W poniedziałek (12.06.) po godzinie 17, dyżurny z komisariatu na Baranówce otrzymał informację, że na chodniku na ul. Kotuli, nietrzeźwy mężczyzna szarpie się z kobietą. - Aby nie doszło do eskalacji, na miejsce niezwłocznie skierowano policyjny partol - przekazuje asp. sztab. Magdalena Żuk, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Mundurowi, którzy od przeciwnej strony wjechali na ulicę Kotuli, z daleka zauważyli stojącą na chodniku parę - kobietę i mężczyznę. - W momencie, gdy mężczyzna zauważał oznakowany radiowóz, energicznie wraz z kobietą wsiedli do stojącego obok pojazdu i odjechali - mówi asp. sztab. Żuk.
Funkcjonariusze postanowili sprawdzić, co było przyczyną takiego zachowania. -Włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe i wydali kierującemu audi polecenie do zatrzymania się, które zignorował. Mało tego, wyraźnie przyspieszył i zaczął uciekać. W jej trakcie przejechał przez wysepkę i uszkodził przednie lewe koło i zawieszenie. Na Rondzie im. Pileckiego, niemal nie doprowadził do zderzenia z innym pojazdem - relacjonuje rzeczniczka rzeszowskiej policji.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Gdy audi zatrzymało się w rejonie skrzyżowania ulic Anny German z Wyspiańskiego, policjanci podbiegli do pojazdu i wyciągnęli z niego kierującego. Okazało się, że jest nim 31-letni mieszkaniec powiatu przemyskiego. Funkcjonariusze wyczuwali od mężczyzny alkohol. Potwierdziło to badanie, które wykazało ponad 2,3 promila alkoholu w jego organizmie. Siedząca w audi kobieta, 38-letnia mieszkanka Rzeszowa, nie wymagała pomocy medycznej, twierdziła, że nie czuła alkoholu od swojego partnera.
Po wytrzeźwieniu 31-latek odpowie karnie za popełnione przestępstwa - niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz jazda pod wpływem alkohol. Nie uniknie też odpowiedzialności za popełnione wykroczenia w ruchu drogowym. Funkcjonariusze będą również wyjaśniać, dlaczego szarpał kobietę.
Napisz komentarz
Komentarze