjonariusze założyli rodzinie "niebieską kartę". Po tygodniowym pobycie u rodziców, Magdalena K. przywiozła dziecko do szpitala w Jaśle. Stąd dziewczynka trafiła do szpitala w Rzeszowie.
Napisz komentarz
Komentarze