Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Reklama
Reklama Powiat Rzeszowski
Reklama2

Cud zrodzony z pomocy, Rzeszów, Przemyśl i Polska - Ratownicy Ukrainy

Podziel się
Oceń

W przeddzień Dnia Niepodległości Ukrainy (24 sierpnia) nowy ambasador Ukrainy w Polsce z pierwszą kurtuazyjną, dwudniową wizytą przebywał na Podkarpaciu. Wasyl Zvarycz spotkał się z władzami wojewódzkimi i samorządowymi Podkarpacia, Prezydentami Rzeszowa i Przemyśla, zwierzchnikiem kościoła grecko-katolickiego w Polsce, przedstawicielami państwowych instytucji i służb ratowniczych, małymi uchodźcami - ukraińskimi dziećmi oraz reprezentantami mniejszości ukraińskiej w Przemyślu.
Mariusz Piotr Sidor w rozmawie z Wasylem Zvaryczem

Autor: Ambasada Ukrainy w Polsce

Wasyl Zwarycz przyjechał, aby w imieniu Prezydenta Ukrainy wręczyć Prezydentom obu miast przyznane przez Wolodymyra Zelenskiego pamiątkowe statuetki symbolizujące tytuł Miast Ratowników.

Były też inne wyróżnienia i odznaczenia dla instytucji i osób prywatnych za wysiłek, pomoc, ponadprzeciętną pracę czy zasługi, za wolontariat a także ordery za wsparcie ukraińskiej armii.

W historii nie zdarzyło się chyba, żeby nowy ukraiński ambasador rozpoczynał swoją pracę w Polsce od Podkarpacia, Rzeszowa, Przemyśla i spotkania z miejscowymi Ukraińcami. Dzisiaj przymiotnik "miejscowi" nabrał innego znaczenia. Lokalne władze czynią wiele, aby przyjezdni Ukraińcy - uchodźcy czuli się w Polsce jak u siebie.

- To nowa jakość w służbie Ukrainy i Polski, którą widać od początku kadencji nowego ambasadora - ocenia spotkanie jeden z moich rozmówców.

- To nowy ambasador na nowe czasy - komentuje inny.

Czy faktycznie? Postanowiłem sprawdzić i poprosiłem ambasadora o krótki wywiad.

Pierwszego dnia nie miał czasu, ale bez wahania zaproponował spotkanie o poranku dnia następnego, po wizycie u grecko-katolickiego biskupa.

Przed ukraińską katedrą czekaliśmy ja i lokalna telewizja. Podszedł punktualnie, zajrzał wcześniej do świątyni, pomodlił się i wyszedł do nas.

Po "setce" dla telewizji, zaprosiłem go do pobliskiej Pracowni Artystycznej Ceramiczny Lis, w której właścicielki organizują we współpracy z Ukraińskim Domem integracyjne warsztaty dla ukraińskich i polskich dzieci i ich rodziców.
- Dziękuję Paniom za wspaniałą inicjatywę - od razu nawiązał rozmowę.

Właścicielki zaskoczone bezpośredniością ambasadora opowiedziały o swojej działalności i jej efektach, które w postaci dziecięcych wyrobów stały na ściennych półkach.

- Zachwycające miejsce! - z nieudawanym podziwem zachwalał ceramiczne figurki i miejscową biblioteczkę. O Lenin!, zauważył stojącą na półce biografię rewolucjonisty - dyktatora, wprawiając nas w zakłopotanie. O Kisinger! Prezydenta może zostać, a Lenina… Zanim ambasador skończył swoją myśl, odwróciłem książkę kartkami do przodu, żeby nie było widać tytułu na ewentualnych zdjęciach. Sam zaproponował rozwiązanie niezręcznej sytuacji, wskazał na stół w oknie klubokawiarni z widokiem na przemyską ulicę i usiedliśmy do rozmowy.

- Świetnie, bo o lokalnych sprawach chciałbym z Panem przede wszystkim porozmawiać - zagaiłem.

- Obecna sytuacja społeczna w Przemyślu jest zupełnie inna jak ta sprzed wojny. W Przemyślu jak w innych miastach gwałtownie wzrosła liczba zamieszkujących w nich Ukraińców. W Rzeszowie było to nawet w pewnym momencie 50% mieszkańców, teraz około 30%. W Przemyślu władzom trudno ocenić skalę uchodźczą z racji jej zmiennej dynamiki i tranzytowości miasta. Nie zmienia się natomiast wola pomocy. Cała akcja pomocowa od początku wojny pokazuje, że ludzie tutaj są gościnni i przyjaźni. To zupełnie inny obraz skonfliktowanego narodowościowo Przemyśla, który znamy z przekazów medialnych sprzed wybuchu wojny. Rzeszów ma od dawna wizerunek miasta otwartego. Wiąże z tym Pan jakieś nadzieje?

- Spędziłem w Polsce na misji dyplomatycznej na różnych szczeblach w już sumie prawie 8 lat. Teraz przyjechałem jako ambasador, z czego bardzo się cieszę, jestem dumny i zaszczycony. Bywając wcześniej w Przemyślu nigdy nie miałem wątpliwości, co do życzliwości ludzi mieszkających tutaj wobec Ukraińców. Przemyśl zawsze był dla mnie miastem pozytywnym. Dlatego nie zdziwiło mnie to, że mieszkańcy Przemyśla po inwazji rosyjskiej na Ukrainę otworzyli się na pomoc Ukraińcom, otworzyli swoje serca i domy. Powiem więcej - nawet tego oczekiwałem, bowiem wierzyłem i wierzę nadal w moc mieszkańców Przemyśla. To pomoc braterska z odruchu serca, a nie dla własnych korzyści. Dusza przemyślan, jest bardzo otwarta, szczera i serdeczna. Solidarność wypływa z głębi serc. Ci, którzy próbują rozgrywać dzisiaj narodowościowe kwestie są z góry skazani na niepowodzenie. Atmosfera tu panująca nie pozwoli na takie rozgrywki.

- Rzeszów i Przemyśl to dwa różne miasta. Rzeszów jest "bogaty", Przemyśl ma swoje problemy i kłopoty budżetowe. Odbył Pan spotkania z Prezydentami obu miast oraz z szefem ukraińskiej mniejszości w Przemyślu, z każdym oddzielnie. Jak po nich i po osiąganych rezultatach współpracy widzi Pan współdziałanie samorządów i Związku Ukraińców w Polsce? Czy widać różnicę w organizacji pomocy przez te dwa miasta?

- Nie widzę żadnych problemów w tej współpracy, Widzę tylko determinację po stronie Prezydenta i władz Przemyśla oraz mieszkańców miasta, żeby pomagać dalej. Jestem bardzo wzruszony i pozytywnie zaskoczony. Nikt nie wspominał o żadnych problemach. Wszyscy zastanawiali się jak jeszcze bardziej pomagać Ukrainie i Ukraińcom. Być może zima spowoduje większy exodus do Polski. Widzę, że władze Przemyśla i Rzeszowa są do tego przygotowane i otwarte na współpracę ze strony mniejszości ukraińskiej i wolontariatu ukraińskich uchodźców, którzy też angażują się tu w Polsce w pomoc swoim współrodakom.

- Prezydent Rzeszowa ma za sobą większość w Radzie Miasta, dlatego może liczyć na stałe poparcie swoich radnych w podejmowanych przez siebie decyzjach. Prezydent Przemyśla nie mając stałej większości za sobą, musi ważyć mocniej swoje decyzje co do zakresu i wielkości pomocy udzielanej Ukraińcom. Są tacy, co go czasami upominają. Jeżeli nie oficjalnie, to takie sytuacje zakulisowe mają miejsce, o czym można przeczytać np. w social mediach. To czasami wymaga od Prezydenta Przemyśla dużej ekwilibrystyki.

- Po odbytym spotkaniu jestem przekonany, że Prezydent W. Bakun nie ma wątpliwości co do obranej drogi. Rozumie, że ta pomoc jest potrzebna i niezbędna. Prezydent Przemyśla stanął na wysokości zadania od początku i zorganizował pomoc na wysokim poziomie, dzięki czemu przybywający do miasta ukraińscy uchodźcy odczuwali wyłącznie życzliwość i zaangażowanie przemyślan.

- Przemyślanie nie darzą sympatią Rzeszowa. Są pod tym względem bardzo wrażliwi. W momencie, kiedy to Rzeszów jako pierwszy otrzymał tytuł Miasta Ratownika, pytali rozgoryczeni, dlaczego Rzeszów a Przemyśl? Decyzja Prezydenta Ukrainy była wtedy owiana pewną tajemnicą. Minął jakiś czas od tego momentu. Czy dzisiaj może Pan wytłumaczyć przemyślanom dlaczego tak się stało?

- My nie traktujemy tego w kategoriach rywalizacji. Najważniejsze, że nadanie honorowego tytułu zostało zainicjowane przez Wolodymyra Zelenskiego. Przyświecała temu myśl wyrażenia wdzięczności dla całego narodu polskiego. Nadaliśmy go Polsce, jako pierwszemu państwu, którego naród jest superbohaterski w swoim zaangażowaniu i życzliwości, dając przykład całemu światu.

- Do podziękowań Prezydenta Ukrainy dołączyli zwyczajni Ukraińcy. Jesteśmy świadkami różnego rodzaju wydarzeń, marszy, koncertów, w których Ukraińcy dziękują Polakom za serdeczne przyjęcie i pomoc w organizacji życia w Polsce. We Lwowie wyeksponowano lwy na cmentarzu Orląt Lwowskich. W Ukrainie mieszkańcy Wołynia i innych regionów w podzięce Polakom porządkują polskie groby, także wołyńskich ofiar. Otwierają się dzisiaj nie tylko serca, ale i umysły. To nowa rzeczywistość?

- W tym roku, w rocznicę wydarzeń na Wołyniu, po raz pierwszy w imieniu Prezydenta Ukrainy został złożony wieniec pod pomnikiem Ofiar Wołynia w Warszawie. Pokazuje to, że Ukraińcy i Polacy zbliżają się do siebie, lepiej zaczynają rozumieć się wzajemnie. To jest podstawa do budowania lepszych relacji w przyszłości.

- Skoro tak, to chciałbym teraz wystąpić jako ambasador tych wszystkich Polaków, którzy pragną złożyć kwiaty na grobach swoich przodków, a nie wiedzą gdzie. W wywiadzie dla PAP powiedział Pan, że nie widzi problemów w sfinalizowaniu poszukiwań i ekshumacji, ale jest jedynie przeszkoda techniczna. Jaka i z czym jest związana?

- W czerwcu podpisaliśmy wspólne memorandum, w którym bardzo wyraźnie zapisaliśmy, że będziemy współpracować. Powołana została grupa robocza, która wyznaczy lokalizacje i wypracuje sposoby prowadzenia prac. To pokazuje naszą otwartość w tym temacie, żeby tą kwestię rozwiązać. Polska złożyła wniosek, jest rozpatrywany i nie powinno być żadnych niespodzianek. Ta przeszkoda techniczna, to zapis w ukraińskim prawie mówiący, że prace ekshumacyjne może prowadzić na terenie Ukrainy firma ukraińska. Niestety personel tych firm w większości jest wojsku na wojnie, albo walczy, albo zbiera dowody zbrodni rosyjskich, albo udziela się w wolontariacie. Będziemy starali się usunąć i tą przeszkodę.

- Mam takie wrażenie, że po Cudzie nad Wisłą, jest szansa na kolejne cudy w historii stosunków polsko - ukraińskich. Biorąc pod uwagę szereg trudnych jej kart jesteśmy świadkami cudu pomocy i porozumienia polsko-ukraińskiego. To co się dzieje na Krymie obecnie, podpowiada mi przenośnię Cudu nad Dnieprem. Zwłaszcza, że nie jestem odosobniony w takiej ocenie ukraińskich działań na Krymie. Podobnie wypowiadał się ostatnio Mer Lwowa Andrij Sadowij, który w obecności ministra Michała Dworczyka razem czcili we Lwowie rocznicę Cudu Nad Wisłą. Czy to może ten moment?

- 99 procent Ukraińców chce zwycięstwa. To oznacza, że mamy odzyskać okupowane przez Rosję terytoria, do granic określonych międzynarodowymi traktatami, czyli łącznie z Krymem i całym Donbasem. Oczywiste jest, że nad tym pracujemy i o to walczymy. To, że będzie Cud nad Dnieprem, albo nad Krymem, to jest tylko kwestia czasu. Może go przyśpieszyć tylko sojusznicza pomoc militarna, nasi żołnierze i ich sprawność bojowa. Jej jakość potwierdzają ostatnie spektakularne akcje. Im więcej będzie tej pomocy, im szybciej ona dotrze, tym szybciej osiągniemy Cud nad Krymem.

- Czyli cuda są możliwe jak im się pomoże…

- Nikt lepiej tego nie wie jak Polacy, zapewne dlatego są tacy ofiarni. Dziękuję za każdą pomoc od Prezydenta, rządu, władz lokalnych i każdego Polaka z osobna. Uważam, że każda taka pomoc będzie służyć wzmocnieniu fundamentów pod budowę naszych nowych relacji i wspólnej przyszłości w zjednoczonej Europie. W fundamencie tych nowych relacji będą: wolność, niepodległość i wzajemna życzliwość i pomoc. Walczymy za wolność Waszą i naszą. Dziękuję Polsko!


Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaKonrad Fijołek prezydent Rzeszowa
Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: KarasuTreść komentarza: 15 min wczesniej doszlo by do kolejnej tragedii.. 2km obok Kierowca zestawu firmy przewozowej suus wyprzedzil mnie na przejsciu dla pieszych gdzie przechodzila Pani.. tymi zestawami zapier*** na odcięciu po wioskach a później tragedie. Nie wierze ze w tym przypadku bylo inaczej. Rodzina stracila tuz przed świętami jednego członka przez debili ktorzy musza byc 5min wcześniej na rozladunku.. A mowie to jako kierowca.Data dodania komentarza: 20.12.2024, 11:47Źródło komentarza: Tragiczny poranek pod Rzeszowem. Ciężarówka śmiertelnie potrąciła rowerzystęAutor komentarza: wyborcaTreść komentarza: tFuj mózg tez skorumpowany przez głupotęData dodania komentarza: 20.12.2024, 08:42Źródło komentarza: Rektor UR odmówił wynajęcia auli na spotkanie z Obajtkiem i Tarczyńskim. Politycy PiS grożą pikietą pod uczelniąAutor komentarza: lózakTreść komentarza: nie ma takiego przepisu o którym mówisz, przepis mówi jasno że pieszy wchodzący na przejście ma pierwszeństwo. Nie stojący , nie idący do przejścia tylko wchodzący!!@!!Data dodania komentarza: 20.12.2024, 08:42Źródło komentarza: Rzeszów. Samochód potrącił dwoje pieszych na oznakowanym przejściu dla pieszychAutor komentarza: JurekowiTreść komentarza: Gdyby to Rafau robił w tej uczelni, i miał tak samo odmówione, napisałbym to samo, co do ojroosłow tej zmiany co Rafau. Uczelnia wyższa musi być wolna od polityki wszelkiej maści. Nauka musi być wolna od polityki, nie ma potrzeby "edukować" młodzież polityką na studiach. Zakładam, że na teren wewnętrzny budynków uczelnianych mają wstęp tylko przyszli światli tego narodu.Data dodania komentarza: 17.12.2024, 20:27Źródło komentarza: Rektor UR odmówił wynajęcia auli na spotkanie z Obajtkiem i Tarczyńskim. Politycy PiS grożą pikietą pod uczelniąAutor komentarza: Jurkowi ...Treść komentarza: gdyby to Rafau organizował (zamiast pracować w urzedzie miasta W-wa) pewnie siedzialbys w pierwszym rzedzie i klaskal z usmiechem na te puste obietnice.... jezeli odpolityczniać to od calej polityki a nie od prawych, nie od lewych i tez nie od srodkowych...Data dodania komentarza: 16.12.2024, 20:58Źródło komentarza: Rektor UR odmówił wynajęcia auli na spotkanie z Obajtkiem i Tarczyńskim. Politycy PiS grożą pikietą pod uczelniąAutor komentarza: DamianTreść komentarza: To nie jest uczelnia uniwersytetu a skorumpowany twór ta mafia lewicowa Tuska chce określać komu wolno przemawiać komu nie pozwolić rządzić tym komunistom to sobie uchealą jak dziedzina jest prawdą jaka nie i tego będą uczyć na skorumpowanych uczelniach niema zgody na jedyną słuszną narrację komunisty Tuka i jego skorumpowanych uniwersytetów ta banda chciałaby mieć monopol na prawdeData dodania komentarza: 16.12.2024, 20:55Źródło komentarza: Rektor UR odmówił wynajęcia auli na spotkanie z Obajtkiem i Tarczyńskim. Politycy PiS grożą pikietą pod uczelnią
Reklama
Reklamaposeł Adam Dziedzic
Reklama
Reklama