Wszystko wydarzyło się niespełna rok temu na terenie w Sołonce, w gm. Lubenia pod Rzeszowem. 19 sierpnia 2022 roku pokrzywdzona przed godziną 23:00 zakończyła pracę w firmie na terenie Rzeszowa i udała się do swojego domu. - Około godziny 23:30, wysiadła przy mostku do drogi polnej prowadzącej do jej ówczesnego miejsca pobytu. Gdy Marta J. weszła na przedmiotową drogę, kierując się w stronę domu Grzegorz J., podszedł do niej i zadał jej uderzenie trzonkiem od siekiery w głowę w okolicę potyliczną - opisuje prok. Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
- Gdy w wyniku zadanego uderzenia Marta J. upadła na ziemię, oskarżony przeciągnął ją z ww. drogi na pobliskie pola, w miejsce porośnięte wysokimi trawami, a następnie zadał jej kilkanaście ciosów nożem, w okolice klatki piersiowej, jamy brzusznej, ramion i prawego uda, po czym oskarżony, pozostawiając ją, udał się do pobliskiego lasu, kierując się w stronę swojego miejsca zamieszkania - relacjonuje przebieg morderstwa prok. Ciechanowski.
Nazajutrz do Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie wpłynęło zgłoszenie o zaginięciu od rodziny zamordowanej. Do Lubeni wysłano kilkunastu policjantów z psem tropiącym. - Około godzin południowych funkcjonariusze policji, w niedalekiej odległości od miejsca pobytu Marty J., na polu wśród wysokich traw, ujawnili ciało wymienionej. W tym samy czasie Grzegorz J. na terenie swojej posesji poinformował obecnych policjantów, iż ma on związek z zaginięciem Marty J. oraz że dopuścił się jej zabójstwa - przekazują śledczy.
Ale to nie wszystko...
Dodatkowo zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił na wykazanie, iż zaistniałe zdarzenie związane ze śmiercią Marty J., poprzedzone było długoletnim znęcaniem się fizycznym i psychicznym nad nią przez Grzegorza J. - Ustalono bowiem, iż od początku 2014 roku relacje pomiędzy nimi uległy pogorszeniu. Grzegorz J. znieważał Martę J. słowami powszechnie uznanymi za obelżywe oraz poniżał ją, w trakcie awantur krępował ją sznurem, stosował podczas awantur przemoc fizyczną w postaci uderzania rękami po ciele, a także przybierających postać wyrzucania jej, nawet w późnych godzinach nocnych, z domu w związku z czym Marta J. zmuszona była do proszenia o pomoc członków swojej rodziny i pozostawania na noc w swoim domu rodzinnym. Niejednokrotnie w wyniku zachowania Grzegorza J., pokrzywdzona doznawała również obrażeń ciała w postaci zasinień na rękach, nogach czy też twarzy. Ostatecznie zachowanie Grzegorza J. doprowadziło do wyprowadzenia się Marty J. wraz z synem na początku lipca 2022 r. ze wspólnie zamieszkiwanego przez nich domu - przekazuje prok. Ciechanowski.
Wobec uzasadnionych wątpliwości, dotyczących poczytalności Grzegorza J., prokuratura zaciągnęła opinii dwóch biegłych lekarzy psychiatrów oraz psychologa, w celu zdiagnozowania stanu zdrowia psychicznego podejrzanego, zarówno obecnie, jak i w czasie popełnienia zarzuconych mu przestępstw.
Jak wynika z treści uzyskanej opinii i wniosków w niej zawartych, biegli uznali, iż Grzegorz J. w czasie dokonywanych mu czynów nie miał z przyczyn chorobowych zniesionej, ani znacznie ograniczonej zdolności rozpoznawania znaczenia czynu lub pokierowania własnym postępowaniem. - Wskazali, że Grzegorz J. może uczestniczyć w czynnościach postępowania przygotowawczego i stawać przed sądem. Jednocześnie biegły psycholog w wydanej opinii sądowo – psychologicznej stwierdził u niego poziom intelektualny poniżej przeciętnej oraz wskazał, że osobowość Grzegorza J. jest nieprawidłowa z cechami niedojrzałości emocjonalnej. Dodatkowo uznali, że wymaga, z uwagi na zaburzenia osobowości i związek tych zaburzeń z zachowaniem, podjęcia terapii psychiatryczno-psychologicznej - wyjaśnia Krzysztof Ciechanowski.
Oskarżony został zatrzymany przez policję 20 sierpnia ub. roku. Podczas przesłuchania przyznał się do zabójstwa żony. Natomiast nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa znęcania oraz odmówił złożenia wyjaśnień.
Grzegorz J. nie był uprzednio karany. Za zarzucane przestępstwa grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze