W Turcji zginęło co najmniej 76 osób, a 440 zostało rannych - przekazała rządowa agencji ds. sytuacji nadzwyczajnych. Bilans ofiar w Syrii wynosi 237 zabitych i co najmniej 639 rannych - podały rządowe media, cytując władze medyczne. Wcześniej informowano, że na syryjskich obszarach pod władzą rebeliantów zginęło 20 osób.
Epicentrum trzęsienia, które nastąpiło o godz. 4.17 czasu lokalnego (godz. 2.17 w Polsce), znajdowało się na głębokości 10 km, 37 kilometrów na północy zachód od liczącego ok. 2 mln mieszkańców tureckiego miasta Gaziantep, położonego blisko granicy z Syrią - przekazało Europejskie Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne (EMSC).
Pierwotne wstrząsy miały magnitudę 7,8. Po nich doszło do co najmniej 20 wstrząsów wtórnych, z których najsilniejsze o magnitudzie 6,6. Wstrząsy odczuwalne były także w Egipcie, Libanie i na Cyprze.
Na dotkniętych kataklizmem terenach zawaliły się dziesiątki budynków; ratownicy i mieszkańcy poszukują ludzi uwięzionych w gruzach - relacjonuje agencja AP. Zaznacza, że bilans ofiar może wzrosnąć.
W Syrii kataklizm najbardziej dotknął kontrolowane przez rząd prowincje Hama, Aleppo i Lataka oraz prowincję Idlib - która znajduje się pod władzą rebeliantów walczących z reżimem w Damaszku. Na terenach kontrolowanych przez opozycję mieszka ok. 4 mln uchodźców, wielu z nich w prowizorycznych schronieniach w obozach - zaznacza Associated Press. Dodaje, że pracujące już i tak w trudnych warunkach szpitale szybko zapełniają się rannymi, a wiele budynków było już wcześniej uszkodzonych podczas trwającej tam od 2011 roku wojny domowej. Ten region Syrii jest całkowicie zależny od transportów z Turcji, z której sprowadzane jest wszystko - od jedzenia po materiały medyczne.
Po obu stronach granicy ratownicy i mieszkańcy poszukują ludzi uwięzionych w gruzach - relacjonuje agencja AP. Dodaje, że obszar dotknięty kataklizmem rozciąga się na ponad 330 km - od syryjskiego miasta Hama do tureckiego Diyarbakir.
W Turcji na zniszczone tereny docierają kolejne grupy ratowników, władze wprowadziły 4. poziom alarmu, który zakłada zwrócenie się o pomoc w walce ze skutkami kataklizmu do zagranicy. Swoje wsparcie zaoferowały już m.in. władze Polski, Grecji, Izraela, Egiptu, Włoch, Ukrainy i USA.
Tureckie władze zalecają uciekającym z obszaru katastrofy mieszkańcom, by nie używali dróg, na których utworzyły się korki, co utrudnia docieranie pomocy. Na lokalnych lotniskach zamknięto ruch. W meczetach urządzono schroniska dla osób ze zniszczonych budynków. W regionie temperatura oscyluje wokół zera.
Szef PSP: Turcy zaakceptowali ofertę pomocy ze strony polskich strażaków
Tureckie władze zaakceptowały ofertę pomocy ze strony polskich strażaków w poszukiwaniu ofiar trzęsienia ziemi, które nawiedziło ten kraj w poniedziałek rano. Polska wyśle grupę poszukiwawczo-ratowniczą.
"Oferta pomocy polskich strażaków z grupy HUSAR została zaakceptowana. Siły PSP udają się do punktu koncentracji w Warszawie. Jeszcze dziś ruszamy z pomocą" - napisał w poniedziałek na Twitterze szef Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Andrzej Bartkowiak.
Wcześniej minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński przekazał, że zaproponował Turkom wysłanie na miejsce tragedii ciężkiej grupy poszukiwawczo-ratowniczej HUSAR Komendy Głównej PSP złożonej z 76 strażaków i ośmiu psów ratowniczych.
W poniedziałek nad ranem potężne trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8 nawiedziło południowo-wschodnią Turcję i północną Syrię. W Turcji zginęło, co najmniej 76 osób, a 440 zostało rannych - przekazała rządowa agencji ds. sytuacji nadzwyczajnych. Bilans ofiar w Syrii wynosi 237 zabitych i co najmniej 639 rannych - podały rządowe media, cytując władze medyczne. (PAP)
wnk/ akub/
Napisz komentarz
Komentarze