Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Reklama
Reklama PCN oświeć mnie
Reklama Powiat Rzeszowski

Aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty usunięci z lasu [ZDJĘCIA]

Podziel się
Oceń

Nadleśnictwo Bircza zleciło i zrealizowało za pośrednictwem firmy zewnętrznej, usunięcie barakowozu, stanowiącego samowolę budowlaną. To decyzja inspektorów nadzoru budowlanego. W dodatku przy likwidacji obozowiska policja miała natrafić na niedozwolone prawem substancje.
Aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty usunięci z lasu [ZDJĘCIA]

Źródło: Inicjatywa Dzikie Karpaty/Facebook

W czwartek (13.07.) nadleśnictwo Bircza, realizując decyzję Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Przemyślu, przy asyście policji i straży leśnej, usunęło obozowisko Inicjatywy Dzikie Karpaty w lesie w Makowej, w gm. Fredropol. 

Barakowóz został wwieziony na nieruchomość w zarządzie nadleśnictwa nocą, w listopadzie 2021r., bez wiedzy i zgody leśników. Z obiektu od początku korzystali, w różnych odstępach czasu, prawdopodobnie aktywiści Inicjatywy Dzikie Karpaty (różne osoby korzystające zamiennie z barakowozu). -Osoby te zawsze zgodnie odmawiały wskazania właściciela obiektu lub nie były  w stanie wskazać, kto jest jego właścicielem - wyjaśnia Zbigniew Kopczak nadleśniczy z Birczy. 

ZOBACZ ZDJĘCIA:

Z kolei, jak podaje przemyska policja, przy likwidacji obozowiska policja miała natrafić na nieznane substancje. - Cztery osoby zostały doprowadzone na komendę, gdzie są z nimi prowadzone czynności – przekazała w środę mł. asp. Joanna Golisz z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu.

"Substancje podrzuciły służby"

- Jeśli jakiekolwiek substancje faktycznie znajdowały się na miejscu zdarzenia, zostały tam umieszczone przez służby celem uzyskania pretekstu do ewikcji. Wskazuje na to również fakt, iż osobom, które udały się na miejsce w celu wsparcia protestujących policjanci, nie chcieli powiedzieć, z jakiego powodu prowadzone są czynności - piszą w mediach społecznościowych aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty. 

Protest pod policją, fot. Inicjatywa Dzikie Karpaty/Facebook

Udali się oni też pod komisariat policji, chcąc przekazać zatrzymanym m.in. żywność. Sami nie mogli tego zrobić, o pomoc poprosili prawnika. - Tymczasem docierają do nas szokujące informacje, jakoby policja zaczęła właśnie nachodzić miejsca meldunku zatrzymanych. Udało się potwierdzić, że funkcjonariusze pojawili się u ojca jednej z zatrzymanych. Nie wiemy, jakich argumentów używają służby, ale mamy pewność, że jedynym celem tych działań jest zastraszenie działaczek i ich rodzin poprzez stosowanie bezpośrednich, nieuzasadnionych i nieproporcjonalnych represji. Nie widzimy przyczyn, dla których miałoby to być konieczne! - alarmują.

Aktywiści są zawiedzeni postawą zarówno nadleśnictwa, jak i policji. - Znowu dowiedzieliśmy się, jak wygląda szacunek, zachowanie, powiększanie i chronienie - rozbita blokada i zatrzymane osoby, które stanęły w obronie tego, co powinniście chronić - piszą. 

- Nadleśnictwo Bircza nigdy nie kwestionowało prawa do protestu, prawa do wyrażania opinii przez każde środowisko, przez osoby indywidualne, wyrażania opinii, nawet krytycznych wobec prowadzonej przez nadleśnictwo gospodarki leśnej. Oczekuje jednak, aby odbywało się to z pełnym poszanowaniem prawa, bez akceptacji wobec bezprawnych działań - odpowiada im Zbigniew Kopczak, nadleśniczy z Birczy. 

Chcą utworzenia Turnickiego Parku Narodowego

Protest Inicjatywy Dzikie Karpaty trwa od kilkunastu miesięcy i jest odpowiedzią na - zdaniem aktywistów - niszczenie drogocennego kapitału leśnego, poprzez masywną wycinkę drzew, niekiedy rosnących tam od kilkuset lat. 

- Na całym Pogórzu wycinane są drzewa w rozmiarach pomnikowych. Wiemy o naprawdę pięknych fragmentach lasu, które przestają istnieć. Puszcza Karpacka to ogromny skarb i nie możemy pozwolić, by również na terenie planowanego Turnickiego Parku Narodowego stało się to samo - mówi obecny na miejscu Michał Grzywa, mieszkaniec Podkarpacia, który działa w Inicjatywie Dzikie Karpaty. - Kolejna próba stłumienia oporu wobec niszczenia Puszczy Karpackiej to wyraźny znak - leśnicy i handlarze drewnem chcą stawiać kolejne kroki na drodze do nieodwracalnego zniszczenia tak cennego terenu - dodaje. 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamadotacje rpo
Reklama